Naturalki bez lampy.
Zdjęcia ze stycznia:
Włosy zostały podcięte w styczniu o 4cm. Trochę się pogubiłam w obliczeniach(ciążowa amnezja) i nie wiem ile podrosły(0cm, lub 2cm) Nie podcinałam ich w lutym(ze względu na możliwość zerowego przyrostu) Naturalki coraz bardziej mi się podobają.
Pojawiły się mini baby hair, ale o tym w następnym poście. Na dniach doczekacie się recenzji produktu, po którym moje końcówki wyglądały jakby miały spotkanie z piorunem ;) Zresztą na filmiku widać, że jeszcze nie doszły do siebie. Mimo wszystko znalazłam sposób by go zużyć.
Śnieg :D Pojawił się w sobotę, powoli już zanika.
Jak się miewały wasze włosy w styczniu?
Wow, śliczne masz włosy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńJakie piękne <3 i ten warkocz <3
OdpowiedzUsuńTen podwójny? Nie tak dawno opublikowałam post z tym uczesaniem.
UsuńPocieszam się tym, że ja mam 7,5 cm w kucyku i mogę osiągnąć podobne włosy do Twoich i być w końcu z nich zadowolona <3
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak :) Mamy podobną objętość :)
Usuńjak zawsze- CUDO! :))
OdpowiedzUsuńKońcówki mogłyby być ładniejsze, ale dochodzą do siebie :)
UsuńAle jesteś szczupła, mimo brzuszka :)
OdpowiedzUsuńNa filmiku widać wreszcie, że masz kawał naturalek. :)
Mam w udach i tyłku tyle co przed ciążą. Powiększam się jedynie w brzuszku. Za to on jest bardzo okazałych rozmiarów ;) Wód mi nie brak, a i dziecko wygląda na duże. Biedna ta moja skóra :(
UsuńFilmiki nagrywam z bliższa, dlatego wreszcie widać różnicę :D
Jaka piękna, błyszcząca tafla *.*
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńEve ale pięknie Ci z brzuszkiem:) szczęśliwego rozwiązania! Końcówki faktycznie trochę niemrawe, ja bym podcięła:)
OdpowiedzUsuńAle one nie są zniszczone, tak zareagowały na pewien składnik maseczki.
UsuńDziękuje :)
włosy cudowne :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuńpiękne masz te włosy :) i mam do Ciebie pytanie :) zamierzam robic sobie wcierkę z czerwonej koniczyny, chmielu, koziaradki i wierzbownicy :) czytałam, że Ty też wcierałaś koniczynę, ale bałas się pic. Nigdzie nie mogę znalezc skuktów ubocznych dotyczących picia czerwonej koniczyny.. Mogłabyś mi napisac co może się dziac po niej? Będę wdzieczna :)
OdpowiedzUsuńBrałam kiedyś pewne tabl z ekstraktem z czerwonej koniczyny i powiększała mi się jedna pierś ;) Czytałam o krwawieniach itd. To nie dla mnie :)
UsuńNajlepsze:)
OdpowiedzUsuńPiękne włosy :). Moje właśnie czekają na farbowanie bo urosły dość sporo :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy na nowy portal o włosach. Na dniach pojawi się u nas zakładka, w której będziemy umieszczały wywiady z blogerkami włosowymi.
OdpowiedzUsuńDodatkowo, w tej chwili trwa u nas konkurs z ciekawymi nagrodami: http://www.xn--pikne-wosy-fnb11c.pl/jak-dbasz-o-swoje-wlosy-konkurs/ czas na zgłoszenie do jutra .
Cudne masz włosy:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym produktem na końcówki. Musi mieć dużą siłę rażenia :)
OdpowiedzUsuńMoje ostatnio nie najlepiej, nie dość że nieudana wizyta u fryzjera to jeszcze takie oklapnięte i smętne są często. Nie bierz mnie za wariatkę ale chciałabym mieć włosy podobne do Twoich ;d
OdpowiedzUsuńMoje też są cienkie i często "sprasowane" u nasady- glinka, zioła, wcześniej indygo i odbijają się od skóry.
UsuńOjej piękne włosy! :-)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy budzą zachwyt jak zawsze!
OdpowiedzUsuńBywało, że na filmiku wyglądały lepiej, ale nie chciało mi się go ponownie nagrywać :)
UsuńJej jak ślicznie wyglądasz w ciąży! Duży brzusio, ale bardzo Ci z nim ładnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :) Dość często słyszę, że ciąża mi służy :D Może faktycznie coś w tym jest. Poza tym nie mam żadnych wahań nastroju(nie tak jak przed @) Jestem bardzo spokojna(choć często o czymś zapominam :D) Brzusio jest spory i czasami mnie wręcz dusi, ale lubię swój aktualny wygląd :)
UsuńWarkocz <3
OdpowiedzUsuńU mnie było całkiem dobrze, "odkurzyła" mi mama końcówki i okazało się, że wcale to nie wpłynęło destruktywnie na skręt ;)
OdpowiedzUsuńAle Twoje pierwsze zdjęcie pod filmikiem wymiata! :o Napatrzeć się nie można...
Aż 4 cm - to chyba całkiem sporo, prawda? :)
OdpowiedzUsuńMnie ciekawi Twoja pielęgnacja w ciąży:) tzn. jak dbasz o brzuszek, o skórę:)
OdpowiedzUsuńPojawi się taki post po porodzie. Długo już nie trzeba będzie czekać :D Wtedy od razu podsumuje czy ta kuracja się u mnie sprawdziła(mam naprawdę bardzo cienką skórę i duży brzuszek, który przecież nadal rośnie) Podsumowanie pielęgnacji cery także się ukaże. W ciąży zrobiła się mocno naczynkowa i sucha(jak zresztą skóra na całym ciele)
UsuńWyprzedziłaś moje pytanie apropo tego co Ci się stało z końcówkami :P Wygląda to naprawdę nieciekawie, jakby potrzebowały włosy cięcia :)
OdpowiedzUsuńPoszłam za Twoją radą i zaczynam z wcierkami, póki co zacznę od płukanek kawowych i masażu skóry głowy :) Jednak nie mogę znaleźć na Twoim blogu przepisu na wcierke kawową, a wydaję mi się, ze ją miałaś ? :)
przepiękne włosy !
OdpowiedzUsuńW końcu znalazłam przepis na wcierkę, nie mam olejku aby go wlać, natomiast mam końcówke wcierki Seboradinu (sam alkohol) i Capitavit i zmieszam to z kawą :) Myślisz, że to wystarczy dla "zakonserwowania" wcierki ?
OdpowiedzUsuńNa szczęście już wyglądają lepiej. Zdjęcia robiłam po kolejnym myciu i już na nich końcówki są znacznie bardziej wygładzone(np. zdjęcie z boku w lustrze) Wyglądały gorzej, ale te zdjęcia wstawię podczas recenzji.
UsuńMyślę, że będzie ok :)