środa, 6 listopada 2013

Jak stosować maski i odżywki do włosów by zwiększyć ich działanie?./ Przypomnienie o konkursie.

Witam :).
Mam nadzieję, że kilka moich wskazówek przyda się początkującym.

1. Wmasowywanie maski lub odżywki we włosy. Wygładzanie/ rozplątywanie włosów na mokro przy pomocy maski/ odzywki.
Na większości produktach w opisie stosowania mamy np:

Lub:

Jednak to jak nałożymy daną maskę lub odżywkę zależy od reakcji włosów na dany produkt jak i od samej odżywki/maski. Nie ma co się do końca sugerować opisem. 
Dlaczego wmasowywanie jest lepsze?.
Na swoim koncie mam już sporo przetestowanych przez siebie produktów i fakt, nie każda maska potrzebuje dłuższego wmasowywania. Jednak większość z nich działa dzięki temu o wiele lepiej. Powinnyście już zauważyć, że w wielu moich recenzjach pojawia się takie zdanie: "Działa lepiej jeśli przez pewien czas wmasowuję ją we włosy." - to akurat z recenzji maski lady spa. Przykładem może być także odżywka kokosowa splend'or. Rozprostowywała włosy już podczas wmasowywania jej w nie. Bez wmasowywania, działanie ułatwiające rozczesywanie jest mniejsze. 
Pomagajmy odżywką/maską wygładzającym oraz ułatwiającym rozczesywanie.
W tym wypadku sprawdza się wmasowywanie(pocieranie rękami o włosy- najpierw tych u samej góry, następnie powoli schodząc w dół) oraz szybsze przejeżdżanie dłońmi po mokrym kosmyku, nasączonym maską/odżywką od góry do dołu włosów, wygładzając je.Znacznie zwiększa to działanie produktów wygładzających(np. zawierających proteiny jedwabiu,przykład takiej odżywki tutaj) i ułatwiających rozczesywanie np. balsam splend'or oraz maska miodowe avokado. Takie wygładzanie włosów poprzez przejeżdżanie dłonią po kosmyku od nasady aż po końce preparatem dodatkowo wygładzającym, zwłaszcza z keratyną daje niewiarygodne efekty.  Tak właśnie stosuje fluid syoss.  
Wyglądam wtedy identycznie jak ta kobieta na obrazku. Po pewnym czasie ten mokry, lekko splątany kosmyk(np. po szamponie oczyszczającym) staje się zupełnie gładki(patrz 1 zdjęcie).

Średni czas wmasowywania preparatu we włosy to 3 minuty. Dopiero po tym czasie zostawiamy maskę/odżywkę na kilka minut, lub zakładamy czepek i zmywamy. Dodatkowo przed samym spłukaniem maski/odzywki, zdarza mi się te czynności powtórzyć. Wtedy trwa to już znacznie krócej.
Sprawdzi się to zwłaszcza na włosach plączących się, wymagających głębokiego nawilżenia.


2. Czas trzymania maski/odzywki na włosach.
Zauważyłam, że panuje zasada: im dłużej tym lepiej. Nie polecam zbyt długiego (dłuższego niż 30-40minut) trzymania maski na włosach. Mój skalp np. w części tylnej tego nie lubi. Niektóre produkty jednak sprawdzają się znacznie lepiej gdy spłuczemy je tylko po paru minutach. Przykładem może być znowu fluid syoss. Jeśli nakładam go po myciu włosów to tylko na 3-5 minut. Nałożony pod czepek  zadziała znacznie gorzej. Kolejnym przykładem jest maska miodowe avokado. Naniesiona na 15 minut okazała się średnim, mało ciekawym produktem. Natomiast po 1-2 minutach (jak zaleca producent) efekty były jeszcze bardziej marne. Po 5 minutach(+ wmasowywanie i wygładzanie na mokro) działała cuda. Mocno wygładzała i efekt ten utrzymywał się przez pewien czas. Naprawdę warto dawać szanse produktom, które po pierwszym użyciu się nie sprawdziły. Wina może leżeć w czasie trzymania preparatu.


3. Ilość nałożonej maski/odżywki.
Zależy to również od włosów jak i od samego produktu. Oczywiście nie chodzi mi o to, że zdrowe włosy(jak już zauważyłyście na swoje włosy mogę nanieść kilka różnych produktów i nie obciąża ich to) mogą nakładać jej niewielkie ilości a te zniszczone połowę opakowania ;). Kiedyś sama stosowałam spore ilości produktów. Zauważyłam, że jednak mi to nie pomaga a wręcz szkodzi(obciążająca maska, wmasowana we włosy w mniejszej ilości nagle przestała obciążać- szok). Wszystkie włosowe produkty zużywam wolno. Tak było nawet na zniszczonych włosach. Okazało się, że działały na mnie nawet małe porcję danego produktu. A druga sprawa moje włosy wolały różnorodność od ilości. Zostało mi tak do tej pory. Jednak bywają produkty, których nakładam troszkę więcej. To zależy od danej maski czy odżywki. Jeśli znika na włosach a ja chcę ja wmasować to oczywiście naniosę jej więcej, by wzmocnić jej działanie. 

4. Łączenie maski i odżywki.
Tak jak wspomniałam już wyżej, moje włosy wolały różnorodność. Przez dłuższy czas(aż do momentu zmiany stanu włosów) stosowałam po każdym myciu duet w postaci maski i odzywki(najpierw odżywka, potem maska). Przyśpieszyło to zmianę moich włosów. Do tej pory czasami tak robię. Nie obciążało mi to włosów, ponieważ dopasowywałam do siebie porcję kosmetyków i zwiększałam ich działanie wmasowywaniem, wygładzaniem na mokro oraz czasem trzymania. Nie nakładałam ich na skalp. Większość produktów stosuje tylko na włosy. 

5. Maska w pomocna w walce z kołtunem nad karkiem?.
Miałam kiedyś ogromny problem z kołtunami nad karkiem. Momentami kusiło mnie by użyć nożyczek. Jednak poradziłam sobie z tym. Starałam się treściwych produktów nie nanosić na skalp. Tak więc rozcierałam małą porcję maski ułatwiającej rozczesywanie w słoniach i delikatnie wmasowywałam ją na włosy tuż nad karkiem. Włosy te narażone są na zniszczenia i przyda się im porcją ochronnej i ułatwiającej rozczesywanie maski. Pomogło. Do tej pory jeśli zaplączą mi się włosy np. w małą gumkę(eh jak moje włosy ich nie znoszą) to przed myciem włosów, wcieram w nie treściwą i ułatwiającą rozczesywanie maskę. Polecam.


3.Maska/ odżywka jako produkt b/s?.
A czemu by nie :). Panował nie tak dawno szał na stosowanie odżywki garniera oleo repair jako odżywki b/s. U wielu osób się to sprawdzało. Ja natomiast stosowałam masło gliss kur z 7 olejami jako własnie odżywkę b/s. Zdziwione?. Masło jest bardzo gęste, tłuste, często obciąża. Moje włosy podczas okropnego kryzysu, mocnego wysuszenia( w dotyku przypominały siano, ich czas schnięcia skrócił się do godziny) bardziej chłonęły tą maskę gdy stosowałam ją po myciu. Działanie nawilżające było znacznie lepsze. Suche włosy piły ją znacznie lepiej niż te mokre. Mogłam ją nakładać kilka razy (w małych porcjach) w ciągu dnia.Taki trik sprawdza się u mnie tylko podczas mocnego wysuszenia włosów. Nawilża je to znacznie lepiej niż jakikolwiek olej czy odżywka, mgiełka b/s. Nawet jeśli je obciążę to nie przeszkadza mi to, ponieważ jest to okres przejściowy. Ponadto ze względu na paskudny wygląd włosów nosze je wtedy spięte, więc lekkiego obciążenia nie widać.

4. Gadżety.
Tutaj zaliczyłabym wszystkiego rodzaju termo-czepki oraz turbany czy ręczniki. Wczoraj opisywałam wam jeden z termo-czepków i to, że jednak jego wybór ma ogromne znaczenie. Pierwszy raz w życiu moje włosy były ciepłe w dotyku. Zdarza mi się często nałożyć na czepek ręcznik lub turban co dodatkowo potęguje termalne działanie czepka. Dzięki temu substancję aktywne łatwiej wnikają w głąb włosa. Tutaj również liczy się jakość. Mam idealny, dopasowany do długości moich włosów, gruby, miękki turban(pamięta jeszcze czasy farbowania chemicznego- niezmywalne plamy) firmy nivea. Marzy mi się drugi taki turban ale nowy. Posiadam również turbany kupione w zwykłym sklepie "wszystko po 2,50". Turbany są cieńsze, trochę mniejsze i nie mieszczą mi się w nich wszystkie włosy- przez co ścieka mi woda po czole(włosy nad nim są odsłonięte). Sprawdzą się u osób mających krótsze włosy. Kubekczekolady wychwalała nie tak dawno u siebie te tanie turbany. Ich wykonanie jest trochę słabsze. W pierwszym czepku ze sklepu "wszystko po 2,50", szybko urwała mi się gumka(być może to wina niedopasowania, turban jest trochę za mały).






Co o tym myślicie?.





Przypominam konkursach:
Zestaw do keratynowego prostowania włosów-http://blogeve-evel.blogspot.com/2013/10/keratynowe-prostowanie-wosow-z-firma.html - Macie już tylko tydzień na zgłoszenie się. Konkurs trwa do 13 listopada.

Ekologiczna torba, palma sabalowa, mydełko, balsamy do włosów-http://blogeve-evel.blogspot.com/2013/10/urodzinowy-naturalny-konkurs-u-eve.html







53 komentarze:

  1. bardzo przydatne informacje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, jakościowo te turbany nie są jakieś szałowe - w pierwszym też mi się szybko urwała gumka, teraz spinam turban wsuwką ;) Ale drugi się dobrze trzyma.Mogłyby być troszkę większe!

    Muszę spróbować takiego dokładnego wmasowywania masek we włosy. Zwykle załatwiam to dość szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie wszystko bym zaakceptowała gdyby był troszkę większy :(. Jednak ten z nivea jest bardziej dopasowany...

      Usuń
  3. Świetny wpis. Przy wieczornym myciu przetestuję wmasowywanie odżywki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie wypróbuj ;). Ta metoda się u mnie sprawdza idealnie.

      Usuń
  4. bardzo pożyteczny i fajny dzisiejszy post :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem jak zabrać się do Syossa.Super post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :). No własnie najlepiej sprawuję się wmasowany we włosy i zostawiony tylko na chwilę. Chociaż wiadomo, to będzie zależeć od włosów.

      Usuń
  6. Chyba pora zacząć wmasowywać odżywkę we włosy, bo jak dotąd to po szybkim rozprowadzeniu raczej ją wgniatałam.
    Do niedawna miałam wielki problem z kołtunami na karku, aż wreszcie przestałam je omijać przy nakładaniu odżywki. Wcześniej tego unikałam, bo bałam się, że będą za bardzo obciążone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie myślałam tak samo ale się myliłam :).

      Usuń
  7. mam kilka turbanów - najczęściej w łazience są dwa wystawione do użycia: jeden do wchłaniania wody, drugi do zawijania włosów z maską/odżywką (czasem nie chce mi się używać folii i po prostu nakładam sam turban).

    Nigdy nie przywiązywałam uwagi do wmasowywania odżywek/masek we włosy - wypróbuję Twoje metody, aż jestem ciekawa jak się sprawdzą na moich włosach.
    Ilość nakładania kosmetyków to mój stały problem - wiem, że daje ich za dużo, ale jakoś nie umiem mniej, w szczególności olei:) tyle że moje włosy są jeszcze dość zniszczone i wchłaniają wszystko, nie buntują się;) Dlatego też maski daję im przed myciem na zmianę z olejowaniem, po myciu na chwilę nakładam jakąś odżywkę i po spłukaniu na wilgotne lub suche włosy coś na końce (oleje, jedwab) lub odżywkę b/s

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie wypróbuj. Dla mnie wmasowywanie i różnorodność to był klucz do skucesu :).

      Usuń
  8. Nigdy nie wpadłam i chyba nawet nie słyszałam o tym, że można wmasowywać odżywkę i że to coś zmienia, albo po prostu nie zwróciłam na taką informację uwagi. Koniecznie muszę wypróbować tę metodę dziś wieczorem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie jakoś też na to nie trafiłam, mimo, że na niektórych maskach jest napisane, żeby najpierw ją wmasować. Takie niby nic ale naprawdę pomaga. Zauważyłam, że maski czy odżywki dzięki temu działają znacznie lepiej.

      Usuń
  9. Ja zazwyczaj robię tak : nakładam maskę, rozczesuję włosy, nakładam czepek, gorący nawiew suszarki i nakładam turban :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj z wmasowywaniem, pomaga bardziej niz rozczesywanie :).

      Usuń
  10. Ja wmasowuję, ale nie aż tak długo. Muszę to zmienić, może będą lepsze efekty :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. U kogos juz czytalam o wmasowaniu odzywek, ale brakuje mi troche cierpliwosci, zeby az 3 min to robic. Pewnie zwykle udaje mi sie ok 1 min.
    Tez podzielam zdanie, ze mniej czasem znaczy wiecej. Mam cienkie wlosy, latwo je obciazyc i naprawde bardzo malo zuzywam na raz. Jestem w szoku jak u dziewczyn blogujacych widze denka tyle odzywek, gdzie ja nawet do polowy nie dochodze po 3 miesiacach, a uzywam dwie na zmiane.
    I jeszcze a propos koltunu w zeszlym roku jak zapuszczalam i moja jedyna pielegnacja byl szampon z sles, robily mi sie straszne koltuny wlasnie na karku. W koncu nie wytrzymalam i scielam wlosy na krotko :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj mi by było szkoda :D. Jakiś czas temu strasznie wplątała mi się gumka we włosy, zrobił się węzełek i nie mogłam sobie z nim poradzić. Nożyczki kusiły ale jednak jakoś to wymęczyłam, nałożyłam odżywkę i poszło :). Szkoda mi było nawet tak małego kosmetyku :D.

      Usuń
  12. Spróbuję już dzisiaj z balsamem fińskim, tak sobie się u mnie sprawdza, może kluczem do sukcesu jest właśnie wmasowywanie.

    Super post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tak było(choć nie zwiększa to działania w każdej masce- ale w większości).

      Usuń
  13. Bardzo dobry post :) przez Ciebie nie mogę zapomnieć o termoczepku ;/ !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne są i bardzo tanie. Jakiś czas temu widziałam aukcje z inną ceną- 16 zł. Nawet zdziwiłam się, że chodza teraz po 5 zł.

      Usuń
  14. Ja właśnie ostatnio lubię łączyć maski z odżywkami, daje to fajne efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :). Moje włosy też tak lubią. Wtedy są idealnie nawilżone.

      Usuń
  15. Ja również ,,wprasowywuję'' odżywki i maski w długość włosa.
    Widzę jak pasma robią się cieplejsze i mam wrażenie, że kosmetyki wtedy lepiej się wchłaniają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe określenie. Dla mnie od wielu lat to wmasowywanie i pewnie dlatego już tak zostanie. To akurat przez producentów (robiłam już tak nawet z chemią drogeryjną- na większości drogeryjnych masek pisało by ją wmasować):D i sama czynność też kojarzy mi się z wmasowywaniem i wygładzaniem dłońmi. Fakt włosy nie są tak lodowato zimne(nie wiem od czego to zależy, długości? ale szybko robią się nieprzyjemnie zimne, oprócz tych przy skalpie, od ramion w dół to istny lód włosowy) ale też nie jakieś ciepłe. Super, że u Ciebie też się to sprawdza. Odżywki i maski działają wtedy zupełnie inaczej. Największą różnicę widzę potem w wygładzeniu i rozczesywaniu.

      Usuń
    2. Po wpisie u Henri też staram się 'wprasowywac" moze nie 100 czy 300 razy, ale na tyle ze czuje wygładzenie :)

      Usuń
  16. Odpowiedzi
    1. Najlepszy jest ten z nivea ale pewnie już go nigdzie nie dostanę :(. Mam go od kilku lat i oprócz plam(swoją drogą niemile się kojarzących) wygląda nadal bardzo dobrze :).

      Usuń
  17. szkoda, że 2 lata temu nie wiedziałam tego co dziś..wtedy nie wytrzymałam presji tych kołtunów nad karkiem i potraktowałam je nożycami ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Na pewno spróbuję wmasować :) No i maska jako b/s?? Hmmm... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdza się to u mnie podczas kryzysów i mocnego wysuszenia. Szybciej dochodzą do siebie :).

      Usuń
  19. Moja pielęgnacja włosów ogranicza się do szamponu, odżywki, 2 razy na tydzień maski i mgiełki - są cienkie i przetłuszczające się, więc boję się je przekarmiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja różnie raz samą odżywkę i maskę a raz jako duet. Ostatnio częściej stosowałam wszystko osobno....

      Usuń
  20. wmasowanie - myślałąm że tylko chwilkę a nie kilka minut

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że wszystko zależy od danego produktu. Balsam splend'or wcierałam kilka minut i mnie ratował. Deszczówka strasznie mi plątała włosy. Nakładałam go na ogromny kołtun i im dłużej wcierałam tym te włosy bardziej się rozplątywały.

      Usuń
  21. Mam turban z Natury i też urwał mi się sznurek. Mikrofibra jest bardzo cieniutka. Teraz w Rossmanie widziałam promocję - do zakupu farby Syoss dodają turban. Musze sprawdzić jego jakość, to może się skuszę, chociaż farby nie używam. Szkoda, że ta promocja nie jest z fluidem - dzięki Eve za ten wpis (tym razem Ci wybaczę, że złamałam swojego bana, ale w końcu nie widać mojego okresowego przesuszu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekwe ... Ja tez nie farbuje ale przydałby mi się gruby i dobry jakościowo turban.
      Oj szkoda :D. Czyli kupiłaś ten fluid?, już go używałaś?.

      Usuń
    2. Używałam jako odżywki b/s. W końcu jakiś produkt dał radę mojemu puchowi. Zapach jest obłędny. Dzisiaj mój syn powiedział, że mam takie mięciutkie włosy i to chyba będzie najlepsza rekomendacja.

      Usuń
  22. Świetny wpis! Ja lubię nałożyć sporo produktu na włosy, one to lubią ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dlatego lubisz litrowe maski :D. Pamiętam jak już dawno temu(w sumie przed włosomaniactwem) kupiłam litrową maskę i starczyła mi na.... pół roku :D. Wtedy co miesiąc używałam tylko jej.

      Usuń
  23. Witaj. Ten post zmienil zyciemoich wlosow! Z natury mam lekko falowane wlosy. Od poczatku wlosomaniactwa stosowalam zasady CG ale mimo doskonalej kondycji wlosow wciaz dokuczal mi puch. Postanowilam wprowadzic ciezsze silikony ale nie zmienilo sie nic. Przeczytalam Twojego posta i mnie olsnilo. Istotne jest wlasnie wygladzenie podczas nakladania maski/odzywki - a ja nigdy na to nie wpadlam! Wymylam wlosy i tak jak napisalas krok po kroku postepowalam. I co? Puch zniknal! A fale nie rozprostowaly sie. Mam tak lsniace wlosy! Jestem Ci wdzieczna bardzo Dziekuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś już 2 zadowoloną osobą z czego się bardzo cieszę :D. Aż załuję, że nie napisałam tego wcześniej ale wydawało mi się, że... każdy tak robi :D.

      Usuń
    2. No widzisz "rzecz oczywista" to wzgledne okreslenie:) dzieki Kochana! Tak i tak bylam i bede Twoja wierna czytelniczka!

      Usuń
    3. Miło mi :)). To uskrzydla.

      Usuń
  24. Każdy ma inne potrzeby dlatego trzeba próbować, próbować i próbować aż do skutku! Na taki turban chyba zapoluje :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...