O peelingach do skóry głowy pisałam tutaj.
Opis:
Działanie:
• głęboko oczyszcza skórę głowy,
• wzmacnia cebulki włosowe,
• stymuluje wzrost włosów,
• przeciwdziała powstaniu łupieżu.
• głęboko oczyszcza skórę głowy,
• wzmacnia cebulki włosowe,
• stymuluje wzrost włosów,
• przeciwdziała powstaniu łupieżu.
Składniki aktywne: organiczny olejek z rokitnika ałtajskiego, organiczny olejek arganowy, szczawik jakucki, nagietek, dzika mięta pieprzowa, pestki maliny arktycznej i witaminy A, C, E.
Scrub rokitnikowy jest unikatowym środkiem do pielęgnacji skóry głowy, dzięki potrójnemu działaniu: głęboko oczyszcza skórę głowy, przeciwdziała wypadaniu włosów, zwiększa ukrwienie cebulek włosowych.
Można go stosować dla każdego typu włosów.
Wchodzące w skład scrubu witaminy i aminokwasy odżywiają i regenerują włosy.
Olejek z ałtajskiego rokitnika i marokański olejek arganowy sprzyjają powstawaniu keratyny zapewniając włosom wytrzymałość i połysk.
Nagietek, dzika syberyjska mięta i jakucki szczawik uzdrawiają skórę głowy i odżywiają cebulki włosowe.
Sposób użycia: niewielką ilość scrubu nanieść na wilgotną skórę głowy, masować delikatnymi ruchami, pozostawić na 3 minuty po czym zmyć obficie wodą. Na koniec umyć głowę szamponem. Zaleca się stosowanie raz w tygodniu.
Link do produktu: http://lawendowaszafa24.pl/pl/p/Natura-Siberica-rokitnikowy-scrub-do-skory-glowy-200ml./1112
Cena: 23zł- 200ml
SKŁAD:
Aqua with infusions of :Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Water*(hydrolat dzikiej mięty pieprzowej), Calendula Officinalis Flower Extract* (ekstrakt nagietka), Arctium Lappa Root Extract* (ekstrakt łopianu wielkiego), Oxalis Acetosella Extract (ekstrakt szczawika),Urtica Dioica Leaf Extract* (ekstrakt pokrzywy), Geranium Sibiricum Extract (ekstrakt bodziszka), Juniperus Sibirica Extract (ekstrakt jałowca), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil* (olejekt rokitnika ałtajskiego), Argania Spinosa Seed Oil* (marokański olejek arganowy), Acrylates Copolymer(działa filmotwórczo, wpływa na konsystencję), Lauryl Glucoside(łagodna substancja myjąca), Cocamidopropyl Betaine(łagodna substancja myjąca), Pinus Sibirica Shell Powder(zmielone szyszki sosny syberyjskiej), Coco Glucuside(łagodna substancja myjąca), Acrylates/Steareth-20 Methacrylate Copolymer(substancja żelująca, regulująca lepkość), Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Powder (pestki maliny), Hippophae Rhaimnoidesamidopropyl Betaine(substancja myjąca z rokitnika), Glycolic Acid(kwas glikolowy), Menthol(mentol), Tocopheryl Acetate (witaminaЕ), Rethinyl Palmitate (witaminaА), Sodium Ascorbyl Phosphate (witaminaС), Sodium Lactate(hydrofilowa substancja nawilżająca), Arginine(arginina), Aspartic Acid(kwas asparaginowy,aminokwas), Sodium Hydroxide(utrzymuje odpowiednie pH), Benzyl Alcohol(konserwant), Ethylhexylglycerin(konserwant pochodzenia naturalnego, humektant), Parfum.
Moja opinia:
Lepka konsystencja, w której zatopiono zmielone szyszki sosny i pestki maliny.
Ładny, lekko ziołowy zapach. Peeling stosowałam po wstępnym umyciu włosów- wbrew temu co sugeruje producent. Dlaczego? Zależało mi na pianie, która powstawała jedynie po szamponie. Drobinki peelingujące zostawały na włosach. Miałam problem z dotarciem drobinek do skóry głowy. Peeling wytwarza bardzo delikatną i lekką pianę. Działał znacznie lepiej, gdy wmasowywałam go w skalp po uprzednim oczyszczeniu włosów-nadal część drobinek zostawała na włosach. Peeling jest bardzo delikatny(dla porównania dodam, że maseczka PO Morze Martwe skuteczniej usuwała martwy naskórek-klik) Stosowałam go 2 x w tygodniu, a mimo wszystko mój skalp raz na jakiś czas potrzebował czegoś mocniejszego. Sprawdzi się na wrażliwym skalpie i rzadkich włosach. Delikatność tego produktu doceniła moja twarz(sucha, naczynkowa). Po jego użyciu nie była ściągnięta, czy zaczerwieniona(a bardzo miękka, ukojona i gładka *.*) Na chwilę obecną tak własnie zużywam ten produkt. Mój skalp potrzebuje czegoś innego. Hitem okazał się peeling do ciała miodowy cynamon(klik) Lubiłam go za mentolowe odświeżenie skóry głowy(czy innej części ciała) Ochładza skórę(czuję lekkie mrowienie) Doceniam takie działanie wiosną i latem-uwielbiam je. Nigdy nie udało mi się wypłukać wszystkich drobinek z włosów, ale mi to nie przeszkadzało.
Miałyście? Co o nim myślicie?
Przypominam o konkursie- klik.
Jakiś czas temu czytałam na temat peelingowania skalpu, ale jeszcze nie próbowałam:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że drobinki dyskwalifikują go całkowicie u dziewczyn z jasnymi włosami
OdpowiedzUsuńMoja skóra głowy również woli mocniejsze zdzieraki.
OdpowiedzUsuńPóki co, trzymam się domowego peelingu cukrowego :)
Mam ten scrub i mam podobne odczucia co Ty - ciężko wypłukać drobinki i ciężko nimi dotrzeć do skóry głowy. Zastanawiam się, czy nie zacząć go używać jako peeling do ciała.
OdpowiedzUsuńNa ciele(bardzo wrażliwych i delikatnych miejscach jak moja buźka) sprawdza się lepiej :)
UsuńBardzo mnie kusi :) Juz byl prawie moj, ale sklep nie podolal ze sciagnieciem ;)
OdpowiedzUsuńWstyd, ale jakoś nie po drodze mi z peelingiem skory głowy.
OdpowiedzUsuńSpróbuj :)
UsuńBardzo lubię ten scrub, właśnie za jego delikatność :) No i dzięki efektowi mentolowego "mrożenia" czuję fajne orzeźwienie skóry głowy :D
OdpowiedzUsuńFanie, że jesteś zadowolona :)
UsuńDobrze wiedzieć, bo napaliłam się na niego jak szczerbaty na suchary, a teraz widzę, że byłby zbyt słaby. Zapamiętam to o miodowym, zaciekawił mnie.
OdpowiedzUsuńMiodowy cynamon polecam, jest zdecydowanie mocniejszy ;)
UsuńNie miałam jeszcze żadnego peelingu do skóry głowy. Jakoś boję się tych produktów. Wydaje mi się zawsze, że strasznie trudno jest je nałożyć.
OdpowiedzUsuńAle świetnie wygląda;)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś maskę peelingującą Phenome, dla mnie dziwna sprawa choć lubię takie nowinki.
OdpowiedzUsuńOdkąd go tylko zobaczyłam w ofercie sklepów, od razu chciałam go mieć, ale ban zrobił swoje i jakoś o nim zapomniałam, ale teraz widzę, że to nawet dobrze, bo raczej nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńAle zaciekawiłaś mnie tym miodowo-cynamonowym.
Ja lubię jednak ostrzejsze peelingi, więc ten miodowo-cynamonowy scrub był lepszy :)
UsuńZe względu na jasne, kręcone włosy stawiam na domowy peeling cukrowy. Jak potrzebuję czegoś mocniejszego, to biorę cukier trzcinowy.
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis;-)
OdpowiedzUsuńNie używałam go nigdy, ale muszę przyznać, że ostatnio bardzo mnie kusił. Czasami wykonuję domowe peelingi na mojej głowie;)
OdpowiedzUsuńTe drobinki mogą być kłopotliwe...ale nie przekonam się jak sama nie spróbuje :D
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda,mam nadzieje, że równie dobrze działa, bo będę kupowała i testowała na sobie.
OdpowiedzUsuń