Pewnie niewiele z was o tym pamięta, ale przez długi, długi czas podcinałam włosy co miesiąc. Tak było prowadząc już bloga. Musiałam pozbyć się dawnych końcówek(zniszczonych, suchych i pofarbowanych), oraz zejść z cieniowania. Mimo wszystko(pomimo ciągłego wahania się długości włosów), udało mi się je zapuścić.
26 stycznia 2012(końce nadające się do ścięcia)
Blogowa pielęgnacja- różnią się jednak od obecnego wyglądu:
Brak(chyba) rozdwojeń, ale z nawilżeniem bywało różnie. Jednego dnia wyglądały cudnie, innego już nie.
Wreszcie udało mi się zapuścić idealnie zdrowe włosy. Farbowałam je indygo. Kochałam ten kolor. Indygo pierwszy raz podrażniło mnie w lipcu(chyba, wtedy wspomniałam o tym w recenzji cerkogelu) 2012. Wiosną 2013 zaczynało mnie to męczyć- bo podrażnienie czasami wracało. Farbowałam je coraz rzadziej. Posty dotyczące farbowania indygo zakończyłam w marcu. Ostatni raz nałożyłam indygo po domowej farbie,czyli na przełomie września i października 2013. Wolałam również, gdy indygo mi się zmywało. Postanowiłam odpocząć od farbowania i zobaczyć jak wygląda mój naturalny kolor(ciemny kolor bardzo pasuje do mnie).
W marcu moje włosy się mocno podniszczyły. Nagła zmiana klimatu(jak i inne czynniki) miały na to ogromny wpływ. Bardzo szybko poradziłam sobie z ogarnięciem włosów. Wygładziły się, nabrały blasku, wyglądały cudnie(możecie o tym poczytać tutaj). Jest różnica między jedynie suchymi, a suchymi i zniszczonymi włosami. Moje włosy się wtedy również podniszczyły. One nie są bardzo mocne. Owszem mogę się pozwolić na wiele, ale i one mają swoją granicę wytrzymałości. Zresztą- przez całe moje życie były zniszczone. Wspominałam czasami,że część moich włosów pamięta marcowy kryzys. Nie dało się tego unikać, ponieważ musiałabym się ogolić na łyso, żeby pozbyć się wszystkich zniszczeń(połamały się wszystkie odstające baby hair). Główne końce są zdrowe i mocne(bardzo mnie to cieszy, że tak wyglądają mimo długości i niektórych problemów zdrowotnych). Mogę sobie pozwolić na rzadkie ich podcinanie. Krótsze włoski, których nie dało się podciąć- są podniszczone. Sporo podrosły. Już im niewiele brakuje do "głównych końcówek".
Postanowiłam znów podcinać włosy co miesiąc. Aktualnie(mimo podcięcia w lutym -3,5cm) sięgają aż 8 cm za kość ogonową :D. Będę podcinać tyle ile podrośnie, by zachować długość. Między czasie będę obserwować wasze efekty zapuszczania włosów(np. Henrietty, czekam aż mnie przegonisz ;) ). Zejdę trochę z farbowanych końców, oraz starych zniszczonych końcówek.
Jak sobie radziłam z połączeniem zniszczonych pasm i niskoporowatych włosów?. Nie miałam z tym najmniejszego problemu. To dlatego, że nie utożsamiam się z innymi niskoporowatymi włosami. Moje, są inne. Nie tak łatwo je obciążyć, kochają bardzo mocno nawilżającą pielęgnacje, są puszyste. Jeśli jakaś maska ma recenzję typu: "obciąża", "nadaje się jedynie do zniszczonych włosów", to wiem, że się u mnie sprawdzi(dlatego ta maska mnie bardzo ciekawi, miałyście?). Pozwalam sobie czasami na detoks i łagodniejszą pielęgnacje, ale to w przerwach między intensywnym nawilżaniem. Moje włosy są wymagające :(
Końcówki- główne, najdłuższe, oraz krótsze podniszczone pasemko:
A tutaj odrosty. Wyglądają na takie długie :D. Kolor?, hmm a pamiętacie notkę o tym, ze moje włosy są niefotogeniczne? Raz się zlewają z indygo, a dwa milimetry dalej widać je z daleka.
1 zdjęcie z 17 lutego,
2,3,4,5- dzisiaj,
6-bez lampy 9 lutego.
Środkowe zdjęcia zrobiłam dzisiaj. Na jednym z nich nie widać odrostów, na drugim rzucają się w oczy, a na 3 powstała jedynie mała brązowa plama :D.
Włosy pewnie będą podcinane na prosto, zrezygnuje z u, ponieważ tak będzie łatwiej. Wrócę do niego za jakiś czas.
To najlepsze wyjście. Tak czy inaczej musiałabym ściąć włosy farbowane indygo(bo ono się już nie zmyje, wolę to robić systematycznie). Przy okazji zetnę resztę podniszczonych końcówek(skorzystam z tego, że podrosły).
Podzielcie się swoimi planami :)
Przy takiej długości i poroście, to możesz sobie podcinać nawet 3 cm miesięcznie. Ja też zetnę to co mi się nie podoba, ale Twoje "nie podoba mi się" to zupełnie co innego niż moje :D. Bardzo interesująca maska, ale trochę kosztowna - kupujesz w regularnej czy czaisz się na promocje? Daj znać :). Moje włosy również najlepiej reagują na maski które innych obciążają i też zawsze szukam takich opinii w recenzjach, z moimi wreszcie takie maski robią porządek.
OdpowiedzUsuńNo własnie nie :(. Kiedyś tak było. Podcinałam włosy co miesiąc o np. 2cm, a nadal byłam na plusie(dlatego tak szybko zeszłam z rozjaśnionych końcówek). Teraz(hormony) rosną bardzo wolno. Od 0(tak, bywało, że nic nie podrosły) po 2cm(tylko raz, przeważnie jest 0,5-1cm). Dlatego pewnie będą stać w miejscu ;). Chciałam ją kupić stacjonarnie, ale akurat jej nie mieli(w ofercie były 2 jej siostry), kupiłam ją w lawendowej szafie bo mają promocje(jeszcze jej nie wysłali). Będę ją stosować od marca :). Jej siostra(ta z drobinkami) była świetna, natomiast nie wiem co sądzić o tej przeciw wypadaniu(moje włosy są po niej lekko matowe). Mam nadzieje, że się sprawdzi :/. Może odezwie się ktoś, kto ją miał.
UsuńU mnie też ta przeciw wydaniu sprawdziła się beznadziejne podsuszala włosy jeszcze bardziej.Oddalam mamie która nie jest wymagająca.Tej drugiej niestety nie miałam więc nie pomogę też walczę z łatwo niszczącymi się koncami mimo tego, że nie są suche.Życie zapuszczajacych nie jest łatwe.
UsuńTa z drobinkami była lepsza od tej przeciw wypadaniu :).
UsuńTeż po tej mineralnej moje włosy były dziwne, właśnie takie matowe :P A ta z drobinkami jest świetna, jestem z niej zadowolona :)
UsuńSiostro :D. No własnie zdziwiłam się bo ta mineralna zawiera w sobie błyszczące drobinki(na ciemnych włosach widać je wyraźnie), a mimo wszystko włosy są po niej matowe....
UsuńJa właśnie myślę nad podcinaniem końcówek co jakiś równy, krótki czas, żeby pozbyć się tych starych okropnych zniszczeń:(
OdpowiedzUsuńNie jestem sama :D. Powodzenia :).
UsuńU mnie to wciąż zapuszczanie i zagęszczanie, ale pojawił się ostatnio nowy cel - wywabianie indygo i powrót do brązu. Mam go trochę mniej niż Ty, więc trochę odpuściło i włosy na długości wyglądają brązowo, ale przy twarzy dają efekt czerni, a tego własnie chcę się pozbyć. Odrosty mam całkiem zacne i fajnie wyglądają, jak zamierzony efekt, równie trudno jest mi je ująć, jak Tobie. W świetle dziennym, ale nie przy mocnym słońcu powinno być łatwiej, może tak spróbujesz?
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się(już nawet we Włoszech) wybawić indygo owocową maseczką. Teraz już jest takie oporne ;). Nie mam gdzie zrobić takich zdjęć, jedynie niedziela zostaje a nie zawsze jest pogoda :(.
UsuńBardzo mi się podobają Twoje odrosty na zdjęciach, brązy moim zdaniem o wiele ciekawiej się prezentują od czerni (jest piękna, ale nie ma takiej wielowymiarowości jak brąz).
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiam czy nie podciąć włosów tak o 5 cm, wtedy już prawie nie miałabym cieniowania, a i końce zrobiły się bardzo szorstkie (ogólnie podupadam na urodzie na przełomie zimy i wiosny), mimo, że w styczniu je podcinałam.
Zgadzam się ale... bardziej pasują mi ciemniejsze włosy, i do takich wzdycham :(. Mam nadzieje, że odnajdę się w nowym-starym kolorku. Skoro są szorstkie to podcięcie pewnie im dobrze zrobi :)
UsuńJa od niedawna podcinam co miesiąc. Muszę się pozbyć zniszczeń po prostownicy :( jeszcze długa droga przede mną... Na razie włosy mam kawałek za obojczyki, były już dłuższe ale tydzień temu pozbyłam się ok 5 cm żeby na pewno uciąć wszystkie rozdwojenia i białe kulki na końcach. Chciałabym żeby kiedyś sięgały talii :)
OdpowiedzUsuńTydzień temu postanowiłam, że zacznę podcinać włosy co miesiąc! Ale się zgrałyśmy :) Musze się pozbyć sporej ilości włosów, chciałam je wyrównać by móc zobaczyć jak wyglądałabym w dawno wymarzonym prostym cięciu, a nie chce tego robić na raz, bo poszłoby z dobre 10cm (lub więcej!). No i wyglądają bardzo biednie u dołu, może w regularnym podcinaniu jest nadzieja, że moje rzadkie włosy gdy na całej długości będą zdrowsze, będą też wyglądały na mniej cienkie i biedne.
OdpowiedzUsuńMyślimy podobnie :D. Też nie mogłabym obciąć sporej ilości włosów naraz :(.
UsuńJestem naprawdę pod wrażeniem tego, jak długie i jak zdrowe zapuściłaś włosy i jak wytrwała w tym jesteś, pokłony! :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :), chociaż mój plan i wysiłek zrujnował trochę ten marcowy kryzys. Przez niego krótsze włoski nie są zbyt zdrowe , wrrr.
UsuńPiękne włoski! Ja w marcu stawiać będę na dobre nawilżanie oraz, tak jak w zeszłym, na porost.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze stawiam na gęstość, zależy mi na baby hair :)
UsuńDzięki włosomaniactwu przekonałam się, że liczy się jakość, a nie długość włosów. Obecnie podcinam końcówki raz na 3 miesiące. Moje włosy także bardzo trudno jest obciążyć, a wręcz jest to prawie niemożliwe. ;]
OdpowiedzUsuńPewnie, że liczy się jakość, ale ja zawsze dochodzę do niej powoli :D.
UsuńHej, moim planem jest zapuścić maksymalnie odrost do Maja-czerwca i ścięcie połowy włosów.. mam już serdecznie dość zniszczonych przez rozjaśnianie kłaków, którym nic nie pomaga tylko jedynie "pudruje syfa" a wiem co mowie bo od półtora roku o nie dbam..
OdpowiedzUsuńTakże do końca roku chce ściąć ok 20 cm włosów.. co jest wyzwaniem bo włosy mam obecnie długości do obojczyka.. więc zostanę krótko włosa, ale za to moja pielęgnacja nie pójdzie na marne.. Mój cel na przyszłość to włosy długości co najmniej do połowy pleców :D
Powodzenia :).
Usuń"Nie dziękuje" ;))
UsuńOjjj ale hardcore :0 Tyle włosów ściąć na raz .;)
UsuńZ końcówkami nie jest źle w porównaniu do moich ;C
OdpowiedzUsuńKiedyś było gorzej, teraz tylko te krótsze włoski są podniszczone :).
UsuńSzkoda, że ja nie mogę sobie pozwolić na tak częste podcinanie... włosy za sprawa hormonów przechodzą kolejny bunt i czasem nie chcą rosnąć, a już nie wspomnę o nadmiernym wypadaniu. Podziwiam Twoje włosy, moje chyba nigdy takiej długości nie osiągną.
OdpowiedzUsuńU mnie to samo, obecnie nie wypadają ale rosną wolniutko, eh :(
UsuńJak Cię przegonię, to idziemy na... coś. Czekoladę, herbatę, piwo ;)
OdpowiedzUsuńHa! :) Też mam tak, że jak czytam o jakiejś masce, że obciąża to koniecznie ją chcę. Najczęściej okazuje się, że moje włosy ledwie lekko dociąża, ale co tam. Szukam dalej ;)
Ok :D.
UsuńBywa i tak, ale ja wtedy np. stosuję delikatny szampon, nakładam odżywkę i dopiero maseczkę a włosy są zadowolone. Zaczynają się buntować i prosić o zmianę szamponu na coś delikatniejszego(typu NS).
A ja to,co!Lubię czekoladę!O!Fakt-nie dogonię Was!
UsuńDogonisz ;) .
UsuńI idziesz z nami :)
Usuń:D.
UsuńWiększego planu nie mam, chociaż co do porostu już zaopatrzyłam się w wodę pokrzywową.
OdpowiedzUsuńMatura przede mną, a po studniówce wolę nie kusić losu i nie podcinać włosów... ;D
Ja muszę je podciąć, ale wolę robić to powoli :).
UsuńNie wiesz co mówisz, rosną Ci w rewelacyjnym tempie... Ja ostatnie cięcie wykonałam, dosłownie, 15 lat temu, tak to tylko podcinanie końcówek (poza zeszłym rokiem, gdzie faktycznie obcięłam łącznie około 15cm rzadkich końcówek). Włosy mi sięgają ledwo do pasa. Piję skrzyp z pokrzywą, siemię lniane, wiecznie coś wcieram i jedyne co mi rośnie, to babyhair (a włosy i tak mam dość gęste).
OdpowiedzUsuńŚrednio 0,5-1cm :(. Kiedyś rosły nawet po 3,5cm na miesiąc. Wtedy mogłam robić z nimi co chciałam :D.
UsuńJestes moja nadzieja ;D Serio, marzy mi sie, ze i ja dobije do wymarzonej dlugosci, zejde z cieniowania i pozbede sie reszty, pamietajacej czasy ciezkiego blondu, wlosow ;) Rowniez przez ostatnie pol roku sporo je skrocilam, choc nie tak systematycznie jak Ty to robilas, ale widze, ze niewiele mi juz brakuje do jako takiego wyrownania ;) Przez to niestety mam wrazenie, ze wlosy stoja w miejscu, jednak nie mialam wyboru, bo przerzedzenia przez wzmozone wypadanie byly juz mocno widoczne ;(
OdpowiedzUsuńJak się pozbędziesz reszty to będziesz mogła zapuszczać zdrowe i piękne włosy :). Jak pozbędę się farbowanych włosów, zniszczonych końcówek to dalej będę ja zapuszczać.
UsuńChciałabym móc tak często podcinać końcówki. Póki co wciąż szukam jakiejś wcierki żeby stymulować porost, bo ile mi podrośnie, tyle już muszę ścinać:(
OdpowiedzUsuńTeż właśnie będę podcinać tyle ile podrośnie...
UsuńA mnie zas wlosy wypadaja, nie moge juz z tym, byl spokoj i teraz od nowa ;/;/;/ Nie mam juz sil ;(
OdpowiedzUsuń:( , mi palma pomogła i wypadanie jest w normie....
UsuńWlasnie , musze podciac koncowki bo juz sie szorstkie zrobily od tych wszystkich zamkow kurtki i wgl.Jestem pewna ze szybko osiagniesz naturalki i zetniesz pozostale zniszczenia :)
OdpowiedzUsuńOby :).
UsuńPiękne włosy!:) Takie zdrowe.:) Masz je 8cm za kość ogonową?
OdpowiedzUsuńTak :D. Wczoraj mierzyłam(mokre włosy).
UsuńŚliczne włosy :) Jestem pełna podziwu że udało ci się zapuścić tak długie. Ja w marcu walczę o porost a podetnę końcówki dopiero jak będą za łopatki bo nie chcę teraz wyglądać jak chłopak. Do planu pielęgnacji na marzec dołączę nawilżenie i regenerację, moje włosy lubią produkty nawilżające pomimo tego że znów je zniszczyłam :(
OdpowiedzUsuńCo im zrobiłaś? :(.
UsuńNa koniec marca planuję ściąć włosy (ostateczne wyrównanie do jednej długości, łącznie z grzywką) i będę zapuszczać i zapuszczać :)), no, ale mogę sobie na to pozwolić, bo nie mam długich włosów, jakbym miała takie jak Ty, to z pewnością bym je też systematycznie, co miesiąc podcinała ;)
OdpowiedzUsuńTo twoim zdaniem idealna dlugosc?;) mam wloski lekko falowane , ale chcialabym je dobra pielegnacja wygladzic i rozprostowac , jakie produkty polecasz?
OdpowiedzUsuń8 cm za kość ogonową?. Nie :D, ale są na tyle długie, że mogę poprawić ich jakość i pozbyć się marcowych zniszczeń. To zależy jak bardzo falowane masz włosy. Szczotka jonizująca( ale od razu napiszę, że chodzi o dłuższe czesanie, na mojej producent zaleca 8 minutowe czesanie włosów średniej długości) pomaga(poczytaj sobie inne opinię). Dobra jest także spirulina, ta odżywka(pomagała mi na początku blogowania, gdy moje włosy jeszcze nie były takie proste, czasami mieszałam ją ze spiruliną)-http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=48848, maseczka miodowe avokado(zawiera keratynę, musisz sprawdzić czy Twoje włosy ją lubią), balsam prowansalski-http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=61330 ,http://naratunekwlosom.blogspot.com/2012/10/nawilzamy-wosy-miodowym-awokado-czyli.html czyli dociążające maseczki, wmasowywane we włosy. Musisz eksperymentować i poznawać swoje włosy, sprawdzać na jakie składniki reagują :).
UsuńDziekuje!!:))
Usuń3 tygodnie temu poszłam poprawić cięcie po mojej dotychczasowej - już byłej - fryzjerce (lepiej się sprawdzała przy zniszczonych włosach). Trafiłam na młodą dziewczynę, która obcięła mnie maszynką od linijki. Włosy świetnie się układają, chociaż przez hormony są bardzo suche. Masz rację, że to całkiem inna jakość niż suche i zniszczone.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w zapuszczaniu!
Dziękuje :).Szkoda własnie, że w marcu zdążyły się zniszczyć bo szybko je nawilżyłam, a zniszczeń nic nie naprawi :/.
Usuńmoje plany to zapuszczać! jeszcze brakuje kilka cm:) moje włosy na pewno nie są tak piękne jak Twoje, ale z opisu w notce wynika kilka podobieństw - to, że są suche i tylko maski obciążające innych się u mnie sprawdzają:) żeby mieć odpowiednio dociążone włosy prawie do każdej odżywki czy maski muszę zawsze dodać kilka kropel olejku. zazdroszczę, że tak szybko udało Ci się zapuścić zdrowe włosy:) też jestem ciekawa tej maski, ale póki co mam za dużo zapasów:(
OdpowiedzUsuńWrrr... u mnie te krótsze włoski też się niszczą, za to końcówki zdrowe, ale te krótsze, których się nie da podciąć- masakra.
OdpowiedzUsuńdziś skróciłam pasma przy twarzy o jakieś 3 cm, bo były poniszczone, nie widać tego tak, powoli zapuszczę by wyrównać do reszty.