piątek, 22 marca 2013

Zalety naturalnego przyciemniania włosów henną.

Witam :).
W ostatnim poście postraszyłam was wadami zauważonymi u mnie, tym razem opiszę zalety. 
Przypomnienie:
Henna ma Lawson, czerwono-pomarańczowy barwnik, który zwiąże się z keratyną.
Indygo ma Indigol, ciemny niebieski barwnik, który zwiąże się z keratyną(chociaż przeważnie zmywa się).
Cassia ma kwas chrysophanic, żółty barwnik, który zwiąże się z keratyną.


Cassiaindygo  i henna to zupełnie różne roślinki, mimo nazwy henna(np. henna indygo, "bezbarwna" henna).

Włosy farbowane mieszankami z henną wyglądają na zdrowsze. To najprawdziwsza prawda, przerabiałam ją na swoich włosach(farbując mieszankami). O ile zaraz po farbowaniu mogą wymagać intensywnego nawilżenia, tak w późniejszym czasie odwdzięczają się pięknym blaskiem. Co prawda jak wspominałam swoje farbuje samym indygo, które je matowi. Jednak są dodatki niwelujące ten uboczny skutek. Wtedy indygo działa neutralnie- ani nie dodaje mi jakiegoś dużego blasku, ani go także nie zabiera. Najtrudniej jest dobrać proporcje.

Czy tak naprawdę henna odżywia włosy?. Nie jest tak, że włosy farbowane henną nie potrzebują pielęgnacji. Nie są też dzięki niej niezniszczalne. Henna jednak dodaje blasku, przez co włosy wyglądają lepiej oraz chroni je np. przed słoneczkiem latem.

Roślinne farby są idealnym produktem dla osób uczulonych na chemię, reagujących wypadaniem na składnik PPD. Nie jest tak, że zioła nie uczulają o czym się przekonałam.

Często mieszanki henny i indygo posiadają w składzie jeszcze dodatkowe pielęgnujące składniki jak ekstrakt z alg brunatnych, kawa, hydrolizat protein pszenicy(farby Sante), czy też składniki wzmacniające cebulki, zapobiegające wypadaniu jak bhringaraj, neem(farby khadi).

Odpowiada mi także trwałość. Jak wspominałam w wadach był do długotrwały proces. U każdego będzie on przebiegał różnie. Mohito dopiero co przerzuciła się z chemicznych farb na naturalne(czerń) i jest zadowolona. Mi to zajęło znacznie więcej czasu. Mam to już za sobą i jestem zadowolona. Trwałość obecnie) to ponad miesiąc, nawet przy codziennym myciu. Na początku kolor znikał dość szybko.

U niektórych osób naturalne farbowanie zmniejsza przetłuszczanie.

Kolor jest bardzo naturalny. Z pewnością nie przypomina ufarbowanego hełmu. Moje włosy nie wyglądają na farbowane, co potwierdzają reakcje innych. Zauważyłam również, że schodząc do ciemnego brązu pojawiły się na włosach jaśniejsze i ciemniejsze refleksy przez co jeszcze bardziej wyglądają naturalnie. Zmieniają też przez to w różnym świetle kolor. Raz są czarne a innym razem brązowe. Bardzo mi się to podoba.

Odrosty- a co to takiego? :D. Indygo(tak samo było np. w przypadku ciemnych brązów- gotowych mieszanek) zmywa się bardzo stopniowo. Nie ma jakieś dużej granicy między naturalnymi a farbowanymi włosami. Jeden kolor ładnie przechodzi w drugi. Zwłaszcza, że włosy przy skórze głowy farbuje mi się najtrudniej. Na początku było tak z włosami nad karkiem. Pamiętajmy jednak, że tak będzie w przypadku włosów ciemniejszych lub niewiele jaśniejszych od tych uzyskanych za pomocą henny. Dochodząc do czerni widziałam trochę wyraźniej ten odrost. Coś pomiędzy brązem a czernią odpowiada mi najbardziej. Moja rodzina nigdy nie zauważa, że jestem po farbowaniu ;).
Dowody. Przed farbowaniem(upłynął już miesiąc) zdjęcie zrobione aparatem:



Widać to gdy zmniejszy się intensywność światła(żarówki). Wtedy moje włosy wyglądają dużo bardziej brązowo a naturalki dostają złotego blasku. W porównaniu z końcami jest różnica.


Z tym, że wszystko przechodzi ładnie w całość. Nie ma tej granicy. Pewnie inaczej by to wyglądało z 15 cm odrostem ;). W razie czego wiem, że indygo zmywają mi np. owocowe maski. Dlatego właśnie od pewnego czasu zastanawiam się nad farbowaniem raz na 1,5 miesiąca....
Idealny, naturalny kolor i brak odrostów to dla mnie najważniejsze plusy. Dla nich znoszę te wszystkie wady(np. walkę z matowością, mega długi czas farbowania)..

* włosy na zdjęciach po deszczu, także są wymęczone i obciążone.





środa, 20 marca 2013

Konkurs!. Włoskie kosmetyki do wygrania.

Witam.
Przygotowałam dla jednej z was zestaw kosmetyków kupionych we Włoszech, plus dodatkowo grzebień.

Regulamin:

-Konkurs trwać będzie od 20.03.2013 do 20.04.2013 do godz. 23.59.
-Musisz być publicznym obserwatorem bloga: http://blogeve-evel.blogspot.com
-Oczywiście, żeby wszystko było legalne ;), należy opisać swój ulubiony kosmetyk/kurację do włosów lub twarzy lub ciała. 
Możesz:
-Zamieścić: baner z linkiem do rozdania(1 los) lub napisać notkę o udziału w rozdaniu(2 los). Zwiększa to szanse w przypadku gdy będę się zastanawiała nad wyborem najciekawszej odpowiedzi.
-Daje sobie kilka dni na wysłanie produktów(postaram się to zrobić jak najszybciej)
-Na adres czekam do 3 dni.
-Zwycięzce ogłoszę do 3 dni od zakończenia konkursu.
-Sponsorem nagród jestem ja.
-Wysyłka na terenie Polski.



Wzór zgłoszenia:
Obserwuje jako:
E-mail:
Odpowiedź na pytanie konkursowe(opisz- wytłumacz dlaczego jest taki wyjątkowy- swój ulubiony kosmetyk/kurację do włosów/ twarzy/ ciała):
Banner/notka- TAK/NIE -link


Nagrody:

- I Provenzali krem do rąk z masłem karite. (opis, skład)
-I Provenzali mydło w kostce z masłem karite. (opis, skład)
-Bilba Vitaoil L'Oilo NonShampoo- oliwka do mycia włosów. (recenzja)
-Splend'Or kokosowy balsam do włosów. (recenzja)
-Drewniany grzebień.

Powodzenia :).

Przy okazji pokaże wam co dla mnie wyczarował w kuchni mój mąż. To moje ulubione danie:






poniedziałek, 18 marca 2013

Główne wady naturalnego przyciemniania włosów henną.


Witam :).
                                                                         google
Jak wiecie farbuje swoje włosy indygo. Najczęściej jest ono z dodatkami. Farbowałam je również henna, gotowymi mieszankami, cassią.
Sporo już na ten temat napisałam tutaj, jednak dzisiaj skupię się na wadach(na prośbę imprevisivel) przyciemniania włosów.
Trochę informacji z forum o farbowaniu henną:

Henna ma Lawson, czerwono-pomarańczowy barwnik, który zwiąże się z keratyną.
Indygo ma Indigol, ciemny niebieski barwnik, który zwiąże się z keratyną.
Cassia ma kwas chrysophanic, żółty barwnik, który zwiąże się z keratyną.


Cassia, indygo  i henna to zupełnie różne roślinki, mimo nazwy henna(np. henna indygo, "bezbarwna" henna).

Cassię i indygo łączy blask jaki uzyskują po nim włosy. Tak więc mieszanki z dodatkiem henny(np. ciemny brąz khadi) sprawiają, że włosy będą się pięknie błyszczeć. Jednak ja jak wiecie farbowałam je indygo, które matowi włosy. Czytałam również o takich przypadkach jak mój, jednak to nie norma. Włosy po indygo również mogą błyszczeć. Czasami trzeba temu blaskowi pomóc poprzez wzbogacenie mieszanki. Samo indygo jak wspominałam strasznie mi matowi włosy, jednak dodatek placenty niweluje ten uboczny skutek farbowania.

Moim zdaniem najtrudniej jest uzyskach czerń poprzez naturalne farbowanie. Najlepszym wyjściem jest wtedy farbowanie dwuetapowe, jednak ja osobiście unikam henny(nawet w mieszankach bo z czasem kolor się ocieplał). Przeszkadzał mi czerwony blask jaki po sobie pozostawiała. Indygo zmywało mi się szybciej. Nie jest to jednak niemożliwe. Osoby posiadające ciemne włosy mogą je przyciemniać samym indygo. Tak właśnie robiłam. Jednak nie było to 2 czy 3 farbowania a dłuższy proces. Z każdym farbowaniem kolor był głębszy aż doszedł do czerni. Poprawiła się również trwałość która obecnie wynosi ponad miesiąc. Dzisiaj powinnam je pofarbować a na zdjęciach nadal wychodzą mega ciemne. Tutaj również możemy sobie pomóc poprzez wzbogacanie mieszanki. Mi pomaga dodatek glinki ghassoul.

Tak więc farbując je naturalnie czasami trzeba się przygotować, że kolor na początku może nie spełniać oczekiwań. U jednych farba po pierwszym farbowaniu złapie dobrze i kolor będzie bardzo trwały a u innych szybko zniknie lub tylko lekko przyciemni włosy. Kolejna sprawa to fakt, że nie każda naturalna farba ma taki sam skład i będzie nam służyć. Farbowałam włosy czarną farbą Sante i czernią firmy khadi. Różnica w tych farbach była ogromna, ponieważ pierwsza dobrze je farbowała a ta druga tylko delikatnie przyciemniła, po czym szybko znikła. Za to np. z ciemnego brązu khadi byłam zadowolona. Wychodziło bardzo ciemno.
Trudno także ustalić ile czasu potrzebują nasze włosy na zafarbowanie. Zaczynając przygodne z farbowaniem trzymałam się ścisłe czasu podanego na ulotce. Trochę się rozczarowałam gdy po 2 godzinach włosy były takie jak wcześniej, po 4 również to samo itd. Moje włosy to chyba hardcorowy przypadek bo farbę musiałam trzymać całą noc. Teraz staram się skracać ten czas.

Zdarzyło mi się, że indygo mnie uczuliło.

Po tylu godzinach z ziołami mogą być trochę suche. Najlepiej zadbać przed i po farbowaniu o odpowiednie nawilżenie.

Niechciane połyski. Farby zawierające w sobie duża ilość indygo(mieszanki mające farbować na czarno, ciemny brąz, samo indygo)mogą zostawiać na włosach zieloną poświatę. Powinna ona zniknąć maksymalnie po kilku dniach(często do razu po szamponie, który domyje resztki blotka). Jednak i uwaga niektóre produkty mogą sprawić, że włosy zzielenieją. Moje są bardzo wrażliwe na owocowe maski, miód i chyba nie tylko(ale o tym w osobnej notce :(  ).
Matowa zieleń na podniszczonych włosach brrr.

Jednak włosy mogą również nabrać niebieskiej(zimna czerń) i fioletowej poświaty. Miałam już lekko niebieski połysk na włosach- znikł, gdy włosy pojaśniały przy myciu. Z fioletem też niestety się spotkałam. Fioletowego połysku nabrały moje brwi, które również można farbować indygo. Kolor ten znikł dopiero po znacznym jego zmyciu. Wy również pisałyście mi o tym problemie. Wiadomo taki połysk może nie każdemu pasować.

Zapach. Na początku może nie przeszkadzać ale po czasie męczy. Zwłaszcza, że mieszanki z henną utrzymywały się na moich włosach aż do całkowitego zmycia. Zapach tak jak już nieraz czytałam przypomina "siano spod konia". Całe szczęście zapach indygo się ulatnia z włosów.
Indygo wydaje mi się być lepiej zmielone od henny, przez co nakłada się je w miarę dobrze. W razie czego można się wspomóc dodatkiem żelu z siemienia lnianego. 
Po czasie nabiera się wprawy i jest lepiej. Obecnie mogę je zafarbować małą ilością mieszanki.

Chcecie także poczytać o zaletach jakie widzę u siebie?
Zrobiłam spore zakupy, jesteście ciekawe co kupiłam?





niedziela, 17 marca 2013

Lakier do paznokci kojarzący mi się z pewnym miejscem.

Witam.
Dawno nie pokazywałam wam żadnego lakieru. Wyjeżdżając na wyspę nie zabrałam ze sobą ani jednego.
Lo Smalto Energia Del Colore Bellaoggi Italia. N.52

Szukałam ostatnio informacji na temat tych włoskich lakierów. Okazało się, że są one dostępne w Polsce w drogeriach Hebe, Super- Pharm i kosztują coś koło 11zł. Tutaj recenzja nudziaka na blogu: http://no-to-pieknie.blogspot.com.

Lakier bardzo łatwo się nakłada. Do uzyskania idealnego koloru potrzebuję dwóch warstw. Schnie dosyć szybko. Na opakowaniu podany jest skład. Lakier kosztował chyba coś koło 2,5€. Trwałość to niestety tylko 2 dni. Trzeciego pojawiły się już zbyt duże odpryski. 
Posiada w sobie niebieskie i zielone tony. 

Kojarzy mi się z tym miejscem: 

Tam własnie woda miała podobny kolor. Znajdowały się w niej dziwne i jadalne(na surowo) stworzonka:








Kolor na początku mi się nie podobał ale przekonałam się do niego ze względu na miłe skojarzenia. W rzeczywistości jest bardziej niebieski, pod wpływem światła przechodzi w zieleń.

P.s Pazurki podrosły dzięki podjadaniu ziarenek.





czwartek, 14 marca 2013

Profis- Fryzopol, Scandic Line, Organic Banana Mask./ Zdjęcia z wyspy.

Witam.
Dzisiaj recenzja bananowej maski do włosów.

Opis:
Maska do włosów łamliwych i trudnych do rozczesania. Odżywka bananowa idealna do pielęgnacji każdego typu włosów. Zawiera glycol propylenowy wspomagający naturalną zdolność włosów do zatrzymywania wody oraz składniki kondycjonujące nadające im miękkość i ułatwiające rozczesywanie. Ponadto prowitamina B5 oraz ekstrakt z banana zawierający węglowodany i alfa-hydroksykwasy nawilża i chroni przed działaniem wolnych rodników. Aminokwasy jedwabiu regenerują strukturę włosa sprawiając, że staję się on gładki i lśniący. Ekstrakt z kokosa dodatkowo zmiękcza i wzmacnia proces wygładzania. Wszystko to sprawia, ze włosy są zdrowsze, błyszczą, nie plączą się i łatwiej uformować z nich wymarzoną fryzurę.

Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol(emolient), Cetrimonium Chloride(chroni przed nadkażaniem bakteryjnym, wygładza, zapobiega elektryzowaniu, ułatwia spłukiwanie), Propylene Glycol(humektant), Silk Amino Acids(aminokwasy jedwabiu), Panthenol(prowitamina B5), Musa Sapientum Fruit Extract(ekstrakt z soku banana), Coconut (Cocos Nucifera) Extract(ekstrakt z kokosa), Parfum, Glyceryl Stearate(emolient), PEG-60 Hydrogenated Castor Oil(substancja powierzchniowo czynna, emulgator, pełni rolę solubilizatora), Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone(konserwanty).

Cena: swoją maskę kupiłam na promocji za coś koło 5-6 zł.

Dostępność- Niektóre hurtownie fryzjerskie, allegro i inne internetowe sklepy.

Moja opinia:
Zapach- bardziej przypomina mi coś w stylu gumy bananowej. Nie kojarzy mi się z samymi bananami, jest słodki.Pozostaje na włosach. Maska jest niewydajna. Nie starczyła mi nawet na miesiąc. Producent wspomina o znacznym ułatwieniu rozczesywania po tej masce. Jak wiecie stosowałam ją myjąc włosy deszczówką, która je plącze i maska słabo sobie z tym radziła. Włosy są po niej trochę sztywniejsze- na początku myślałam, że lekko wysusza. Największym jej plusem jest to, że maska dodaje blasku. Włosy po niej niesamowicie lśnią.  Nie należy do treściwych masek, nie obciąża. Lepiej działa pozostawiona na włosach trochę dłużej. Nie jest zbyt gęsta(chociaż miałam rzadsze maski). 


Opakowanie solidne- przetrwało podróż do Włoch. Dzięki dodatkowemu zabezpieczeniu nic się nie wylało.

Maska nie jest najgorsza ale jej kuzynka maska lady spa silk&argan jest lepsza. 

Miałyście?


Zdjęcia z posiadłości na której ostatnio przebywałam. Zdjęcia zrobione o godzinie 17.30 ale nadal jest w miarę jasno.













 W oddali widać kawałeczek domu Giorgio Armaniego. Latem wokół wyspy pływa jego jacht. Wyspa(Pantelleria) inspirowała go do powstania niektórych nut zapachowych.












poniedziałek, 11 marca 2013

Mgiełka przeciw wypadaniu włosów- enzymy pijawki lekarskiej.

Witam :)


Mgiełkę dostałam w ramach współpracy ze sklepem ukrainashop.com za co dziękuje.
MGIEŁKA PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW - ENZYMY PIJAWKI LEKARSKIEJ

Opis produktu ze strony sklepu:

Działanie
  • Wzmacnia korzenie włosów i zapobiega wypadaniu włosów
  • Stymuluje wzrost zdrowych włosów
  • Enzymy pijawki lekarskiej dzięki unikalnej kombinacji naturalnych bioaktywnych substancji poprawiają mikrokrążenie skóry głowy i aktywują odżywianie korzeni włosów. Przedłużają fazę wzrostu włosów, poprawiają ich strukturę
  • Kofeina i wyciąg z papryki stymulują cebulki włosowe oraz wzrost włosów
  • Biotyna (witamina H) i proteiny jedwabiu odbudowują strukturę włosa, zapobiegają ich uszkodzenia i suchości
  • Pirytionian cynku polepsza kondycje włosów, zapobiega ich wypadaniu. Działa przeciwłupieżowo.
    Przeznaczenie: nadmierne wypadanie włosów, zapobieganie wypadania włosów.
    Mechanizm działania

    1. Znaczące polepszenie krążenia krwi w naczyniach włosowatych skóry.
    2. Intensywny rozwój mieszków włosowych i bardziej intensywne nasycenie składnikami odżywczymi otaczających tkanek.
    3. Zwiększenie liczby mieszków włosowych w fazie wzrostu włosów.
    4. Brak reakcji alergicznych lub toksycznych.

    Stosowanie: przed stosowaniem wstrząsnąc. Nanieść na korzenie włosów. Nie spłukiwać. Stosować 2 razy dziennie.

    Składniki aktywne: enzymy pijawki lekarskiej, kofeina, biotyna (witamina H), proteiny jedwabiu, ekstrakt z czerwonej papryki.

    Najważniejsze wyniki badań:
    1. Wzmacniają się cebulki oraz korzenie włosów
    2. Zatrzymuje się nadmierne wypadanie włosów
    3. Tworzą się warunki niezbędne do dobrego odżywiania i wzrostu włosów
    4. Kompleksowa profilaktyka przedwczesnego nadmiernego wypadania włosów

    Skład (INCI): aqua, hirudinea extract(Hirudyna - substancja pochodzenia białkowego, produkowana przez gruczoły ślinowe pijawek), cetrimonium chloride(wygładza, zpobiega elektryzowaniu,chroni przed nadkażaniem bakteryjnym), panthenol(prowitamina B5), polyvinylpyrrolidone(polimer), PEG-400(nawilża i konserwuje), pyrithione zinc(pirytionan cynku), citric acid(regulator pH),Caffeine(kofeina), Hydrolyzed Silk Protein(proteiny jedwabiu), Capsicum Annuum Extract(ekstrakt z czerwonej papryki), vitamin H (biotin), PEG-40 Hydrolyzed Castor Oil, parfume,polyquaternium-10(antystatyczny, błonotworczy),Trideceth-9(emulgator), 13 amodimethicone(łatwo zmywalny silikon, składnik cetrominum chloride jeszcze bardziej ułatwia jego zmywanie) diazolidinyl urea, methylparaben, propylparaben(konserwanty).

    Pojemność: 150 ml
    Producent: Ukraina.
    Cena: 28zł.
    Link do produktuhttp://ukrainashop.com/opis/3624750/mgielka-przeciw-wypadaniu-wlosow-enzymy-pijawki-lekarskiej.html

    Pijawki nie są zabijane.

    Moja opinia:
    Mgiełka pachnie podobnie do balsamu z enzymami pijawki. Jednak zapach mgiełki bywa czasami duszący. Identyczny wydziela podsmażana papryczka chili.
    Wygodny aplikator:

    Z zatyczką:
    Dozuję dużą ilość produktu.
    Eliminuje wypadanie o czym pisałam wczoraj. Pojawiło się trochę baby hair ale uważam, że dla lepszych efektów trzeba kurację stosować dłużej niż miesiąc. Tak jak właśnie robiłam to z balsamem. Mgiełka jest niewydajna. Stosowałam ją 2x dziennie, obficie polewając nią skalp. Zużyłam ją w ciągu miesiąca. Mgiełka nie przyśpieszyła mi porostu. Enzymy pijawki znajdziemy już na drugim miejscu w składzie. Widzę, że moje włosy bardzo dobrze reagują na ten składnik. Dodatkowo zawiera on jeszcze prowitaminę B5, pirytionan cynku, kofeinę, proteiny jedwabiu, ekstrakt z czerwonej papryki, biotynę. 

    Myślę, że następnym razem wrócę do balsamu. Jeśli jednak zdecyduję się na mgiełkę to spróbuję nakładać ją na skalp tylko raz dziennie.

    Obecnie wcieram w skalp ampułki zwalczające wypadanie Keramine H. Skład mają bardzo pobudzający- zawiera między innymi alkohol, ekstrakt z pokrzywy, ekstrakt z papryczki,  ekstrakt z kigeli afrykańskiej- zwanej drzewem kiełbasianym, ekstrakt z miłorzębu, szałwii muszkatołowej oraz cynamonu.

    Miałyście?

    Przy okazji pokaże wam przesyłkę od firmy L'occitane.
    Prześliczny koszyczek a w nim:
    1.Mydełko,
    2.Woda toaletowa,
    3. Żel pod prysznic,
    4. Krem do rąk,
    5. Krem na noc.
    Próbki są malutkie, także w niektórych przypadkach(zwłaszcza mam na myśli krem do rąk) będę opisywać  tylko pierwsze wrażenia :(.











    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...