piątek, 1 lutego 2013

Domowa antyoksydacyjna mgiełka do twarzy(naczynkowej,przebarwionej) i ciała.

Witam :).



Jak pamiętacie już jakiś czas temu wspominałam o kocankach włoskich. Używa się ich do hydrolatów, maceratów. Kocanka włoska ma działanie przeciwzapalne, łagodzące, zmniejsza widoczność naczyń krwionośnych. Zalecana jest do cery naczynkowej oraz z trądzikiem różowatym.


Opis kocanki:

"Włoski Helichrysum, zwany także Nieśmiertelnikiem (Immortelle) albo Kocanką Włoską, początkowo rósł wokół basenu Morza Śródziemnego. Wystepuje też często na jałowych i nasłonecznionych ziemiach. Jego srebrzyste liście sprawiaja, ze jest on także ozdobą wielu ogrodów. Jego nazwa pochodzi od greckiego „Helios” - słońce i „Chrysos” - złoto, w nawiązaniu do jego wyglądu. Przydomek NIEŚMIERTELNIK pochodzi stąd, ze jego kwiaty nigdy nie więdną. Nawet po ścięciu i wysuszeniu zachowuja swój kształt i kolor. Często ukazywane są towarzysząc Apollo, żeby przypomnieć o jego nieśmiertelności. Hydrolat uzyskany jest przez destylacje parą wodną nadziemnych cześci rośliny."

Co prawda jest już dawno po okresie kwitnienia ale udało mi się jakiś czas temu znaleźć kilka kwitnących kocanek oraz pełno ususzonych.

Kolejnym składnikiem mojej mgiełki jest natka pietruszki.Składnik ten powinien wspomagać rozjaśnianie cery, wyrównywanie kolorytu, opóźniać starzenie i łagodzić podrażnienia.

Następnie dodałam suchy ekstrakt z owoców (okrywy bez nasion) dzikiej róży ("Rosa canina") standaryzowany na zawartość witaminy C - 50%

Opis z mazideł:
Właściwości kosmetyczne ekstraktu z owoców róży:
*antyoksydacyjne - chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników;
*łagodzi skutki poparzeń słonecznych;
*wzmacnia włókna kolagenu i elastyny- wzrost jędrności i elastyczności skóry oraz redukcja drobnych zmarszczek;
*wzmacnia naczynia włosowate skóry - profilaktyka obrzęków i cieni pod oczami; pielęgnacja cery naczynkowej;
*działa miejscowo przeciwzapalne i ściągająco - przyspieszone gojenie drobnych otarć i zadrapań naskórka;
*działa nawilżająco i wygładzająco;
*rewitalizuje dojrzałą, zniszczoną skórę

Owoce róży posiadają unikalny skład chemiczny: zawierają stosunkowo mało wody (60-70%), dużo cukrów ( w tym cukier inwertowany i sorbitol) oraz kwasy organiczne, garbniki, pektyny, karoteny, witaminy E, B1, B2, K, PP, galaktolipid (GOPO) i składniki mineralne; potas, fosfor, magnez, siarka, sód, żelazo, wapń i chlor. Przede wszystkim jednak owoce róży są szczególnie bogatym źródłem witaminy C, bo jej zawartość jest ok. czterokrotnie wyższa niż w bogatych w ten składnik owocach porzeczki czarnej i 30- krotnie więcej niż w cytrynach uważanych za symbol witaminy C.



Garść kwiatów kocanki, natki pietruszki zalewam szklanką wody i zagotowywuje. Czekam aż ostygnie. Do 50ml wywaru dodaje 1 gram suchego ekstraktu i gotowe :). Mgiełkę robię co 4 dni i nic się jej nie dzieje przez ten czas.


Faktycznie cera wygląda lepiej, jest mniej zaczerwieniona. Taka mgiełka zastępuje mi też domowy tonik. Doskonale odświeża. Jednak jeśli chodzi o wyrównywanie kolorytu to lepsza jest zdecydowanie maska z opuncji figowej. Pachnie hmm... herbatą. Może zostawiać na białych ubraniach żółte plamy. Także trzeba odczekać aż się dokładnie wchłonie.

Co myślicie? Być może zrobię też macerat z kocanki.
Lubicie takie domowe toniki?






29 komentarzy:

  1. Super pomysł na tą mgiełkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc nigdy nie robiłam domowej mgiełki, Ty to masz pomysły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a jak w miescie- np Warszawie zdobyć taką kocankę? w jakiejś aptece? zielarskim?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej zapytac w zielarskim. Ja w Pl kupilam inny rodzaj kocanki i mialam jej uzywac ale znalazlam tutaj ta wloska :)

      Usuń
  4. Zaciekawiłaś mnie tym pomysłem, zwłaszcza, że naczynka mi dokuczają ;)

    Mam też pytanie, z ciekawości oczywiście ;) Jesteś od kilku miesięcy za granicą a masz sporo produktów i półproduktów z Polski: ktoś Ci je dowozi czy wyjeżdżając wzięłaś zapasy? :D Pytam, gdyż jak wspomniałaś że wyjeżdżasz to spodziewałam się recenzji produktów kupowanych tam na miejscu, na wyspie a tu wiele cudów z Polski ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio pokazywalam zakupy z wyspy, byla recenzja balsamu, oliwki do mycia wlosow a teraz bedzie odzywki, szamponu i maski. Jednak wiekszosc kosmetykow sobie przywiozlam z Pl. Przed wyjazdem robiac zakupy podkreslalam w notce, ze to na wyjazd. Troche mi tez dowiozl brat.

      Usuń
  5. Ale Ty masz fajnie na tej wyspie :) Uwielbiam domowe toniki, ale obecnie używam hydrolatu z oczaru :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym mieć coś takiego po ręką... Z toników samorobionych używałam jedynie pokrzywowego i wody pietruszkowej - sprawowały się całkiem nieźle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak nie mam nic pod reka to robie tonik ze zwyklej bialej herbaty :D

      Usuń
  7. A już sobie narobiłam nadzieję , iż poradzi sobie z przebarwieniami. W takim razie wrócę do posta o masce z opuncji figowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opuncja jest swietna. Jestem w szoku jak moja twarz pojasniala. Po lecie w Pl powrocilo troche przebarwien i ona sobie z nimi poradzila :0

      Usuń
  8. Parokrotnie używałam hydrolatu z kocanki. Byłam z niego zadowolona, ponieważ przy regularnym stosowaniu z mojej twarzy znikały zaczerwienienia:) Poza tym po użyciu hydrolatu moja skóra była zdrowo zmatowiona. Nie czułam, że doszło do przesuszenia, ale też nie błyszczałam się nadmiernie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi sie marzyl ten hydrolat ale kiedy robilam zamowienie na mazidlach to go nie mieli :/.

      Usuń
    2. Ja też czasami trafiam na braki, gdy przystępuję do składania zamówienia... Albo strona, z której chcę zamówić, przechodzi renowację:P Pamiętam, jak zależało mi na pudrze bambusowym, bo zaczynał sięgać dna. Chciałam złożyć zamówienie z rana, żeby jak najszybciej rozpoczęli jego kompletowanie, ale jak na złość trwały wówczas prace renowacyjne...

      Usuń
  9. chciałabym sobie taką ukręcić, ale nie miałabym jej kiedy używać...

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo zaciekawiłaś mnie tym ekstraktem, a mgiełka cudowna, zwłaszcza, że jest tam moja ukochana pietruszka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez Ciebie zainteresowalam sie pietruszka. Mam z niej tez domowy macerat.

      Usuń
  11. luuuubię mgiełki domowe! Tylko muszę wyposażyć się w nowy atomizer, bo mój bardzo nieprzyjemnie zaczął wystrzeliwać swoją zawartość i czuję się jakbym używała psikawki dyngusowej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam opakowanie po mgielce do wlosow . Przydaje sie nie wyrzucanie opakowan :D

      Usuń
  12. Lubię takie domowe toniki, teraz czekam na hydrolaty różane z helfów- tam są moim zdaniem lepsze niż na zsk czy mazidlach, a długo ich nie było :( i myślę co do nich dodać ciekawego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podpisuje się pod Liv :) CO zajrzę, to jakieś domowe przepisy stulecia :D

    OdpowiedzUsuń
  14. O właśnie muszę sobie zrobić jakiś tonik:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nienawidzę zapachu kocanki!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja stosuję hydrolat z kocanki do przemywania twarzy, może nie daje rewelacyjnych efektów, jednak jestem z niego całkiem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  17. Otagowałam cię:)
    http://torebka-klaudek884.blogspot.com/2013/02/tag-i-zagadkowy-wos-na-gowie.html

    OdpowiedzUsuń
  18. na razie probowalam tylko wody pietruszkowej jako toniku, ale ta wersja tez jest ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...