Opis:
Piwna maska głęboko wnika w strukturę włosów, intensywnie je regenerując i wzmacniając.
Maska sprawia, że włosy stają się miękkie, zapobiega rozdwajaniu się końcówek. Maska przynosi znaczną ulgę podczas rozczesywania włosów.
Organiczny ekstrakt piwnych drożdży wzmacnia włosy, stymuluje ich rozwój.
Ekstrakt słodu hamuje wypadanie włosów.
Ekstrakt szyszek chmielu regeneruje uszkodzoną strukturę.
Sposób użycia: Nanieść maskę na czyste i wilgotne włosy, pozostawić na 3-5 minut, następnie zmyć ciepłą wodą.
Link do produktu: http://kalina-sklep.pl/organic-people-tradycyjna-piwna-maska-do-wlosow-gleboka-regeneracja-150ml-p-552.html
Cena: 22zł- 150ml.
Skład:
Aqua with infusions of Organic Yeast Extract(organiczny wyciąg z drożdży), Organic Malt Extract(organiczny ekstrakt ze słodu), Humulus Lupulus (Hops) Extract(ekstrakt z szyszek chmielu); Cetearyl Alcohol(emoliet tłusty, chroni przed utratą wilgoci), Behentrimonium Chloride(ułatwia rozczesywanie, zapobiega elektryzowaniu), Cetyl Ether(emoliet), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride(antystatyk, tworzy na włosach ochronną powłokę, ułatwia rozczesywanie), Triticum Vulgare Germ Oil(olej z kiełków pszenicy), Hydrolyzed Wheat Protein(hydrolizat protein pszenicy), Parfum(zapach), Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid. (konserwanty)
Moja opinia:
Maska świeżo pachnie. Konsystencję ma podobną do gęstego balsamu.
Dobrze się ją rozprowadza na włosach. Skład bardzo mi się spodobał. Kupiłam ją tylko z myślą o wzmocnieniu cebulek. Wydawało mi się, że będzie to strasznie lekki produkt. Myliłam się. Wygładza oraz faktycznie ułatwia ich rozczesywanie. Wyglądają po niej zdrowiej i są dłużej świeże.. Dodatkowo również wzmacnia cebulki- wyrosło mi po niej trochę baby hair. Opakowanie to miękka tubka.Jednak żeby zużyć ja do ostatniej kropli, musiałam je rozciąć. Wtedy wleciała do niego ćma :/. Chyba spodobał jej się zapach ;). Maskę przeważnie trzymałam na włosach 5 minut. Moje włosy szybko ją chłonęły. Lepiej działała gdy naskładałam jej trochę więcej. Nie jest ona zbyt wydajna i ma małą pojemność-tylko 150ml. To jej jedyne wady :(. Szybko ją zużyłam.
Miałyście?
A teraz kolejna porcja zdjęć z wyspy.
To nie morze a jezioro. Jest bardzo płytkie i błotniste. Można w nim brać kąpiele błotne.
Drzewko truskawkowe. Owoce pachną poziomkami podobnie też smakują:
Gorące źródła.
3 prostokątne zbiorniki. Widzicie jak woda paruję?:
Kawałek dalej(w bardziej ustronnym miejscu ;)) mamy jeden duży, głęboki zbiornik z cieplutką wodą.
Woda była tylko ciepła a nie gorąca, ponieważ wpadało do niego falujące morze:
A wraz z nim rybki i inne stworzonka:
Kolejne już gorące źródełko(wygląda jak naturalna wanna):
Ja się kąpałam w tym gorącym źródle, położonym obok tego największego zbiornika. Woda była w nim bardzo gorąca:
Kamienie parzyły lekko w stopy, woda parowała i czułam się jak w saunie. Było wspaniale:
A te widoki *.*:
Roślinność tutaj jest bardzo wysoka. W porównaniu z samochodem i domem:
Wyspa wygląda bardzo dziko :). Wiecie co jest najlepszego w tych gorących źródłach?- to, że korzysta się z nich za darmo, są oświetlone i jest tam czysto. Jest w jeszcze innej części wyspy naturalna i również darmowa sauna.
Przejedzone po wczorajszej wieczerzy? Bo ja bardzo;).