sobota, 21 września 2013

L'Biotica Włosy & Paznokcie Program Biovax Optimum 28- czas start!.

Witam :).

W sumie to już od bardzo dawna nie kupowałam żadnych suplementów diety. Skupiłam się na diecie. Piłam siemię lniane, spirulinę, sok z marchwi, pokrzywę, drożdże, jadłam duże ilości cebuli, ostatnio czosnku(leczyłam się nim). Miałam jednak kiepski okres(2 miesięczne zapalenie pęcherza, wcześniej coś innego i teraz jakiś wirus) i postanowiłam wspomóc się suplementem diety. Obecnie stosuję 2 wcierki do włosów - domową i equilibra. Po dodaniu drugiej wcierki jest lepiej. Chociaż wzmocnienie cebulek i baby hair się przydadzą ;).
Paznokcie mam mocne, rosną bardzo szybko- nadal wcinam ziarenka.Tak więc, ważniejsze są dla mnie włosy oraz brwi. Rzęsy się wzmocniły. Natomiast jedna brew jest zdecydowanie cieńsza od drugiej a nowe włoski nie chcą rosnąć.
Wybrałam suplement diety firmy L' biotica. Dlaczego?. Nazwę tych tabletek mam już od wielu miesięcy zapisaną na komputerze. Kiedyś miały inny wygląd(były także droższe) i były dostępne w internetowej aptece doz.pl. Obecnie ich tam nie ma. Już dawno temu szukałam ich u siebie, dzisiaj tak samo. Udało się je kupić mojemu mężowi(kochany zjeździł całe miasto w ich poszukiwaniu) w aptece znajdującej się w galerii.
Tabletki L'biotica skusiły mnie swoim składem. Zawierają 28 substancji aktywnych- w tym witaminy, mikroelementy, aminokwasy(l-cystyna, metionina) i ekstrakty roślinne( np. spirulina, skrzyp polny, pokrzywa).

Ze względu na dodatek(balsam do ust) zapłaciłam za nie 24,90 zł(miesięczna kuracja). Było to ostatnie opakowanie tego suplementu diety- czekało na mnie :D.
Dla zainteresowanych skład regenerującego balsamu do ust:
Mam już swój ulubiony balsam(nawilżający, chroniący przed chłodem oraz łagodzący stany zapalne) . Mimo wszystko z chęcią go przetestuję.


Trzymajcie kciuki za moją kurację.

Miałyście?.






piątek, 20 września 2013

Eco Hysteria szampon do włosów ultra gładkość- recenzja. /Gumowe papiloty- podejście 1.

Witam :)
Szampon Eco Hysteria Ultra Gładkość.


Link do produktu:http://www.lawendowaszafa24.pl/pl/p/Eco-Hysteria-szampon-do-wszystkich-rodzajow-wlosow-ultra-gladkosc-olej-buriti%2C-bambus%2C-proteiny-jedwabiu/208
Cena: 26 zł- 500 ml

Opis:
Zdrowe, naturalnie jedwabiste włosy potrzebują maksymalnie ostrożnej i delikatnej pielęgnacji. Organiczny olej buriti wzmacnia włosy i napełnia je siłą, ekstrakt bambusa dodaje im miękkości, proteiny jedwabiu wygładzają i napełniają niesamowitym blaskiem.
Produkt nie zawiera: 
SLS, SLES, parabenów, produktów z przerobu ropy naftowej, PEG, glikoli, chemicznych filtrów promieniowania UV, ftalanów, etanoloamin, formaldehydów, silikonów, lanoliny.
  
Zalety produktu: 
  • Zawiera certyfikowane organiczne składniki.
  • Efektywnie wygładza włosy, regeneruje, zwiększa ich nawilżenie i elastyczność
  • Delikatny kwiatowy aromat
  
Składniki aktywne: 
Organiczny olej buriti (Organic Mauritia Flexuosa Fruit Oil) – olej pochodzący z Amazonii, a otrzymywany przez tłoczenie pulpy z owoców palmy buriti. Zawierakwas oleinowy, linolowy, stearynowy oraz linolenowy. Jest bogaty w beta karoten i witaminy. Wzmacnia włosy, regeneruje, chroni przed promieniowaniem UV. 
Ekstrakt z bambusa (Bambusa Vulgaris Leaf/Stem Extract) – posiada działanie antyoksydacyjne, wzmacnia włosy i nawilża skórę głowy 
Proteiny jedwabiu (Hydrolyzed Silk Protein) -  odbudowują strukturę włosów, wzmacniając je i chroniąc  przed utratą wilgoci i kruchością. 

Skład INCI: Aqua with infusions of: Organic Mauritia Flexuosa Fruit Oil(olej Buriti), Organic Вutyrospermum parkii(masło shea), Bambusa Vulgaris Leaf/Stem Extract(babmus), Hydrolyzed Silk Protein(hydrolizat protein jedwabiu); Magnesium Laureth Sulfate(mls), Cocamidopropyl Betaine(łagodna substancja myjąca), Lauryl Glucoside(substancja myjąca,łagodzi ewentualne drażniące działanie wywołane przez anionowe substancje powierzchniowo czynne na skórę), Glycol Distearate(emolient), Sodium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride(antystatyk, ma odżywcze właściwości), Hydrolyzed Silk Protein(hydrolizat protein jedwabiu), Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid. 
Moja opinia:
Szampon ładnie i delikatnie pachnie. Jest gęsty . Ma jasnoróżowy kolor.

Dobrze się pieni. Nie plącze włosów. Zawiera Magnesium laureth sulfate. Siła mycia tego składnika jest taka sama jak sles. Dla moich włosów jednak ten składnik jest delikatniejszy. Szampon nie jest aż tak łagodny jak np. szampony Natura Siberica lub Love2Mix. Nie mniej jednak jest słabszy od typowo oczyszczających szamponów z sles. Włosy są oczyszczone i leciutko szorstkie. Udało mi się je rozczesać bez odżywki. Nie mniej jednak lepiej ją nałożyć. Zmywa oleje(myje nim włosy 2x) Nie wzmaga przetłuszczania się włosów, nie obciąża. Nie prostuje włosów ;). Dodaje im lekkiego połysku. Nie mogę na niego narzekać, chociaż ja osobiście wolę szampony które są jeszcze delikatniejsze.Takie po których włosy wyglądają jak po delikatnej odżywce- mogące obciążać inne włosy itd.

Obecnie ciekawi mnie szampon super blask ze względu na łagodniejszy skład( o zmianie składów pisałam tutaj).



Jeśli chodzi o kosmetyki ze sklepu lawendowa szafa to zdecydowanie bardziej polubiłam masło czekoladowe.
Dla zainteresowanych rabat:




8 Bendy Hair Rollers Allura.


Gumowe papiloty do włosów. 8 sztuk- 4 dłuższe i 4 krótsze.


Można je wygiąć w dowolny sposób( w środku znajduje się drut).

Wiele was by uzyskać naturalny wygląd używa np. tylko 5 papilotów. Ja użyłam 8 i to za mało. Zbyt duża ilość włosów była nawijana na papiloty. Natomiast krótsze papiloty były zbyt krótkie i spadały. Reszta się dobrze trzymała. Nie da się w nich zbytnio spać.


Wspominałam już, że obecnie bardzo trudno mi podkręcić włosy(kiedyś było mi łatwiej- inna porowatość). Użyłam nawet lakieru. Włosy były leciutko wilgotne podczas nawijania papilotów.

Zakręciła mi się tylko jedna strona włosów :D.


Po zmieszaniu obydwu stron:




 


Przerzucone na przód zdecydowanie ładniej wyglądały. Połączę je ze zwykłymi papilotami i mam nadzieję, że następnym razem wyjdzie lepiej. Muszę zrobić żel z siemienia. Lakier utrzymał je w takiej formie przez 30 minut.


wtorek, 17 września 2013

Bioselect grecka maska głęboko regenerująca z olejami, Ban Lab szampon oczyszczający z amlą, arithą, shikakai- recenzje.

Witam :).
Dzisiaj recenzje kosmetyków, które otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem helfy.pl

BIOselect Natural Restructuring Hair Mask.

Link do produktuhttp://www.helfy.pl/wlosy/maski-do-wlosow/grecka-maska-gleboko-regenerujaca-z-olejkami
Cena: 39 zł- 200ml

Opis:
Naturalna kompozycja doskonale dobranych składników stworzona dla nawilżenia i regeneracji zniszczonych, suchych i farbowanych włosów. Ekstrakt dictamelia® doskonale odżywia dzięki zawartości cennych lipidów i olejków eterycznych. Olej awokado, bogaty w witaminy i minerały, wzmacnia naturalną odporność włosów, reguluje poziom nawilżenia i poprawia elastyczność. Polifenole z oliwek są naturalnym filtrem, chroniąc włosy przed szkodliwym wpływem promieniowania słonecznego i miejskiego środowiska.Olej laurowy i szałwia sprawiają, że włosy są zdrowe i lśniące.

Zawiera Dictamelia®, czyli unikalne połączenie takich składników jak: lebiodka kretańska i oliwa z oliwek .


Skład
Salvia Officinalis (Sage) Flower/Leaf/ Stem Water*(wodny roztwór z kwiatów, liści,łodygi szałwii) , Cetearyl Alcohol(emolient), Distearoylethyl hydroxyethylmonium methosulfate(kondycjoner, zapobiega elektryzowaniu), Persea Gratissima (Avocado) Oil*(olej avokado), Olea Europaea (Olive) Fruit oil*(oliwa z oliwek), Origanum Dictamnus Flower/Leaf/ Stem Extract*(ekstrakt z kwiatów, liści, łodygi lebiodki kretańskiej), Olea Europaea (Olive) Leaf Extract*(ekstrakt z oliwek), Laurus Nobilis (Laurel) Leaf Oil**(olej laurowy), Salvia Officinalis Oil**(olejek szałwiowy), Glycerin(humektant), Arginine(arginina, aminokwas), Aqua (Water), Dehydroacetic acid, Benzyl Alcohol , Eugenol***

Moja opinia:
Maska ma idealny skład. Znajdziemy w niej hydrolat z szałwii(pierwszy składnik), olej z avokado, oliwę z oliwek, ekstrakt z lebiodki kreteńskiej, olej laurowy, szałwiowy, argininę itd. Maska ma intensywny ziołowy, eteryczny zapach. Wyczuwam szałwię i olej laurowy.  Maska jest bardzo gęsta. Po odwróceniu opakowania do góry dnem nic nie spływa. Jest zabezpieczona dodatkowym wieczkiem.



Łagodzi i pielęgnuje skalp. Jeśli chodzi o włosy to hmm... Maska nie daje poślizgu. Znika trochę na włosach. Przy spłukiwaniu czuć jej tłustość. Na początku obciążała mi włosy za każdym razem(nie chodzi o odbicie od skalpu a obciążenie- posklejanie na długości.). Trzeba ja bardzo długo(zdecydowanie dłużej niż w przypadku innych masek) spłukiwać z włosów.Poprawnie zastosowana i spłukana ułatwia rozczesywanie i pozostawia włosy miękkie, chociaż nie ma po niej efektu wow. Zabezpiecza i natłuszcza. Nie współgra dobrze z każdym szamponem. W duecie z szamponem oczyszczającym wysuszyła mi włosy(pisałam o tym tutaj). Mam mieszane uczucia do do niej. Liczyłam (patrząc na skład) na coś więcej. Przynajmniej skalp jest z niej zadowolony i z niego najłatwiej mi ją spłukać  :D.



Ban Lab szampon oczyszczający z amlą, arithą i shikakai.

Link do produktuhttp://www.helfy.pl/wlosy/szampony/szampon-oczyszczajacy-z-amla-aritha-shikakai
Cena: 29 zł 350 ml

Opis:
Shikakai sprawi, że włosy staną się miękkie, gładkie i lśniące. Amla doda włosom blasku, wzmocni cebulki, zwalczy infekcje skóry głowy. Aritha naturalnie oczyści skórę głowy, nada włosom jedwabistość i sprężystość.

Skład:

Water, alfa olefin sulphonate liquid (AOS)(AOS skuteczny emulgator ,ma doskonałe właściwości pieniące. Jej odporność na stopień twardości wody i innych jonów metali jest bardzo dobra i jest trwała w szerokim zakresie pH, nalezy do grupy detergentów anionowych), cocodiethanolamide(kokosowy kwas tłuszczowy, substancja powierzchniowo-czynna), polyquaternium 7(polimer,działa antystatycznie, zmiękczająco), cocomonoethanolamide(wzmacnia lepkość  stabilizuje pianę), perfume(zapach), acrylates copolymer(działa filmotwórczo, antystatycznie), imidazolidiny urea(konserwant), sodium chloride(sól), amla , aritha, shikakai, sepicide WP 1 (methyl paraben, propyl paraben&phenoxyethanol), 5-chloro-2 metchyl-4 isothiazol, colour (shampo black all).(konserwanty, kolor)


Moja opinia:
Skusiła mnie na niego trochę recenzja Idalii. Szampon jest ciemno zielony. Zapach- identycznym detergentem pachnie w miejskich toaletach w moim mieście. Zapach kojarzy mi się właśnie z dworcową toaleta. Nie jest nachalny ani bardzo brzydki. Tylko kojarzy się nieciekawie. Jest gęsty.

Szampon oczyszcza włosy. Bardzo mocno się pieni, przez co jest wydajny. Zmywa oleje(poradzi sobie nawet z dużą ilością). Włosy po spłukaniu są oczyszczone, troszkę szorstkie w dotyku(przy metodzie omo jest to mniej odczuwalne). Trzeba po nim nałożyć odżywkę. Dodatek indyjskich ziół jest niestety daleko w składzie. Nie wpływa na blask(trochę na to liczyłam czytając opinie ale u siebie nie zanotowałam takiego działania) czy nawilżenie. 


Miałyście?.






niedziela, 15 września 2013

Domowe farby z orzecha włoskiego- moja opinia.

Witam :).
Już po testach domowych farb z orzecha włoskiego.

Łupiny orzecha włoskiego oraz liście  mają naturalne barwniki - flawonoidy i karotenoidy. Przyciemniają włosy.Łupiny są też źródłem krzemu, witamin z grupy B, selenu, potasu, wapnia, manganu, beta-karotenu itd. Liście zbiera się na przełomie lipca i września, łupiny w sierpniu.


Kasztanowego brązu uzyskacie po użyciu zielonych, świeżych łupin.
150g- zalewamy litrem wody, gotujemy. Odstawiamy na 24h i ponownie gotujemy. Powinno się później  dodać glicerynę(10g) i 4 g spirytusu 90%. Ja tego nie dodawałam. Farbę robi się podobnie z tym, że dodaję się mniej wody. Można też zrobić papkę z łupin z odrobiną oleju. Taką miksturę trzyma się na włosach 15-30minut.
Przyrządzałam ją rok temu. Farbowała mi włosy na kasztanowy brąz.

Ciemnego odcienia nada farba powstała ze zmieszania soku z zielonych łupin i oleju.

Bardziej brązowy kolor(Jednak farba jest bardziej tonująca. Podobno suszenie niszczy trochę barwnik) można uzyskać dzięki suszonym łupiną orzecha. Takie łupiny suszymy, mielimy i zalewamy wrzątkiem , dodajemy odrobinę octu i olejku. Papkę nakładamy na ok 15- 30minut. Powinno się owinąć włosy czepkiem foliowym.

Domowa farba nr. 1.
Owocnie zebrałam, wysuszyłam i zmieliłam w elektrycznym młynku do kawy.



Następnie proszek zalałam wrzątkiem i odstawiłam do ostygnięcia:

Do papki dodałam soli epsom(1 płaska łyżeczka), glinki z melisą i rumiankiem(1 płaska łyżeczka), maski jajecznej Ruska Bania(4 łyżki), skrobi ziemniaczanej(3 łyżki).

Po zmyciu?. Byłam bardzo ale to bardzo zadowolona. Farba zniwelowała złotą poświatę moich naturalek i pogłębiła ich odcień(zero rudości). 
Farba nada się zwłaszcza dla brązowowłosych. Podkreśli ich naturalny odcień(to farba tonująca).
Jak zareagował na nią mój skalp?. Farba ma lecznicze właściwości. Wcierka z ostatniego podsumowania walki o każdy włosy wysuszyła mi skalp. Pojawił się lekki łupież. Po farbie z orzecha ten problem natychmiast znikł. Włosy nie były wysuszone. Papkę trzymałam prawie godzinę na włosach(pod czepkiem i czapką).  Będę do niej wracać.


Domowa farba nr. 2
Wycisnęłam sok z zielonych łupin w sokowirówce. 
Zmieszałam sok w proporcji 1:1 z woda i na koniec dodałam jeszcze 2 łyżeczki oleju.

Nakładało się ją łatwiej niż pierwszą papkę. Po 20 minutach czułam ostre palenie w okolicach czoła. Sok mnie bardzo podrażnił. Co ciekawe tylko w tych obszarach. Nawet na nadwrażliwym miejscu nad karkiem nic mnie nie bolało. Miałam wrażenie, że zaraz odpadnie mi skóra. Po spłukaniu pieczenie malało. 
Co zobaczyłam w lustrze?. Bordowe czoło i zielone włosy(tylko te najjaśniejsze. Farba złapała nawet białe włoski na zakolach). Po kilku godzinach od spłukania, zielony kolor znikł. Na jego miejscu pojawił się rudawy, typowo jesienny brąz. Kojarzył mi się z liśćmi. Skóra na całej głowie, czole, uszach przyciemniła się(miałam dwukolorowe czoło).
Białawe, najjaśniejsze włoski miały najbrzydszy kolor.
 Reszta.
Plusem jest to, że w przeciwieństwie do farby nr. 1, może zafarbować siwe włosy. Ja natomiast szybko nałożyłam na włosy po raz kolejny farbę nr. 1. Ochłodziła ten rudy kolor. 
Kolor może i ładny(dla niektórych) ale mi nie pasują rudości i sama się w nich źle czuję.
Jak skóra głowy zareagowała na farbę?. Farba ją podrażniła. Obecnie schodzi. Oby nie osłabiło mi to włosów.
*sok nawet w mniejszej proporcji farbował włosy na rudawy brąz. Tylko wtedy nie podrażniał.


Próbowałyście?.




sobota, 14 września 2013

Moi jesienni sprzymierzeńcy- włosy, twarz, ciało, usta, dłonie./ Nowości.

Witam :).

Z racji tego, że moja skóra wiele znosi jesienią (motocykl, wiatr itd.)muszę o nią intensywniej dbać.
W tym roku udało mi się trafić na kilka swoich ulubionych sprzymierzeńców.

Zacznijmy od ust. 
Lilliputz Lippen-Pflege Kirschtraum. Wiśniowa pomadka do ust dla dzieci.

Skład:
Octyldodecanol(emolient), Ricinus Communis Seed Oil(olej rycynowy), Ethylhexyl Stearate(emolient), Hydrogenated Palm Oil(uwodorniony olej palmowy), Cera Alba(wosk pszczeli- emolient), Candelilla Cera(wosk candelilla- emolient), Stearic Acid(emulgator), Mica(nadaje perłowego wyglądu), Aroma, Tocopheryl Acetate(przeciwutleniacz), Citronellol, Eugenol, CI 77891, CI 15880 

Moja opinia:
Muszę przyznać, że balsam jest idealny. Tani, lekko barwi , łatwo dostępny, dobry skład, smarowny, długo utrzymuje się na ustach, nawilża- pobił wszystkie inne ochronne pomadki jakie testowałam w swoim życiu.


Kupiłam go w Rossmannie i prawdę mówiąc nie pamiętam ceny. Jednak z pewnością wahała się ona między 2 a 3 zł.
Uwielbiam go :).
Twarz.
Oczyszczająca fito emulsja do twarzy anti-age Planeta organica. Kolejny produkt z nowej serii Planeta Organica. Przez te składy mam ochotę ją całą przetestować ;).

Cena: 22,99- 200g


SKŁAD: Aqua with infusions of: Saponified Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil(zmydlony olej lniany), Cetraria Nivalis Extract(liszaj), Leontopodium Alpinum Oil*(szarotka alpejska- olej), Аloe Barbadensis Leaf Extract(ekstrakt z aloesu), Rosa Damascena Essential Oil*(róża damasceńska), Angelica Archangelica Root Oil(arcydzięgiel litwor- olej z korzenia), Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil*(olej z wiesiołka dwuletniego), Camellia Oleifera Seed Oil(kamelia olejodajna olej), Macadamia Ternifolia Seed Oi*(olej z orzeszków makadamia), Salvia Officinalis (Sage) Leaf Oil(olejek z szałwii lekarskiej), Mentha Piperita (Peppermint) Oil(olejek z mięty pieprzowej), Foeniculum Vulgare (Fennel) Oil(fenkuł włoski olej), Tocopherol(antyoksydant), Ascorbic Acid Polypeptide(Kwas L-askorbinowy, produkty reakcji z hydrolizatów białkowych), Nicotinic acid(witamina B3), Panthenol(prowitamina B5), Saccaride Isomerate N(nawilża), Trifolium Pratense (Clover) Flower Extract(ekstrakt z kwiatów koniczyny łąkowej), Retinyl Palmitat(Czysta postać witaminy A), Calendula Officinalis Flower Extract(ekstrakt z kwiatów nagietka lekarskiego), Rosa Damascena Flower Extract(hydrolat z róży damasceńskiej), Salix Alba Bark Extract(ekstrakt z kory wierzbowej), Spiraea Ulmaria  Extract*(wiązówka błotna), Gingko Bibola Leaves Extract(miłorząb dwuklapowy), Caprylic/Capric Triglyceride N(emolient), Lauryl Glucoside N(emulgator, substancja myjąca), Glycerine N(humaktant), Cetearyl Alcohol N(emolient), Octyldodecanol N(emolient), Lecithin N(nawilża), Phytosteryl Canolate(ester fitosterolu i kwasów tłuszczowych pochodzących z oleju canola),Mauritia Flexuosa  Fruit Oil (масло бурити (maurycja giętka olej),  Xanthan Gum N(zagęszcza), Sodium HyaluronateN(kwas hialuronowy), 
Benzyl AlcoholNI, Dehydroacetic Acid, Sodium BenzoateNI, Potassium Sorbate NI.

(*)  SKŁADNIKI ORGANICZNE
(N)  SKŁADNIKI POCHODZENIA NATURALNEGO
(NI)  SKŁADNIKI IDENTYCZNE Z NATURALNYMI


Moja opinia:
Emulsja przepięknie pachnie. Jest rzadka:
 (kredka, tusz do rzęs, krem BB-pocierałam skórę wacikiem kilka razy)


Nie szczypią mnie po nim oczy. Byłam trochę zdezorientowana sposobem użycia. W jednym z rosyjskich sklepów pisze by nałożyć go wacikiem na twarz, przetrzeć skórę i gotowe. Natomiast na opakowaniu i w kilku innych sklepach by po przetarciu skóry wacikiem przemyć ją wodą. Hmm wypróbowałam oba sposoby. Przy użyciu wody, emulsja jest zdecydowanie silniejsza- lepiej sobie radzi ze zmywaniem np. makijażu. Mimo wszystko moja skóra jest za wersją bez wody,lub za wersją emulsja plus tonik do twarzy. Bez użycia wody emulsja zostawia na twarzy przyjemną warstwę ochronną. Czuje się jak po użyciu lekkiego kremu. Nie zapycha, oczyszcza( bez wody trochę gorzej ale mi to wystarcza). Gdy chcę nałożyć po emulsji treściwszy krem i obawiam się błyszczenia to przecieram twarz tonikiem(po wersji emulsja + woda mam ściągniętą skórę). Lubię go. Bez zmywania nada się do cery suchej.


Do twarzowego jesiennego niezbędnika mogłabym także zaliczyć sprej z szungitem.
Jego recenzję widziałyście tutaj.

Dłonie.
Mariza Active Care krem do rąk- naprawczy.


Opis:
Krem naprawczy Active Care przeznaczony do pielęgnacji bardzo suchej i zniszczonej skóry dłoni, a także szorstkiej skóry łokci, kolan i stóp.
Dzięki skoncentrowanej formule oraz specjalnie dobranym aktywnym składnikom intensywnie regeneruje, odżywia i nawilża przynosząc ulgę spierzchniętej skórze. Zawarte w kremie d-pantenol i alantoina pobudzają wzrost i odnowę komórek naskórka, łagodzą podrażnienia. Gliceryna oraz mocznik zapewniają skórze długotrwałe nawilżenie, w widoczny sposób uelastyczniają ją , zmiękczają i wygładzają. Masło shea odbudowuje i wzmacnia warstwę hydro-lipidową naskórka oraz delikatnie go natłuszcza. Krem tworzy ochronny film, który na wiele godzin zabezpiecza dłonie przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych. Regularne stosowanie preparatu sprawia, że skóra staje się miękka i aksamitnie gładka. 

Skład: Aqua, Glycerin(humektant), Glyceryl Stearate(emolient), Urea(mocznik), Caprylic/Capric Triglyceride(emolient), Cyclomethicone (and) Dimethicone(łagodne silikony), Shea Butter(masło shea), Cetearyl Alcohol(emolient), Panthenol(prowitamina B5), Allantion(działa silnie nawilżająco), Imidazolidynyl Urea, Chlorhexidine Digluconate, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Parfum, Hydroxyisohexyl, 3-Cyclohexene, Carboxaldehyde, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Hexyl Cinnamal, Limonene

Moja opinia:
Krem mnie zaciekawił po tym jak zobaczyłam jego opinie na wizażu tutaj. Konsultantka(Dla zainteresowanych tą firmą kontakt do angeliki -angelika@klubmariza.pl) również go zachwalała. Trochę zmartwiły mnie te konserwanty. Jednak to co najważniejsze jest przed nimi. Już na początku składu znajduje się mocznik. Krem ładnie, delikatnie pachnie. Jest gęsty:


Bardzo dobrze nawilża skórę. Odkąd używam go codziennie już się nie łuszczy. Zostawia bardzo długo utrzymującą się warstwę ochronną. Nie wchłania się zbyt szybko ale jesienią taka porządna warstwa ochronna jest przydatna.
- Moje włosy za nim nie przepadają.

Ciało + włosy.

Czekoladowe masło do masażu Planeta Organica.

Cena: 44 zł- 300ml.

Opis:
Masło  kakaowe zawiera wyższe kwasy tłuszczowe, kwas palmitynowy, kofeinę i taniny, co powoduje że posiada wspaniałe właściwości odżywcze, nawilżające i zmiękczające. Udoskonala procesy przemiany materii w komórkach skóry. Ziarna  kawy zawierają około 1200 związków chemicznych, wśród których znajdują się: biologicznie aktywna kofeina, białka, węglowodany, stearyny,  alkaloidy, i kwasy owocowe, które podnoszą sprężystość skóry, podtrzymują jej elastyczność i bilans hydrolipidowy. Kalifornijskie migdały wzbogacają masło żelazem, manganem i potasem, które usuwają napięcia mięśniowe i stres, a witamina E zmiękcza, delikatnie wygładza i napina skórę.

Zalety produktu: 
  • Zawiera organiczne masła kakaowe i shea
  • Zawiera biologicznie czynną kofeinę o silnym działaniu liftingującym
  • Poprawia przemianę materii w komórkach skóry
  • Głęboko nawilża i odżywia skórę.
  • Posiada  przyjazną konsystencję do lekkiego masażu.
  
Składniki aktywne: 
Organiczne masło shea (Organic Вutyrospermum parkii (shea butter) – działa ochronnie i nawilżająco na skórę,  przywraca skórze elastyczność i sprężystość, łagodzi podrażnienia i działa przeciwzapalnie, wspomaga ochronę przed promieniami UV, podwyższa SPF filtrów UV  
Organiczne masło kakaowe (Organic Theobroma Cacao Seed Butter) - mocno nawilżające i regenerujące, przyspieszające opalanie, uzupełniające w skórze niedobory witamin, nadające skórze piękny blask, wygładzające, przeciwzmarszczkowe, nie alergizuje, posiada naturalny filtr słoneczny  
Olej zielonej kawy (Coffea Arabica Seed Oil) - olej roślinny o wysokich zdolnościach zatrzymywania wilgoci w skórze, dzięki czemu znacząco poprawia stopień nawilżenia skóry, działa zmiękczająco i wygładzająco. Zgodnie z badaniami, naturalny olej z zielonej kawy nawilża 6 razy skuteczniej niż olej jojoba lub olej migdałowy. Normalizuje pracę gruczołów łojowych, regulując nadmierne przetłuszczanie skóry i zapobiegając tworzeniu zaskórników.  
Olej migdała kalifornijskiego (Prunus Amygdalus Dulcis Oil) - bogate źródło witaminy E, będącej silnym antyoksydantem - przeciwutleniaczem, zapobiegającym powstawaniu wolnych rodników. Silne działanie przeciwstarzeniowe ANTI-AGING.

Sposób użycia: lekkimi masującymi ruchami nanosimy niewielką ilość masła na ciało i pozostawiamy do pełnego wchłonięcia.

Skład INCI: Organic Вutyrospermum parkii (shea butter) (organiczne masło shea), Organic Theobroma Cacao Seed Butter (organiczne masło kakaowe), Coffea Arabica Seed Oil (olej zielonej kawy), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej migdała kalifornijskiego), Cananga Odorata Flower Oil (olej ylan-ylang), Vanilla Planifolia Fruit Extract (ekstrakt wanilii) Citrus Aurantium Amara Flower Extract (ekstrakt neroli); Tocopherol (Wit. E).

Moja opinia:
Czekoladowy mix wygląda i pachnie zupełnie jak czekoladowe masło... na kanapkę. Pierwsze pytanie mojego męża po powąchaniu tego produktu dotyczyło właśnie tego czy może je zjeść ;). Ba mój króliczek ugryzł mojego męża w palec - poczuł to masełko. A mnie z kolei ugryzł mąż :D. Tak więc chyba musi smakowicie pachnieć.
Po zdjęciu pokrywki, zawiodłam się. Masło wyglądało nieciekawie:

Na szczęście to tylko wierzchnia warstwa. W środku masło ma piękny, czekoladowy wygląd:

Jest bardzo gęste. Do jego nabierania potrzebuję szpatułki:




Pamiętacie moje spalone plecy?.
Smarowałam je masełkiem. Łagodziło ból. Skóra na plecach szybko doszła do siebie:


Masło zostawia na skórze długo utrzymującą się warstwę ochronną. Dzięki czemu jest idealne do masażu. Nie zapycha. Ujędrnia. Nie można jednak przesadzić z ilością bo się nie wchłonie a jego nadmiar pobrudzi ubranie.Wystarczy odrobina roztarta na skórze. Bardzo dobrze nawilża skórę oraz włosy. Używam go do masłownia. Nakładam je na całą noc. Czasami także zabezpieczam nim końce. Zwłaszcza przy wietrznej pogodzie. Jest niesamowicie wydajne. Do zabezpieczenia włosów(od ramion w dół) starczy minimalna ilość(odpowiadająca połowie paznokcia). Posiada przyjemny i naturalny skład. 
Minusem jest cena. Jednak biorąc pod uwagę wszechstronne zastosowanie, wygląd, działanie, wydajność to się opłaca. Trzeba także umieć się z nim obejść. Łatwo przesadzić z jego ilością.


Masełko możecie kupić z rabatem blogowym:


Zakupy :).
Pierwszy to bardzo znany(choć w innym wydaniu) włosowy gadżet - termo- czepek.
Termo- czepek jest składany, dzięki czemu ma się dopasować do każdego rozmiaru głowy. Wreszcie coś dla mnie!.




* piękny ten niebieski znaczek. Kojarzy mi się z włosomaniaczkami.

Wiecie co mi się najbardziej spodobało?. Podejście sprzedawcy do klienta. Czepek dostałam, nie po to by wam o nim napisach, ale po to by wypełnić ankietę- mającą na celu ewentualne udoskonalenie czepka. Mimo wszystko oczywiście i na blogu napiszę o nim kilka słów.
Czepek po pierwszym użyciu i  dopasowaniu do głowy:

Wcierka.

Skład: aqua, alcohol denat, aloe barbadensis leaf juice, argania sinosa kernel oil, hydrolyzed wheat protein, vitis vinifera fruit meristem cell culture, taurine, borageo officinalis seed oil, biotin, camelia sinensis leaf extract, panthenol, hydrolyzed soy protein, retinyl palmitate, tocopheryl acetate, nasturcium officinale extract, propylene glycol, peg-40 hydrogenated castor oil, acrylate crosspolymer, menthol, camphor, benzyl nicotinate, laurdimonium hydroxypropyl hydrolyzed keratin, capsicum frutescens fruit extract, pyridoxine, glycerin, sodium ascorbyl phosphate, sorbitol, lecithin, maltodextrin, laurdimonium hydroxypropyl hydrolyzed soy protein, peg-5 cocomonium methosulfate, glyceryl linoleate, sodium glutamate, xanthan gum, hydroxypropyltrimonium chloride, sodium cocoyl glutamate, gylcine, sodium hydroxide, sodium phytate, parfum.


Wcierka z palmą sabalową sprawiła, że na mojej głowie pojawiły się baby hair. Jednak muszę jeszcze bardziej ograniczyć wypadanie włosów.

Zainteresowało was coś?.
Macie swoich jesiennych ulubieńców?.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...