Łyżeczkę stewii zalałam wrzątkiem. Odczekałam 15 minut i całość przecedziłam. Dodałam kopiatą łyżeczkę agaru i niesłodzonego kakao. Następnie dorzuciłam 3 łyżeczki kallosa z olejem lnianym i filtrami uv.
Kaloss color to bardzo lekka maska. Używam jej jako odżywki b/s przed odpoczynkiem nad wodą(filtr uv) Maseczka cieszy się na wizażu wspaniałymi opiniami(klik) Szkoda, że w moim przypadku się nie sprawdza.
Efekt: podczas spłukiwania nie odczułam żadnej różnicy. Włosy po wyschnięciu były widocznie gładsze i zdyscyplinowane. To jedyna(domowe maski nie działają już na mnie tak samo jak dawniej) zmiana, choć ważna-walka z włosami dysplastycznymi. Przez te włoski musiałam zmienić dotychczasową pielęgnację.
Rokitnikowy kompleks wygładzi pojedyncze włosy, które odstają.
P.s bywa, że kakao zastępuje kostką gorzkiej czekolady(rozpuszczonej- 74-90%) Co mi to daje? Mieszanka jest jakby tłustsza. Czuć, że włosy są nią powleczone. Łatwiej przesadzić z ilością. Zapach czekolady utrzymuj się aż do kolejnego mycia. Zapach to jednak nie wszystko. Włosy wglądają lepiej, gdy pokryje je większą ilością czekolady przed myciem.
Jak sobie radzicie z odstającymi włoskami?
To że domowe maski już nie działają jak kiedyś znaczy że masz piękne i zadbane włosy :) Z resztą widać to na każdym zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńWłosy mam śliskie i nie czuje już takiego efektu wow jak dawniej.... Gotowce(zwłaszcza mieszanka) działają lepiej.
UsuńCiekawy pomysł, ale nie dla takiego leniuszka jak ja :) Ja zazwyczaj odstające włoski ujarzmiam silikonową odzywką ( odrobina na suche włosy ).
OdpowiedzUsuńTo nie takie proste w moim przypadku :(
UsuńMam całe mnóstwo bejbików, najdłuższe sięgają brody, większość ma około 6 cm, ale są też i centymetrowe igiełki... i nie radzę sobie z nimi kompletnie.
OdpowiedzUsuńPs. Dzisiaj przyszedł mój darsonval, skusiłam się w końcu. D:
A jednak skusiłaś się :D Ja muszę pod koniec tygodnia naskrobać recenzję ;)
UsuńJa na szczęście nie mam problemu z odstającymi włoskami :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi TEJ CZEKOLADY hahhah ;)
http://modaiurodaczternastolatki.blogspot.com
74% mi nie szkoda, tej 90 już tak ;), ją wole zjeść :) A zresztą to tylko jedna kostka :)
UsuńUwielbiam takie domowe maski! :D
OdpowiedzUsuńTeż nie mogę sobie poradzić z odstającymi włoskami. Muszę chyba w końcu wypróbować odżywkę b/s , czaję się już od dawna na jakąś z Joanny ,ale ciężko je gdzieś dostać. Po przeczytaniu Twojej recenzji zamówiłam wczoraj rokitnikową maskę z Natura Siberica , mam nadzieję ,że się sprawdzi. A dzisiaj planuję farbowanie henną Khadi pół Indygo i pół czarnej. Zobaczymy co z tego wyjdzie. :)
OdpowiedzUsuńVika
Maska jest mocniejsza od odżywek z tej serii, więc mam nadzieje, ze się sprawdzi :)
UsuńMam wersję Kallosa z placentą i też jest dla mnie za słaba. Skorzystam z Twoich pomysłów na ujarzmienie bejbików, przy okazji zużyję tę maskę.
OdpowiedzUsuńStewia w ramach płukanki? Kusi mnie wypróbowanie bo mam jeszcze. Ciężko mi zużyć bo już nie mam prawie czego słodzić.
OdpowiedzUsuńTak(post kosmetyczne zastosowania stewii) Wzmacnia cebulki i jest lekka(nie wysusza ;) )
UsuńZaciekawiłaś mnie tą czekoladą na włosach.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
Przynajmniej zapach się utrzymuje :D Choć po kilku dniach zaczyna męczyć ;)
UsuńWiesz co podsunęłaś mi naprawdę fajny pomysł na maskę wygładzającą! Nie mam dostępu do kallosa ale poszukam jakiejś innej. Ciekawe jak się sprawdzi taka mieszanka na moich kosmykach ;)
OdpowiedzUsuń:))
Usuńjakoś nigdy nie miałam czekolady na włosach :D chyba wolę ją jeść :D
OdpowiedzUsuń90& jest u mnie rzadko spotkana, więc wolę ją jeść. 74% mogę poświęcić.
UsuńNa pewno wypróbuję!
OdpowiedzUsuńTa maska Kallos chodzi mi po głowie, ale najpierw jeszcze zapasy, w sierpniu będzie rok jak nie kupiłam niczego do włosów, a i tak końca w zapasach nie widać.
OdpowiedzUsuńA patent z czekoladą wypróbuję.
OdpowiedzUsuń