Maska głęboko regenerująca do włosów suchych, łamliwych i matowych.
Zawiera olej arganowy oraz olejek z pestek winogron. Oba olejki doskonale się uzupełniają: chronią włos przed czynnikami zewnętrznymi, uszczelniają łuski włosa, wygładzają, nabłyszczają i przeciwdziałają plątaniu się niesfornych kosmyków.
Zawarta w olejkach Witamina E sprawia, że włosy stają się bardziej elastyczne, sprężyste i miękkie oraz przeciwdziała wolnym rodnikom.
Peptydy i aminokwasy z drzewa karob zwiększają wytrzymałość i elastyczność włosów, naprawiają uszkodzenia spowodowane przez zabiegi mechaniczne, termiczne i chemiczne. Dodatkowo aminokwasy jedwabiu i pantenol regenerują uszkodzoną strukturę, pozostawiając włosy idealnie lśniącymi i dogłębnie odżywionymi.
Sposób użycia: rozprowadzić na włosach niewielką ilość maski, pozostawić na 5 minut, a następnie obficie spłukać wodą.
Cena 13,69 zł-250ml na allegro.
Skład:
Aqua(woda), Cetearyl Alcohol(emoliet, tworzy na włosach ochronny film), Behentrimonium Chloride(ułatwia rozczesywanie i zapobiega elektryzowaniu), Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil(olej winogronowy), Argania Spinosa Kernel Oil(olej arganowy), Glycerin(gliceryna, humektant), Cetrimonium Chloride(substancja antymikrobowa, zapobiega plątaniu, elektryzowaniu), Hydrolyzed Ceratonia Siliqua Seed Extract(hydrolizowany ekstrakt z nasion chleba świętojańskiego bogaty w peptydy i aminokwasy), Polyquaternium-7(antystatyk), Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride(antystatyk, zapobiega plątaniu, ułatwia rozczesywanie), Panthenol(prowitamina B5), Silk Amino Acids(aminokwas jedwabiu), Zea Mays Starch(skrobia kukurydziana), Sodium Benzoate, Potassium Sorbate(konserwanty), Parfum(zapach), Cyclopentasiloxane(lotny silikon), Dimethiconol(łatwo zmywalny silikon), Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone(konserwanty), Benzyl Benzoate.(składnik kompozycji zapachowych).
Moja opinia:
Zacznę od podstaw. Opakowanie to miękka tubka. Bardzo łatwo z niej wycisnąć produkt. Wygląda ładnie.
Zapach- obłędny. Jestem w nim zakochana. Nawet póżniej czuję go w mojej łazience. Na włosach również się przez pewien czas utrzymuje. Zapach(słodki) przypomina karmelowe cukierki. Mój mąż po powrocie z pracy stwierdził(po pierwszym jej użyciu), że w domu czymś pięknie pachnie(jemu zapach kojarzy się z waniliowym budyniem, wyczuwa też nutkę karmelu). A co z działaniem? Maska z pewnością trafia do grona moich ulubionych produktów do włosów. Włosy są po niej sypkie i bardzo przyjemne w dotyku(wręcz idealne)- ciągle przez to je miziam ;). Wygładza- za to duży plus. Działa lepiej jeśli przez pewien czas wmasowuję ją we włosy. Nawilża, odżywia, dodaje blasku. Po kilku użyciach jednak włoski domagają się lżejszej pielęgnacji. Maska jest z tych treściwych. Nanoszę ją 10cm od skóry głowy bo może obciążać. Na włosy nad karkiem nakładam małą ilość maski rozsmarowanej w dłoniach. Nie trzeba jej długo trzymać, żeby uzyskać takie efekty- w zupełności te 5 minut wystarczą. Myje włosy tutaj na wyspie deszczówką, która plącze włosy. Ta maska po właśnie takim wmasowaniu jej we włosy ułatwia rozczesywanie i chroni je przed tutejszymi warunkami. Nie spływa z włosów, jest wydajna.
Zdecydowanie polecam :). Zwłaszcza właśnie suchym i zniszczonym włosom.
Moje włosy pokochały ją razem(w duecie) z kokosową odżywką:
Po miesiącu z nimi moje włosy już nawet po ich odstawieniu nadal są miękkie i gładkie. Zdjęcia robiłam sama(co widać), przerzucając włosy do przodu. Może jednak zobaczycie tą zmianę którą ja w nich widzę:
Wiem, że na każdym zdjęciu kolor jest inny ale one mocno odbijają światło, na dodatek sam kolor jest bardzo zmienny i trudno go odzwierciedlić. Często aparat(tzn. zawsze gdy robię zdj z dalsza. Na zewnątrz ten blask jest identyczny, w pomieszczeniu( a zwłaszcza w mojej ciemnej jaskini) jest mniejszy. ) odbiera im blask lub zmienia kolor. Muszę zrobić z milion zdjęć zanim uznam, że kolor jest w miarę ok ;). Przydałby mi się jakiś porządny sprzęt do robienia zdjęć i nowy komputer bo ten już "umiera" od dawna. :(
Miałyście?
Zostałam otagowana przez: http://blondregeneracja.blogspot.it za co dziękuje.
Zasady:
Tag polega na wyznaczeniu od 5 do 10 ulubionych produktów lub
półproduktów kosmetycznych minionego roku - mogą to być te zarówno
włosowe jak i niewłosowe
1. Wklej tagowy obrazek do wpisu
2. Wytypuj co najmniej 5 osób do odpowiedzi na tag
3. Opowiedz nam o swoich ulubieńcach minionego roku
Świetny tag :). W tym roku dzięki temu, że znam już trochę swoje włosy i wiem co lubią, tych ideałów było sporo.
Włosy:
1- Wyżej wspomniana maska Lady Spa Silk&Argan- to mój ulubieniec grudnia.
2- Drożdżowa, rosyjska maska.
3- Masło Gliss Kur Oil Nutritive.
4- Maska Ruska Bania. Miód i leśne jagody.
5-Maska Miodowe Avokado.
6-Balsam z enzymami pijawki.
7-Balsam/ maska z iłami.
8-Maska NaturVital Hair Loss.
9- Płukanka z liści gruszy.
10- Z kakao.
11- Moja wcierka.
12- Spirulina- wygładza włosy.
13-Glinka Ghassoul.
14-Placenta- bo dodaje blasku.
16- Żel pod prysznic NS.
17- Szampon NS.
18- Balsam do kąpieli Babydream fur mama.
19- Szampon kolagenowy- wiecie, że oczyszczam tylko nim włosy od momentu powstania bloga ;).
20- Balsam na brzozowym propolisie.
No cóż to taka 20 najlepszych produktów włosowych(niewłosowe pokaże innym razem). Nie zmieściłam się w 10 :D
Może chce ktoś na niego odpowiedzieć ?
P.s dzisiaj już nie zadręczam was zdjęciami z wyspy. Zrobię to pewnie znowu następnym razem :D
Przy następnych zakupach na Allegro będę musiała ją kupić:D
OdpowiedzUsuńa włosy piękne, zazdroszczę:)
sliczne masz wlosy <3
OdpowiedzUsuńOoo ;) Ta maska była w moim rozdaniu do zgarnięcia ;D hehe
OdpowiedzUsuńDobra jest :)
widać, że są mięciutkie ;)
OdpowiedzUsuńW dotyku sa po niej wlasnie takie milutkie *.*
UsuńDziękuję za odpowiedzi:D Najlepsze kosmetyki eve w jednym miejscu! Ty tyle tego masz:D
OdpowiedzUsuńU mnie najlepsze efekty blasku daje spirulina ale muszę zamówić placentę! Dobrze, że mi o niej przypomniałaś :)
PS. Nie mogłam zrozumieć przedostatniego zdjęcia:D włosy się ułożyło trochę tak jakby to była twoja twarz, ale "wycięta" w jakimś programie:D
Pochylilam glowe w dol robiac zdjecie. Zlapalo sie troche twarzy- zamazalam ja sprayem w paincie. Wycielam swoje goralskie babmosze (czyli nogi):D. Tak to jest jak trzeba sobie samemu zrobic zdj ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNa każdym zdjęciu wyglądają inaczej, ale na każdym pięknie. Taki zbiór the best of w jednym miejscu to naprawdę dobra rzecz!
OdpowiedzUsuńMoge zrobic 20 zdjec z roznej odleglosci tym samym aparatem i na kazdym wyjda inaczej :D
Usuńna tę maskę czaję się od dłuższego czasu, mam też w planie kupić u tego samego sprzedawcy 2 inne maski(na allegro ;)), ale wszystkie chce mieć litrowe, więc najpierw muszę zmniejszyć ilość masek w domu ;)(coś ok.7lub więcej i 2 w drodze z all :D). Pewnie kupię za miesiąc lub mniej, bo recenzja strasznie kusi :D
OdpowiedzUsuńP.S. piękne włosy :* pozdrawiam :)
Wiele kosmetyków z wymienionych również należą do mych ulubionych.Ostatnio odkryłam maskę NaturVital z aloesem-zielona-cudo-pięknie nawilża,mam niebieską ale użyłam tylko raz.Eve-napisz mi o marokańskiej masce-warta swej ceny?Dorównuje złotej?
OdpowiedzUsuńAkurat dla mnie zlota maska byla troche za lekka, jak pisalam nie nawilzala mi wlosow :( a marokanska uzylam tylko raz.
UsuńKurcze od paru dni mam znów chęć na przefarbowanie się na jakiś ciemny kolor i widząc teraz zdjęcia Twoich cudnych ciemnych włosów bezapelacyjnie kupuję ciemnobrązową/czarną hennę/szamponetkę! :))
OdpowiedzUsuń:D ja tez tak kiedys mialam widzac w pelnym sloncu takie ciemne wlosy *.*
UsuńŚliczne włosy ;) Czego byś nie użyła to zawsze wyglądają niesamowicie ;)
OdpowiedzUsuńPięknie błyszczą.
OdpowiedzUsuńMaska ma bardzo fajny skład :) A zadręczaj zdjęciami z wyspy,zadręczaj! :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci , że ostatnio , gdy szukałam na allegro masek to ta wpadła mi w oko. Zobaczyłam na skład i pomyślałam ''wow musi byc moja'' , ale ostatecznie nie zamówiłam :( ale teraz mnie przekonałaś ! :)
OdpowiedzUsuńco do zdj. z wyspy to wcale nas nie zadręczasz tylko czarujesz :)
Maske zdecydowanie warto kupic, na wizazu rowniez ma same pozytywne opinie :D. Jest swietna :)
UsuńNie znam, ale patrząc na Twoje włosy mam ochotę spróbować... :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wróciłam na stałe:)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńWidać, że takie mięciutkie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ani twoje włoski, ani ta wyspa nigdy nie przestanie mnie zachwycać :)
OdpowiedzUsuńnie miałam:)
OdpowiedzUsuńjesteś moim guru włosowym. muszę spróbować tej maski ;)
OdpowiedzUsuńMoje włosy uwielbiają olej arganowy:) A Twoje przepięknie się błyszczą po zastosowaniu tej maski:) Ja też często kombinuję, chcąc zrobić zdjęcie włosom. Teraz jest mi trochę łatwiej, bo mam statyw, ale wcześniej korzystałam z lustra, nienaturalnie się wyginałam. Człowiek musi sobie radzić;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku ! :*
OdpowiedzUsuń:*
UsuńJak można mieć tak piękne włosy?! O.o
OdpowiedzUsuńRewelacja :)
Faktycznie świetne kosmetyki, dobrze robić takie podsumowania. Ja własnie dziś zaczęłam swoją przygodę z blogowaniem. Nie ukrywam, że założyłam go, bo to Ty mnie zainspirowałaś (:
OdpowiedzUsuńMilo mi i powodzenia w blogowaniu :)
UsuńMasz przepiękne włosy! bardzo zazdroszcze :)
OdpowiedzUsuńhej, mam trzy pytania dotyczące plukanki kawowej i kakaowej:
OdpowiedzUsuń1. Zalewa się 2 łyżki gorącą wodą, ale nie jest to wrząca woda czy jest?
2. Stosując takie plukanki systematycznie można przyciemniic wlosy. Jak to jest że "schodzeniem" tego efektu, koloru? On się wyplukuje, zmywa przy używaniu szamponów czy działa jak farba-kolor zostaje, tylko lekko schodzi, a potem są odrosty?
3. Plukanke kawową można stosować na skórę głowy, ale czy kakaową też?
Buziaki Eve!
1 wrzaca woda
Usuń2 mi przyciemnilo jak mowilam tylko jasniesze farbowane konce. Nie bedzie to az taka duza roznica zeby sie rzucala w oczy.
3 mozna, jesli tylko nie bedzie Ci obciazac wlosow.
O, nie używałam tej maski, będę musiała wypróbować:)
OdpowiedzUsuńhttp://z-kazdym-dniem-piekniejsza.blogspot.com
zainteresowałaś mnie tych kolagenem z BingoSpa - będzie dłuższa recenzja?
OdpowiedzUsuńPewnie przy recenzji tego drugiego. Moge Ci troche o nim opowiedziec. Nie wysusza. Nie podraznia- jedyny szampon po okropnym uczuleniu od pantene, ktory mi nie zrobil krzywdy. Po kazdym szamponie(nie liczac tych lagodnych, ekologicznych bez konserwantow i sles itd) wyskakiwaly mi krostki. Po nim odczulam ulge. Dam rade rozczesac po nim wlosy bez odzywki. Sa dobrze oczyszczone ale jest lagodniejszy dla wlosow od ziolowych(nie placze, sa oczyszczone mocno ale wlasnie nie az tak ja po innych). Jednak polecam nalozenie odzywki po nim. Pomimo rozcienczania(1:1) bardzo dobrze myje wlosy. Jest wtedy jeszcze troszke lagodniejszy ale dzialanie ma takie samo.
UsuńZaraziłś maseczką-mam niskoporowate włosy więc zwracam uwagę ,jakie kosmetyki dobrze się spisują u Ciebie.Również myślę o farbowaniu indygo-wyższy szczebel dla mnie-musiałabyś napisać dokładną instrukcję dla mnie.
OdpowiedzUsuńZapisuję na listę i koniecznie kupię, ale to pod koniec miesiąca, bo najpierw czekają resztki paru produktów.
OdpowiedzUsuńWitam kiedyś pisałas o aktywnym serum na porost do wlosow 7 ziol z apteki Agafii. Chciałam sie zapytać czy moge je stosować kiedy jestem blondynka ? Nie bedzie ono przyciemniac moich wlosow ?
OdpowiedzUsuńMa duzo ekstraktow ziolowych ale jesli nie jestes platynowa blondynka to chyba nie musisz sie obawiac.
UsuńEve,
OdpowiedzUsuńta maska jest rewelacyjna! Robi z moimi falowanymi, porowatymi włosami cuda - wygładza, pomaga zlikwidować puch i mam wrażenie, że rzeczywiście działa regenerująco. Ze skrętem nie robi nic złego, ale włosy są po niej bardziej sypkie (mają mniejszą skłonność do zbijania się w kolonie - u kręconowłosych/falowanych ta tendencja jest chyba silniejsza:)). Potwierdzam też, że przy regularnym stosowaniu włosy błyszczą jak szalone (choć tu część zasług przypisuję regularnemu olejowaniu).
Zapach rzeczywiście fenomenalny, mi kojarzy się z kremem waniliowym. Dla osób, które nie przepadają za słodkościami w kosmetykach może być jednak uciążliwy.
Tubka wystarczyła mi na niecałe 2 miesiące (ale ja mam znacznie krótsze włosy, przed łopatki i co miesiąc ciacham 2 cm końcówek - pozbywam się jeszcze włosów wyhodowanych przy bardzo niezdrowym trybie życia), maskę nakładałam 2 razy w tygodniu, niedawno napoczęłam litrowe opakowanie.
To mój jedyny kosmetyk do włosów niezgodny z CG i używając go musiałam zrezygnować z mycia odżywką na rzecz OMO, ale moim zdaniem warto - to jedna z najfajniejszych masek, jakie kiedykolwiek miałam.
W ogóle, podglądam Twoje recenzje - o ile trzymam się z daleka od produktów bogatych w ekstrakty ziołowe, rekomendowane przez Ciebie maski okazują się strzałem w 10 - świetnie sprawdziła się u mnie miodowo-jagodowa Rosyjska Bania (u mnie znakomita także jako baza pod olej - wyłącznie na długości i do godziny, dłuższe olejowanie mi szkodzi), a miodowe awokado chyba stworzono z myślą o moich włosach:).
Ze swojej strony polecam Bingo z błotem karnalitowym - najfajniejsza emolientowa baza do tuningowania jaką miałam (i zawsze trzymam zapasowe opakowanie:)). Dodaję do niej kwas hialurynowy 1,5% z ZSK, karagenian z mazideł, honeyquat z ecospa (można też miód), keratynę hydrolizowaną i kilka kropli oleju z nasion brokułu (rzeczywiście ma świetne działanie kondycjonujące). Zauważyłam, że keratyna w emolientowo-miodowym towarzystwie znakomicie wpływa na moje włosy (stąd zachwyt nad składem miodowego awokado).
Pozdrawiam serdecznie,
Maria.
Jaka recenja :). Ciesze sie, ze maska Ci sie spodobala. Wiesz porowate wlosy potrzebuja mocnego nawilzania, moje sa niskoporowate ale rowniez najlepiej sie czuja po takich bombach nawilzajacych. Keratynke tez kochaja :D. Maske byc moze kiedys wyprobuje, obecnie mam ich zapas na dlugi czas ;).
UsuńPrzepraszam, nie sądziłam że tak szybko odpiszesz - dzięki:).
UsuńPozwolę sobie jeszcze poprosić o radę.
Świadomą pielęgnację włosów stosuję od października ubiegłego roku i mocno się do tego przykładam (odwracanie niekorzystnych tendencji, jakich się dorobiłam mega niezdrowym trybem życia - tu dieta + suple dobrane na podstawie szczegółowych badań; zewnętrznie - maski, wcierki i oleje. Poza wyjątkiem dla Lady Spa trzymam się ortodoksyjnej wersji CG.
Kiedy zaczynałam, moje włosy wyglądały tragicznie, były przesuszone i bardzo kruche, mocno leciały, praktycznie straciły skręt. Teraz jest znacznie lepiej, są wyraźnie gładsze i puszyste, prawie opanowałam puch (fale), skręt coraz fajniejszy, chociaż wiem, że swoje pełne możliwości pokazuje przy znacznie dłuższych włosach (a jak pisałam stopniowo pozbywam się tych zniszczonych).
Wydaje mi się, że stopniowo obniżam porowatość (moim marzeniem i celem na ten rok jest osiągnięcie niskiej + pozbycie się całej długości zniszczonych włosów). Myślisz, że trzymanie się bomb nawilżających + regularne olejowanie i podcinanie mają szansę doprowadzić mnie do celu? Czy coś byś zmieniła?
Ostatnio kusi mnie henna (Khadi jasny brąz), ale trochę się boję:). Raz, że włosy nadal niezbyt kochają zioła, a dwa - do tej pory farbowałam je tylko raz, chemicznie, dawno temu i nie mam pojęcia, jak zareagują. Wtedy się jakoś super nie zniszczyły, ale wiadomo - u nastolatek regeneracja przebiega znacznie sprawniej, a ja mam już nie tak daleko do trzydziestki:). Myślisz, że mogę sobie taką henną mocno zaszkodzić? Przeżyję z tymi paroma siwymi włosami bez, ale czytałam, że henna pogrubia włosy i kusi...
Mam wrażenie, że przez te pół roku kondycja włosów ogromnie się poprawiła (np. zaczęło być możliwe obciążanie ich;), nie stają już dęba na olej kokosowy - choć na razie akceptowalny jest tylko w maskach, np. Bioetiki, wypada ich też znacznie mniej, 30-40 dziennie, dzięki wcierkom sukcesywnie się zagęszczają (szybko rosną, dużo baby hair)).
Priorytetem są dla mnie zdrowe włosy, skręt dopiero później:).
Pozdrawiam,
Maria
Pewnie. Chociaz tez nie zapominaj o innych skladnikach takich jak proteiny. Co jakis czas wlosy i ich potrzebuja. Tez juz nastolatka nie jestem i wlosy udaje mi sie zregenerowac po nieudanych eksperymetnach. Ostatnio oszalaly po naglej zmianie klimatu, tez je podcielam i juz wygladaja lepiej(pewnie za jakis czas opisze w jaki sposob je ratowalam). Henna z pewnoscia dodaje blasku, chroni przed sloncem(gdy mialam zniszczone wlosy henna sprawiala, ze wygladaly zdrowiej, chociaz to wizualne wrazenie).Moze wysuszac ale dziewczyny przewaznie doprowadzaja swoje wlosy do poprzedniego stanu poprzez olejowanie. Czasami mieszaja henne z odrobina odzywki bez oblepiaczy sama polecam dodatek siemienia i jesli masz bardzo suche wlosy to np. moim zdaniem farba sante byla najmniej wysuszajaca mieszanka.
UsuńDzięki raz jeszcze:)
OdpowiedzUsuńWłosy nie są już dramatycznie suche, ale wolę uważać:). Poczytałam o farbach Sante i może uda mi się dobrać odcień:). Albo coś do któregoś domieszać - jestem chłodnym typem kolorystycznym (w różnych testach najczęściej wychodziło mi soft summer) i chyba należę do mniejszości, która lubi popielaty (a nie ciepły) połysk na włosach. Z farbami roślinnymi uzyskanie jak najbardziej zbliżonego odcienia może być trudne, ale cóż, jak nie spróbuję, to się nie dowiem:).
Myślę nad jasnym brązem rozrobionym w naparze z kory dębu z dodatkiem kakao i siemienia. Zostało mi też trochę eklipty - przez jakiś czas dodawałam łyżeczkę do maski i fajnie pogłębiała mi kolor (ale bez super efektu przyciemniania, co akurat mnie cieszyło:)). Naturalny kolor mam troszkę ciemniejszy od Twojej siostry na zdjęciu z notki o włosowym SPA, chyba też chłodniejszy. Nie przeszkadza mi ciemniejszy odcień, o ile nie będzie zbyt blisko czerni (stąd pomysł na kombinowanie z jasnym brązem - widziałam, że np. orzechowy z Khadi wielu dziewczynom mocno przyciemniał włosy). Pomysł na dodatki wynika z chęci wychłodzenia ewentualnych ciepłych tonów mieszanki. Mogę tak zrobić, czy za pierwszym razem lepiej ściśle stosować się do zaleceń producenta? A może przychodzą Ci do głowy jakieś "wychładzacze", o których nie pomyślałam:)?
Wybacz, że Cię tak męczę, niestety nie znam osobiście nikogo dobrze zorientowanego we włosowej tematyce.
Pozdrawiam serdecznie,
Maria