czwartek, 3 września 2015

New Anna Cosmetics Miracle Hair Mask

Witajcie :)


Opis: Intensywna maska do włosów nawilża, regeneruje i wzmacnia włosy od cebulek aż po same końce. Stają się one miękkie, lśniące i uniesione, a układanie włosów nigdy nie było tak łatwe i przyjemne. Zawiera naturalne ekstrakty: olej makadamia, olej lniany, D-Pantenol i glicerynę.

Sposób użycia: Nanieść na umyte włosy, zmyć po 15 minutach.

Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol(emolient), Glycerin(humektant), Behentrimonium Chloride(konserwant, substancja antystatyczna), Macadamia Ternifolia Seed Oil(olej z orzeszków makadamia), Linum Usitatissimum Seed Oil(olej z lnu zwyczajnego), Aminopropyl Dimethicone(silikon lekki), Panthenol, Isopropyl Alcohol, Citric Acid, Disodium EDTA, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, BHT,  Parfum, Linalool, Limonene, Hexyl Cinnamal(konserwanty, regulator pH, substancje zapachowe)
Dostępność: Np. tutaj.

Moja opinia:
Maseczkę kupiłam zanim opinie na jej temat pojawiły się w sieci. Wypróbowałam ją na różnych typach włosów(oraz podczas ciąży- a jakie to ma znaczenie? o tym poniżej) Maseczka ładnie pachnie, ma lekką konsystencję:

Włosy niskoporowate- maseczka bardzo intensywnie wygładzała moje pasma(nie było mowy o żadnym uniesieniu), nadawała sypkości, miękkości, końce pozostawały lekko niesforne(lekko,ale jednak- to sprawka IPA), skracała świeżość fryzury.
Włosy średnioporowate, suche- maseczka je puszyła(nie tylko końcówki, włosy na całej długości fruwały), była zbyt lekka.
Ciąża- nie nakładałam jej na skórę głowy(skład, działanie wygładzające), mimo wszystko czerwone plamy po jej użyciu pojawiały się na dłoniach, podrażniała mnie. Jednak ciąża to specyficzny okres i aloes w kosmetykach również mnie podrażniał(trochę to trwało zanim do tego doszłam)

Mimo wszystko uważam, że warto ją wypróbować. Jej cena nie przekracza 7zł.

Miałyście? Co o niej myślicie?


Pierwsze zapalenie pęcherza po porodzie już za mną ;) Na dodatek było dość bolesne. Pomogła cebula, żurawina i wsparcie najbliższych ;)






9 komentarzy:

  1. Patrząc na skład, myślę, że moje włosy mogłyby polubić tę maskę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wypróbuję ze względu na IPA.
    Jak stosowałaś cebulę na zapalenie? Ja właśnie leczę się fitolizyną, sokiem z pokrzywy, cytryną i urinalem intensive...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre dziewczyny pisały, że nie odczuwają szkodliwego wpływu tego składnika( zrównoważenie emolientami) Moje włosy są wrażliwe... Takie zrównoważone maseczki mimo wszystko odbijają się na najdłuższych i najsłabszych końcówkach. Działanie IPA w słabszych maseczkach jest widoczne na całej długości.
      http://blogeve-evel.blogspot.com/2014/01/zapalenie-pecherza-cebula.html(zupa to także płyn, jem ją przez jakieś 2-3 dni)- pomagało mi przed ciążą, w ciąży i teraz. Ostatnie zapalenie pęcherza miałam jakiś rok temu(a początku ciąży- odstawiłam wtedy cebulę) Nie mam z nim problemu jeśli regularnie ją podjadam(teraz też dawno jej nie jadłam, mała ma wystarczająco problemów z brzuszkiem, na szczęście jej nie zaszkodziła) Wcześniej miewałam je nawet co 3 miesiące. Żurawina(ale to smoothie było przepyszne), a nawet niektóre apteczne produkty mi nie pomagają. Czasami również sięgam po urosal.

      Usuń
    2. Moje włosy są niestety bardzo wrażliwe na izopropyl. :( Susza, puch i szorstkość, fruwające końcówki, bardzo przerażliwione na jakiekolwiek bodźce - tak kończy się u mnie używanie produktów z tym składnikiem. :(
      Dzięki za link, biorę się za czytanie. :) Niestety nie mam dostępu do żurawiny, a w sklepach (przynajmniej u mnie) suszona jest bardzo droga i bardzo mało jej jest w opakowaniach... :/
      Ja teraz postawiłam na fitolizynę, pierwszy raz. Wcześniej od razu sięgałam po furaginę albo antybiotyk (w najgorszych przypadkach), rzadziej urosept. Jak na razie jestem bardzo zadowolona z działania F. w połączeniu z wzmożoną podażą cytryny i dodatkowo urinalem intenive i sokiem pokrzywowym; choć przyznaję, że teraz zareagowałam na samiuteńkim początku, nie dałam się temu dziadostwu rozwinąć...

      Usuń
    3. W urinalu masz wyciąg z żurawiny :) Fitolizyny nie próbowałam(ale zapamiętam sobie ten sposób) Ja również zareagowałam od razu. W sobotę rano zaczęłam się dziwnie czuć, z każdą kolejną godziną pojawiał się coraz to większy ból- aż przestałam wychodzić z wc(wychodziłam aby nakarmić małą) Wtedy mąż kupił cebulę, smoothie i owoce. W piątek czułam się dobrze :/

      Usuń
    4. Tak, dlatego kupiłam Urinal. :) Bo jakbym miała kupić zapas suszonej żurawiny, to niestety nie starczyłoby mi zielonych. ;)

      Muszę włączyć cebulę do codziennej diety; ostatnio w ogóle jej nie spożywam... :(

      Usuń
  3. Pierwszy raz się z nią spotykam :) Raczej nie wypróbuję ze względu na IPA w składzie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...