Witam :)
Główne zmagania:
1. Próba okiełznania suszarki.
Nigdy nie odradzałam jej używania, nie uważałam jej za zło, ale sama jej nie miałam. Tak było od zawsze, nawet w dzieciństwie, więc jestem przyzwyczajona do radzenia sobie bez niej. Sporadycznie zdarzało mi się, że włosy dosychały pod bluzką, w samochodzie. Chodzenie spać w mokrych włosach?- w ciągu 6 miesięcy zdarzyło mi się to maksymalnie 2x.
Nie demonizowałam używania suszarki, więc sama po nią sięgnęłam.
* Próba użycia zwykłej suszarki do włosów. Efekt- włosy jak nie moje. Brak objętości, lekki puch. Bardzo długi czas suszenia włosów.
* Próba wysuszenia
włosów suszarką kapturową.
1x- włosy co prawda straciły na objętości, odbicie od nasady było na poziomie zerowym. Jednak nie wyglądały jakoś bardzo źle. Włosy kędzierzawe były wygładzone(około 5 minutek na gorącym nadmuchu, potem już tylko letni) Suszyłam jedynie górną część włosów(nie do 100% wysuszenia)- do ramion(suszarka nie sięga niżej) Dół pozostawał wilgotny.
Pomimo kilku minusów byłam zadowolona.
Spuszone włosy:
Wygładzone:
(strasznie wiało)
2x- włosy wglądały już znacznie gorzej. Kędzierzawe pasma wygładzał jedynie gorący nadmuch, który wysuszył mi skalp. Letni nadmuch je puszył. Od wystających "igiełek" bolała mnie skóra( w miejscach, gdzie pomimo zagęszczenia włosów jest nadal za mało- w tych obszarach ukrywa się mój dodatkowy centymetr w kucyku- muszę go odzyskać, posiadaczki gęstych włosów nie będą odczuwały dyskomfortu)
3x- włosy wyglądały jak po suszeniu na słońcu(nikomu nie polecam) Wypadanie się lekko zwiększyło. Utraciłam to co odzyskałam
dzięki masce błotnej, czyli jeden dodatkowy dzień świeżości włosów. Włosy po kilku h tracą świeżość.
*nawet po olejowaniu tak nie wyglądają.
2.Życie z nadmiarem chropowatych, dysplastycznych włosów.
Mam je od dawna- w nadmiarze. Widać to tutaj:
Przed wypadaniem:
Obecnie:
Włosy się kręcą, niektóre falują, w innych
dostrzegam wady rozwojowe, są bardzo porowate, matowe, kędzierzawe. Podczas wypadania( a raczej łysienia, po pojawieniu się przerzedzonych obszarów) problem znikł. Większość tych włosów wypadła. Odrosły. Problem ten dotyczy jedynie części moich mieszków włosowych. Większość włosów jest bardzo prosta, natomiast na czubku głowy wyrastają mi sprężynki.
Męczy mnie ich matowość- stanowią wierzchnią warstwę włosów, a także skłonność do puszenia się.
Jak widać na przykładzie tej notki
klik, pomaga złożona pielęgnacja i Derma Wand.
Skupiam się obecnie na wygładzaniu tych włosów. Bywa, że coś służy moim włosom, ale puszy spiralki :/ Podczas deszczowej pogody czuje się jak kręconowłosa ;)
3. Walka o baby hair.
Włosy
są zagęszczone- po ramiona. Zyskałam +/- 1,5 cm. Nadal brakuje mi jeszcze 1 cm. Zazdroszczę posiadaczką baby buszu(np.
klik i
klik) Podczas prowadzenia bloga dorobiłam się takiego wysypu baby hair tyko jeden raz.
Później przez długi czas miałam problem z odrostem włosów(dlatego musiały wypadać w minimalnej ilości) Aktualnie nie wypadają, baby hair są- ale mało(czubek głowy, przedziałek) Niektóre z nich wypadają(przypominają włosy dystroficzne-cienkie, zakończone w szpic)
Co się zmieniło w pielęgnacji moich włosów?
1- Im zdrowsze, tym bardziej wybredne i delikatne(mięciutkie, gładkie, ale i wrażliwe) Moje suche włosy lubiły zioła, szampony z sles. Obecnie wolą delikatniejsze zioła(np.
płukanka ze stewią) Nie jestem fanką czarnego mydła- jest jednak zbyt silne(zauważyłam to dopiero po lekkim wysuszeniu włosów) Używam w miarę delikatnych szamponów, często nie stosuje płukanek. Dawniej używałam ich co mycie.
2- Mniej eksperymentuje z domowymi maskami- ich działanie się zmniejszyło.
3-Olejowanie daje w moim przypadku minimalne efekty, często nie widzę różnicy. Nakładam olej przeważnie przed każdym myciem, na całą noc(choć to zależy od oleju) Tylko wtedy mogę zauważyć jakąś zmianę.
4-Zabezpieczam końce. Hmm, niby oczywiste? Kiedyś tego nie robiłam. Obecnie używam
rokitnikowego kompleksu.
5- Nadal rozczesuję włosy na mokro. Dzięki temu są gładsze. Jestem wierna szczotce z włosia dzika.
6-Pogodziłam się z tym, że poprawiam gumkę do włosów 100x dziennie. Wszystko z nich spada.
7-Po myciu nadal wmasowuje we włosy odżywkę/ maskę. Jeśli mi się spieszy, a włosy mają wyglądać idealnie - mieszam ze sobą minimum 2 produkty. Mogę je nałożyć jedynie na 2 minutki(jak
tutaj, maska PO seria afryka jest stanowczo za słaba, a w mieszance się sprawdzała), ale zadziałają znacznie lepiej niż jedna lekka odżywka.
8- Dawniej nakładałam na włosy maskę i odżywkę. Zrezygnowałam z tej metody, gdy włosy zyskały na nawilżeniu. Wystarczy jeden, ale treściwy produkt. Mogłabym stosować ciężką maskę podczas każdego mycia. Zwiększyła się różnorodność, zmniejszyła się natomiast ilość kosmetyków. Nie sprawdzi się w moim przypadku używanie jednego lekkiego produktu i maski od czasu do czasu. Przez pewien czas stosowałam same maseczki(bez odżywek)
9- Nie znalazłam lepszej odżywki b/s niż maska
Gliss Kur Oilnutritive i
omia z olejem makadamia. Stosuje ten patent od czas do czasu. Lekkie odżywki b/s się nie sprawdzają.
10- Myje włosy 2x. Po 1x nie będą domyte - mam ten problem jedynie z miejscem, gdzie włosy są bardzo gęste.
11- Zależy mi na poroście, ponieważ schodzę do naturalnego koloru
klik.
12- Mniej się przejmuje włosami. To pewnie przez natłok innych spraw. Dbam o nie, ale i trochę niszczę. Troszczę się o skalp.
Macie podobne problemy? Używacie suszarki do włosów?
Pozdrawiamy ;)