Piwo ma właściwości wzmacniające włosy, nabłyszczające oraz usztywniające.
Od dawna ciekawiło mnie czy taka płukanka z piwa faktycznie nabłyszcza i wzmacnia włosy. Był jednak jeden problem- nigdy nie kupiłabym piwa tylko po to żeby je sobie wylać na głowę ;).
Została mi jakiś czas temu odrobina piwa, więc rozmieszałam ją z wywarem ziołowym(pół na pół). Włosy nie były sztywne, zwiększonego połysku również nie zauważyłam. Trochę za bardzo je rozcieńczyłam. Najlepiej jest dodać na trzy części piwa, tylko jedną cześć wody.
Innym razem miałam do wykorzystania połowę małego piwa. Nie rozcieńczałam go. Polałam nim włosy i nie spłukiwałam. Moje piwo w obydwu przypadkach odstało otwarte całą noc -żeby się alkohol ulotnił. Po wyschnięciu włosy były bardzo sztywne. Miałam już czasami tak sztywne włosy po ziołowych płukankach. Jednak wtedy sztywność znikała po rozczesaniu a włosy stawały się dociążone. W tym wypadku było trochę inaczej. Faktycznie po czesaniu włosy nabierały miękkości ale ta sztywność szybko wracała. Włosy były bardzo podatne na stylizacje. Pod wpływem wiatru tworzyły się na moich włosach lekkie fale:
Nie jest to jakiś super efekt ale trzeba pamiętać, że to fale powstałe tylko od wiatru ;). Włosy nie były czesane. Po ich rozczesaniu rozprostowywały się i co dziwne za chwilę można było od nowa tworzyć na nich różne fryzurki.
Piwo zdecydowanie ułatwia stylizacje. Można również dla lepszego efektu pomieszać piwo z miodem. Piwo domknie łuski a miód nawilży i nabłyszczy włosy(płukanka z samego miodu). Oba składniki mają działanie usztywniające.Na szklankę piwa(lup piwa z wodą) wystarczy dodać łyżeczkę miodu. Najważniejsze to ustalić odpowiednie dla siebie proporcję . Moje z tego co zauważyłam to nie lubią nierozcieńczonego piwa. Faktycznie były łatwe do stylizowania ale jednak męczyła mnie aż taka sztywność. Wyglądały również na lekko matowe i pokryte czymś (co widać na zdjęciu). Trudniej mi się je rozczesywało.
Warto przed podkręcaniem włosów zmoczyć je lekko piwem(palcami maczanymi w piwie, płukanką, sprayem z piwa) lub miksturą z miodem. Loki będą usztywnione i trwalsze.
Eksperymentujecie z piwem?
P.s widziałam ostatnio dwa ideały włosowe. Równe, bardzo długie(za pas). Jedna z dziewczyn miała falowane włosy, druga proste. Wyglądały na bardzo gęste- nie widać było na ich głowach ani jednego kawałka skóry. Przedziałek wyglądał jak maleńka biała nitka na tle czarnych włosów *.*
Nie wiem, czy słyszałaś o medodzie kręcenia na piwie?
OdpowiedzUsuńjak szłam do Pierwszej Komuni Św. to ciocia kręciała mi włosy na piwie.
Najpierw maczała ręce w piwie, później głaskała nimi kosmyk włosów i nakładała je na wałki, albo papiloty. Spałam z takim chełmem papilotów na głowie. A rano po ściągnięciu wałków miałam piękne trwałe loki :)
Czytalam o tym. Dzieki za przypomnienie- dopisalam o tym moczeniu palcow w piwie i zwilzaniu tak wlosow.
UsuńHaha! Mama tez mi opowiadała o swojej Komunii i lokach na piwie. Mówiła, że to najgorsze co ją spotkało, bo waliła piwem na cały kościół :D
UsuńMój kok na studniówkę był zrobiony właśnie na piwie :)
Usuń:D
UsuńU mnie zapach piwa sie ulatnial z wlosow :)
Moje włosy kochają miód ;) są po nim boskie;) zawsze przed "lepszym wyjściem" robie płukankę z miodu i letniej wody ;) po 2 godz. od wysuszenia są błyszczące, kolor jak nowy, mięciutkie i takie nawilżone, gładkie ;) no i proste! Rewelacja. Jak mam czas to robie żółtko z miodem i olejkiem rycynowym ;) piwa jeszcze nie testowałam.
OdpowiedzUsuńMoje kochaly :(, teraz zielenieja od niego. Jednak dzieki kascysko wyczytalam o mozliwosci zastepowania miodu cukrem. Co prawda cukier nie nawiza ale wygladza i usztywnia :)
UsuńNigdy nie próbowałam bo zawsze szkoda mi piwa :( Musze kupić jakieś tanie coś i wypróbować w końcu.
OdpowiedzUsuńOstatnio ktos nas czesto odwiedza i przynosi piwo to mialam z czego zrobic plukanke. Tak to zawsze mi bylo szkoda kasy na piwo. Obecnie juz mi tak zbrzydlo ze na sam widok mnie odrzuca i kolejne otwarte stoi na stoliku :D
UsuńKiedyś robiłam maski z piwa i jajka, niby przeciw wypadaniu, ale nie zauważyłam efektów. Co do przedziałka to witaj w klubie, też mam szeroki, a z tyłu głowy zakręca w bok i wygląda jak łysy placek:/
OdpowiedzUsuńJa widze duza roznice robiac przedzialek w innym miejscu :/. Mam nadzieje, ze uda sie nam je zagescic. Pewnie nie bedzie on tak malenki jak u tych dziewczyn- swoja droga bylam w szoku widzac doslownie wlos na wlosie u nich :D. Jednak z kazdej poprawy bede sie cieszyc :)
UsuńO, bardzo, bardzo ciekawe. Nie lubie piwa, ale moze sie skusze i spróbuję...
OdpowiedzUsuńPiwo nie jest drogie. Jak Ci nie szkoda go wylewac na wlosy to warto sprobowac :)
Usuńnie lubię piwa... dlatego może mi do niego "nie po drodze" ;)) ale na pewno kiedyś się skuszę:D
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawiła ta sztywność dlatego jak dorwe jakies piwo to sobie zrobie :D
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńKiedys zrobiłam sobie płukanke piwną z 2 razy, bez ziół ( włosy na długości ich nie lubia) i powiem, że nie zauwazyłam żadnych efektów niestety.:)
ŁAdnie Ci włoski pofalowały, moje ostatnio mają focha na mnie i nie chca się w ogóle układać:))
Widocznie potrzebujesz czegos mocniejszego. Wyprobuj wersje z piwem i miodem :). U mnie akurat samp piwo tak strasznie je usztywnia, ze nie potrzebuje dodatkow :)
UsuńKurcze takie fale z samego wiatru? chyba wypróbuję tę płukankę piwną:)
OdpowiedzUsuńTak. Byly bardzo usztywnione i przez to "plastyczne" :)
UsuńMój mąz nie oddałby mi kropli piwa.A tak na serio ,jako nastolatka płukałam włosy w piwie-chyba urodziłam się z włosomaniactwem.I pytanko,czy glinka czarna z morza martwego może być użyta do papki z balsamem mineralnym?Za Twoje odpowiedzi masz jak w banku-wiesz co-figę!
OdpowiedzUsuńTak- ja tez teraz uzywam czarnej glinki. Co do tamtego balsamu o ktory pytalas to nadal czeka na swoja kolej.
UsuńAle nie tą figę,tylką tamtą,wiesz!
OdpowiedzUsuńnie robiłam nigdy tego;) może powinnam spróbowac;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie robiłam płukanki z piwa, choć chodzi za mną ;)
OdpowiedzUsuńna zdjęciu Twoje włosy wyglądają bardzo korzystnie, nie widzę, żeby były "pokryte czymś", ale liczy się Twoje odczucie ;)
Nawet w dotykajac je czulam, ze cos na nich jest :/. Taka wlasnie powloczka po piwie ktora je usztywnila.
UsuńPłukankę z piwa robiłam bodajże tylko 2 razy i to dobre parę miesięcy temu. Niestety zauważyłam tylko mega sztywność, a moje włosy z natury są sztywne więc wyszła tragedia :D W najbliższym czasie zrobię kolejne podejście do piwa może tym razem będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie :D, tylko przez ta sztywnosc tworzyly sie na wosach fale. Rozciencz piwo to sztywnosc sie zmniejszy :)
UsuńPewnie padłabym na widok takich włosów jak piszesz :D. Choć gdybym ujrzała Twoje na żywo na pewno musiałabyś dzwonić na 999 :P albo na 112!
OdpowiedzUsuńIch wlosy byly gestsze niz moje :D. Musialo to z boku swietnie wygladac jak stalam kawaleczek za nimi i obserwowalam z zachwycona mina :D. Az kusilo, zeby zrobic zdjecie :D, tylko ten dzwiek podczas robienia zdjecia by uslyszaly :(. Nie da sie u mnie tego wylaczyc a glupio mi bylo zapytac ;).
UsuńJeśli chodzi o piwo to 2 razy robiłam sobie płukankę takim wygazowanym piwem. Efekt był ale słaby, wiec już jej nie robię ;)
OdpowiedzUsuńHmm ja glownie wlasnie zauwazylam sztywnosc i podatnosc na stylizacje. Rowniez nie byly bardziej blyszczace itd. Na temat wzmocnienia sie nie wypowiadam bo za krotko je stosowalam.
UsuńSłyszałam o właściwościach piwa, ale nigdy go nie próbowałam;)
OdpowiedzUsuńzostałaś otagowana http://m-o-h-i-t-o.blogspot.com/2012/12/liebster-blog.html
OdpowiedzUsuńNie było mnie w blogosferze przez dwa miesiące i widzę różnicę w stanie Twoich włosów :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze na plus :D
UsuńWitaj! Mam do Ciebie pytanie, co sadzisz o składzie tego eliksiru do włosów? http://www.biutiqa.pl/loreal-paris-eliksir-odzywczy-691311012 , oto jego skład: cyclopentasiloxane, dimethiconol, chamomilla recutita extract/matricaria flower extract, cocos nucifera oil/ coconut oil, nelumbuim speciosum extract/nelumbuim speciosum flower extract, benzyl alcohol, cinnamal, linaool, linum usitatissimum flower extract, caprylic/capric triglyceride, gardenia tahitensis flower extract, rosa canina flower extract, bisabolol, glycine soja oil/soybean oil, parfum/fragrance. Myślisz, że warto wypróbować??:) Karolina.
OdpowiedzUsuńSilikon lotny, nastepny to latwo zmywalny, ekstrakt z rumianku, olej kokosowy, ekstrakt z lotosu. Juz w srodku skladu znajduje sie alkohol i dwie substancje zapachowe. Ekstrakt z lnu, tak zwany olej neutralny- emoliet tlusty, powlekajacy,ekstrakt z kwiatow tiare, dalej chyba ten ekstrakt ze zlocenia, naturalna substancja zawarta w rumianku, ma dzialanie kojace i antyspetyczne, olej sojowy i zapach.
UsuńAnalize juz znasz to mozesz podjac decyzje. Mi by bylo chyba szkoda 40zl na to.
Faktycznie za tą cenę można kupic cos z lepszy składem lub dwie maski gliss kur -wersja żółta , której nadal szukam :(
UsuńNo właśnie 40 zł to duzo, ale skład ma ciekawy i fajny.
UsuńJak dotąd zawsze mi było szkoda piwa na próbowanie, ale chyba kiedyś się przełamię ;).
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy zapach by się utrzymywał? Muszę wyprobowac wczesniej zanim zaszaleję przed waznym wyjsciem ;p
OdpowiedzUsuńU mnie sie zapach nie utrzymywal, jednak przed piwem nalozylam na wlosy maske o pieknym zapachu.
UsuńZanim powstały lotiony i pianki fryzjerzy do układania włosów używali rozcieńczonego jasnego piwa.Trochę capiło tym piwskiem,ale włosy były usztywnione,błyszczące i szybciej rosły.
OdpowiedzUsuńJa miałabym opory przed wylaniem sobie browara na głowę ;-) Wolę zdecydowanie odżywkę z chmielem, np tą: http://www.joanna.pl/produkty/wlosy-all/pielegnacja/z-apteczki-babuni-wlosy/odzywka-normalizujaca - ładnie pachnie, a przy okazji również działa - moim zdaniem to najlepsza seria Joanny do włosów :-)
OdpowiedzUsuńWysoko zawiera isopropyl alcohol. Nie będzie odpowiadać każdym włosom.
Usuń