Link do produktu: http://ukrainashop.com/opis/id,1422997/
Cena: 23 zł - 400ml
Opis:
Żółtko jaja: dzięki zawartości lecytyny nadaje włosom objętość i puszystość. Zawiera również proteiny i prowitaminę A. Doskonale odnawia włosy, poprawia ich strukturę.
Śmietana: zawiera zrównoważony skład substancji aktywnych (witaminy, tłuszcze, białka, węglowodany). Odżywia, nawilża i zmiękczają włosy. Chroni włosy przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
Właściwości maseczki:
-regeneruje włosy i wysuszone zniszczone końcówki,
-doskonale odbudowuje włosy,
-odżywia i polepsza strukturę włosów,
-zapewnia łatwość rozczesywania.
Producent: " Первое Решение ", Moskwa, Rosja
Do włosów zniszczonych, farbowanych, o rozdwojonych końcówkach i trudnych do rozczesania.
Sposób użycia: po umyciu nałożyć maseczkę na włosy masując. Pozostawić na 3 minuty i spłukać.
Skład:
woda, emulgina, kwas cytrynowy, wyciąg z żółtka, śmietana, perfum, katon.
Moja opinia:
Maska jest rzadka(chociaż miewałam jeszcze rzadsze ;) ):
Ładnie pachnie. Zapach nie jest chemiczny ani przytłaczający.
Niestety ale nie jest to maska dla każdego. Maskę mam od bardzo dawna ;). Czekała na swoją kolej aż rok. Nie kusiła mnie( dawniej moje włosy nie przepadały za żółtkiem ). Między czasie widziałam zniechęcającą recenzję u aladrieli. Nie sprawdziła się również na wysokoporowatych włosach mojej siostry. Postanowiłam jednak ją zużyć. I co się okazało?. Moje włosy ją polubiły. Nakładam ją na 30 minut pod termo czepek
a na to dodatkowo zakładam ręcznik. Włosy po jej użyciu są bardzo miłe w dotyku, mięciutkie, błyszczące. Maska nie należy do tych treściwych(jak wszystkie maski z tej serii). Jest w miarę lekka i nie obciąża. Stosowałam ją 2x w tygodniu. Obecnie moje włosy po piwnej stylizacji mają dość protein(wcześniej nie szkodziła mi, po dwóch dniach z żelem z dodatkiem piwa wolą emolienty) i wierzchnia warstwa z średnioporowatymi włosami puszy się lekko po jej zastosowaniu.
Hmm mąż jakiś czas temu stwierdził, że moje włosy nie błyszczą się już tak sztucznie (? :D) a od pewnego czasu wyglądają bardzo naturalnie i zdrowo ;). Czyli nie nabłyszcza tak jak niektóre moje maski ale sprawia, że włosy są lekkie i wyglądają na mocne. Podkreśla ich naturalne piękno.
Maski z tej serii mają piękne opakowania, kojarzące się z domowymi konfiturami,
A teraz małe porównanie.
Pierwszą maską jaką miałam okazję testować była maska ruska bania miód i leśne jagody.
-Zapach- najgorszy z całej serii, chemiczny.
-Wygładzenie- maską najlepiej z całej serii wygładzała- bez utraty objętości( podwijające się końce- to jej główna zaleta),
-Rozczesywanie- maska ułatwiała rozczesywanie ale tylko trochę,
-Sprawdziła się na wysokoporowatych włosach mojej siostry,
- Jest lekka- nie obciąża,
-Nawilża, włosy były po niej miłe w dotyku,
- Mogłam ją stosować tak często jak tylko chciałam,
-"Znika" po nałożeniu na włosach,
- Wystarczyło 15 minut by zadziałała najlepiej.
Maska ruska bania kefir i chleb żytni.
Zapach- przyjemny, naturalny,
Rozczesywanie- ułatwia w średnim stopniu,
Jest lekka- pozostawia włosy puszyste.
Jest wręcz zbyt lekka i słabo nawilża. To bardziej odżywka dla zdrowych włosów.
Nie nadaje się do codziennego stosowania.
Maska jajeczno- śmietanowa.
Zapach- przyjemny, nie jest chemiczny,
Rozczesywanie- ułatwia w średnim stopniu,
Najlepiej działała nałożona pod czepek na 30 minut,
Główne zalety to miękkie, miłe w dotyku i błyszczące po niej włosy.
Jest lekka, nie obciąża,
Nawilża,
Nie sprawdziła się na wysokoporowatych i podniszczonych włosach siostry,
Nie nadaje się do codziennego stosowania.
Miałyście?. Która z masek was najbardziej ciekawi?.
ja zapach tej z jagodami lubię, wręcz uwielbiam :) ale co nos to opinia ;)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś skuszę się na te pozostałe, ale jak będą w promocji ;)
Mi tez nie przeszkadza. Jednak wczuwając się w niego czuć chemię :(.
Usuńmi również bardzo się podoba :)
UsuńJa również uwielbiam zapach tej jagodowej :)
UsuńNie wiem czy skuszę się na inne, bo ta była dla mnie zdecydowanie za lekka.
Niestety ani jednej :) Ale nadejdzie też kolej na nie :)
OdpowiedzUsuńMam tę z kefirem, ale używa jej Zosia (to znaczy ja ją używam na Zosi), nie mam pojęcia dlaczego świadomie kupiłam maskę typowo proteinową. Ale jako maska dla włosów mojej córy sprawdza się świetnie. Są błyszczące, puszyste, zdrowe i szybciej rosną. Myślę, że może rzeczywiście wzmacnia cebulki? Przez to, że ma prosty skład nie boję się jej nakładać na skórę dziecka.
OdpowiedzUsuńSobie chciałam sprawić jeszcze kiedyś jagodową, ale zniechęciłaś mnie tym postem. :)
Ta jagodowa bardzo milo wspominam :).
Usuńhaha, faceci :p mąż fajnie podsumował działanie maski :)
OdpowiedzUsuńmiałam odlewkę tej z jagodami, w sumie niewiele robiła. mam swoją z żytnim chlebem, jest niezła jako proteinowy półprodukt - lubię ją dodawać do Kallosa. fajnie koi skalp :) śmietanowej nie próbowałam.
No trochę ciekawy ten komplement :D.
Usuńja też niestety jeszcze nie używałam żadnej z tych masek. Ale mam na uwadze ich kupno i oby się udało:))
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie szczególnie, ale ma piękne opakowanie. :)
OdpowiedzUsuńwszyscy chwalą się rosyjskimi kosmetykami, ja tez muszę w końcu jakieś zdobyć ;)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam ani jednej tej maski :)
OdpowiedzUsuńale świetne maja opakowania te maski :) ja za bardzo nie lubię jak maska jest za rzadka bo mi spływa z rąk przy nakładaniu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej z tych maseczek, kiedyś strasznie mnie kusiły :)
OdpowiedzUsuńPrzez lejącą konsystencję i słabe nawilżanie trochę się odechciewa...
Mam wysokoprowate włosy (kiedyś strasznie katowane), które potrzebują wiele dobroci i treściwego składu...
Według mnie największym 'wabikiem' jest opakowanie:)
Poprzez podobieństwo do domowych konfitur wydaje nam się,że maska będzie wspaniała:)
To fakt. Chociaz przynajmniej opakowania wspolgraja z naturalnym skladem :).
UsuńPrzydałaby mi się chyba ta pierwsza:)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię Twojego bloga, ale moim zdaniem jest zdecydowanie za dużo recenzji... To jest trochę nużące
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
miałam wersję z kefirem, ale u mnie sprawdzała się lepiej jako odżywka. w ogóle moje włosy dużo bardziej cenią sobie nałożenie takiej odżywki na kilka - kilkanaście minut, niż noszenie pod czepkiem... z przyjemnością kiedyś sięgnę po inne wersje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
u mnie jagodowa zupełnie się nie sprawdziła ;/
OdpowiedzUsuńMiałam wersję z jagodami, fajna lekka maska, ale kiedy włosy potrzebują "czegoś więcej" niestety się nie sprawdza :(
OdpowiedzUsuńŚmieszny komentarz Twojego męża :D
W pierwszej chwili pomyślałam, że moje włosy zrobiły się matowe :D.
Usuńo tak, ich opakowania są świetne, uroczo babcine :D
OdpowiedzUsuńJa obecnie mam miód i jagody- bardzo lubię, wygładza, nie obciąża i rzeczywiście włosy ją ,,piją''.
OdpowiedzUsuńnie mialam zadnej tej maski ;)
OdpowiedzUsuńwiolka-blog.blogspot.com
Witam
OdpowiedzUsuńMam takie pytanie. Gdzie można kupić te termo czepki? Niestety na allegro ich nie ma :(
Np. tutaj-http://www.negozio.pl/product-pol-2556-Jednorazowy-termo-czepek-WSPOMAGA-WCHLANIANIE-ZAAPLIKOWANYCH-KOSMETYKOW.html Widzialam takze gdzies jeszcze pakowane po 3. Musisz poszukac w googlach bo wlasnie na all ich nie ma.
UsuńAkurat tej nie miałam,a szkoda.Uwielbiam zapach ruskiej bani z jagodami,wersja z chlebem żytnim jest równie przyjemna i lepiej się sprawdza od swej siostry.
OdpowiedzUsuń