Co robiłam? czego nie robiłam? :
Oleje.
Nie stosowałam ich wcale. Jeśli już się do tego zmusiłam to nie widząc efektów zniechęciłam się. No ale przecież takiego sianka jak moje włosy nie uleczy jakiś tam olej ;). Były zbyt suche i rozdwojone. Za szybko się zniechęciłam i nakładałam za dużo oleju co też nie pomagało. Po czasie zauważyłam, że moje włosy lepiej reagują na ciepłe oleje. Jak widać nie warto się od razu zrażać. Warto też wiedzieć, że nieodpowiedni olej może np. puszyć włosy. Dobrze jest go dobrać do swojej porowatości.
Maski/odżywki.
Hmm jeśli już to kupowałam te reklamowane. Byłam strasznie podatna na to. Nie liczył się skład, więc była to głownie chemia zmieszana z silikonami. No i tak prawdę mówiąc jakim cudem moje włosy mogły być nawilżone?. Teraz z perspektywy czasu widzę, że czasami udało mi się trafić na coś lepszego. Była to np. maska nivea(nie jest już produkowana). Nie zawierała silikonów, natomiast miała fajny skład. Zmiana włosów została zauważona przez moje koleżanki. Usłyszałam, że są miękkie i zdrowe- chociaż prawda została odkryta przy bliższym przyjrzeniu się im. Rozdwojenia sięgały połowy długości włosa. Jak widać reagowały one dobrze na coś bez silikonów i o bogatszym składzie. Dlatego właśnie jestem za naturalną pielęgnacją a nawet nie tyle naturalną co opierającą się na treściwych produktach. Jeśli w składzie nic nie ma to nawet jeśli maska ma dobre opinie to ja jej nie chce. Nie uważam również silikonów za zło, ale stosuje je umiarkowanie(nie w każdym produkcie i wole te "lekkie"). Warto ufać składowi i naszym włosom(po pewnym czasie je poznacie i nauczycie się rozróżniać składniki które lubią) a nie reklamie i producentowi.
Płukanki.
A co to takiego ;). Nigdy ich nie stosowałam. Odkryłam je posiadając już bloga. Dociążały one moje włosy oraz dodawały im blasku. Mimo tego, że nie były jeszcze w pełni nawilżone(puszyły się)to jednak je pokochały. Zioła zamiast jeszcze bardziej je wysuszać poprawiały ich wygląd.
Wcierki.
Tez rzadko używałam. Czasami było to coś na przetłuszczanie- nie działało. Teraz wiem, że dzięki nim moje włosy szybciej rosną. Ziołowe wcierki(i płukanki) zapanowały nad przetłuszczaniem.
Domowe spa.
Moje włosy nigdy nie miały takich dni w których bym im coś takiego zrobiła. No a przecież w kuchni mamy tyle półproduktów... np. kakao -wygładziło mi włosy, siemię lniane- zastąpiło lakier do włosów, stanowi bazę domowych masek i używam go teraz zamiast wody przy naturalnym farbowaniu, oliwa i miód- robię z nich ciepłe kompresy, mamy także mleko, jajko itd. Z ogrodu, ogródka np. liście gruszy- powodują baby hair, kwiaty bzu- nabłyszczają, koperek- zwalcza wypadanie, pietruszka- wzmacnia włosy itd.
Słońce.
Sprawia ono, że włosy stają się kruche. Osłabia cebulki oraz potrafi mocno rozjaśnić włosy. Ja swoich nigdy przed nim nie chroniłam. Po lecie potrafiły być dużo jaśniejsze, bardzo suche i kruche.
Zabezpieczanie włosów.
Chroni ono przed mechanicznymi uszkodzeniami, wiatrem itd. Ja nigdy tego nie robiłam. Zresztą do tej pory o tym zapominam, więc akurat to nie niszczyło mi tak włosów.
Alkohol w kosmetykach.
Jak wiemy może on wysuszać włosy. Moje również bardzo źle na niego reagowały.
Tarcie ręcznikiem mokrych włosów.
O ile czesanie mokrych włosów im nie szkodzi tak tarcie już tak. Teraz wiem, że trzeba je odciskać i delikatnie się z nimi obchodzić.
Cieniowanie.
Nie będę was namawiać do zrezygnowania z cieniowania. Jeśli komuś służy to ok. Jednak moje włosy się po nim gorzej układają i niszczą się. Nawet pod koniec wakacji po przypaleniu płukanką połamały się tylko te krótsze włosy ;).
Brak umiejętności czytania składów.
Czyli to samo co pisałam przy maskach. Kierowałam się reklamą a nie składem co nie służyło moim włosom. Teraz wiem co lubią i szukam tego w kosmetykach.
Szampony.
Zawsze to były takie z SLES- jednak ono nie niszczy mi włosów. Zawierały one także silikony i obciążały mi włosy i wzmagały przetłuszczanie. Nadmiar chemii doprowadził to nadwrażliwości skalpu. Nadal źle on reaguje na takie kosmetyki, więc wybieram te o naturalnym składzie.
Czesanie.
Nigdy nie rozczesałam się "plastikiem" , więc problem niszczenia przy czesaniu odpadał. Obecnie w tym celu używam szczotki z włosia dzika.
Gumka do włosów.
Wszystkie cienkie gumki wplątywały się w nie- czasami musiałam wspomóc się nożyczkami ;). Poprawiałam je przesuwając w górę włosa przez co nad karkiem robił się kołtun. Teraz wiem, że moje włosy lubią duże, miękkie gumki. Tylko takie je utrzymują i nie wplątują się.
Rozjaśnienie włosów.
Tutaj również nie uważam tego za coś złego. Chyba, że ktoś zamierza tak jak ja nakładać codziennie farbę(naturalny kolor- patrz poniższe zdj, był ciemny i bardzo oporny na farby) i trzymać ja naprawdę sporo dłużej. "Przypaliło" mi to trochę włosy.
Efekt?
Bardzo suche, rozjaśnione przez słońce, plączące się włosy.
Z takiego koloru przeradzały się w to coś:
Bardzo rzadko je rozpuszczałam bo później nie mogłam ich rozczesać. Zbijały się w strąki. Farbowane końce łatwo falowały lub robił się z nich jeden wielki kołtun(2zdj):
Tu już podczas pielęgnacji(od razu widać różnicę) i comiesięcznego podcinania(mistrz drugiego planu-szary papier toaletowy :D):
Zawsze uważałam, że mam zbyt gęste włosy(a tak naprawdę po nawilżeniu i wygładzeniu okazało się, ze to tylko efekt puszenia, teraz są gęstsze- patrz zdjęcia po wygładzeniu w historii włosowej) i robiłam mały koczek nad karkiem a reszta włosów luźno opadała( to niebieskie to właśnie gumka). Inaczej włosy mnie oplatały i "dusiły":
Cieniowałam je dość mocno.
Porównanie:
Dla obecnych włosów(patrz nagłówek), warto było zmienić nawyki pielęgnacyjne. Powiem tak- najgorzej jest się za to zabrać, ponieważ wydaje się nam, że to zajmuje zbyt dużo czasu. Prawda jest zupełnie inna. Kosmetyki również wcale nie muszą być drogie. Np. na mnie najlepiej podziałała wcierka za 4 zł ;). Co prawda teraz mam ich więcej ale zaczynałam prowadząc bloga z minimalną(ale dopasowaną do moich włosów) pielęgnacją i efekty były widoczne. Zrażał mnie też stan włosów- wydawało mi się, że ich "naprawa" potrwa wieki ale przez ostatni rok udało mi się wiele zdziałać.
Najkrótsze włosy miałam po zapięcie stanika i mocno cieniowane u góry a najdłuższe opadały na tyłek.
A wy jakie popełniałyście/popełniacie błędy?
P.s w tym miesiącu wydałam na siebie(włosy, ciało, twarz, ubrania) jedyne 2.55 euro :D.
Przed chwilą dostałam kolejny zapas oliwy. Na początku myślałam, że to mandarynkowy likier- wygląda podobnie(tak wiem, głodnemu chleb na myśli). Kolor jest bardzo intensywny.
Moim największym błędem było zawierzenie dermatologowi bo gdybym wcześniej zapoznała się z innymi opiniami dot. stosowania pewnego leczniczego szamponu być może mogłabym uniknąć wszystkich problemów. Stało się inaczej. Wyciągnęłam z tego wnioski,, lekarza szybko zmieniłam i...ciesze się, że moje włosy oraz skóra głowy regeneruje się w dobrym tempie.
OdpowiedzUsuńNie szaleję pod katem włosomaniactwa, wiem, co lubią moje włosy i tego się trzymam.
Wspolczuje :(
UsuńI o to wlasnie chodzi- trzeba poznac swoje wlosy. Moje np. lubia czesanie na mokro, nie szkodzi i wiatr ale sa produkty, skladniki, czynnosci ktore to robia i ich unikam.
A jaki szampon ci zaskodzil Hexx ano i dlaczego???
UsuńJa mam teraz dylemat bo Dermena zatrzymala mi W KONCU wypadajace garsciami wlosy ale tez bardzo ale to bardzo wysuszyla je na dlugosci :((( nie wiem czy stosowac ja dalej jak myslicie ????
???
To myj tylko skalp tym szamponem a wlosy ociekająca piana/ rozcienczonym szamponem/ odzywka. Nakladaj na wlosy przed i po myciu odzywke.
UsuńZmiana jest cudowna i to jest ważne :)
OdpowiedzUsuńsuper post:)
OdpowiedzUsuńPo tym, co napisałaś - ja również mogę się podpisać, bo tak samo niszczyłam włosy jeszcze rok temu...
OdpowiedzUsuńEh... dobrze, ze sie nawrocilysmy :)
UsuńKakao wygładza włosy? To mnie zaskoczyłaś ;D A jak się je stosuje? Może być takie zwykłe do picia?
OdpowiedzUsuńMi wygladzalo(patrz prawa strona bloga, zdj z marca). Stosowalam je w formie plukanki z kakao(nie splukiwalam jej). Uzywalam DecoMorreno, bo kakao musi byc dobre i bez cukru :).
UsuńNajwiększym moim grzechem było też nieczytanie składów i ogólnie olewanie tego, co kładę na włosy, zazwyczaj był to jakiś drogeryjny szampon i zimą jakąś tam odżywka żeby mi się włosy nie elektryzowały. No i tak samo jak Ty, namiętnie tarłam włosy ręcznikiem, ja w dodatku jeszcze myłam bardzo ciepłą wodą. Ogólnie moja wiedza o włosach była żadna. :) No i największa moja głupota w życiu - przedłużałam włosy. Oj dłuuuuugo będę to odchorowywać.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja bede dlugo zalowac tego rozjasniania :/. Chcoiaz z drugiej strony dopiero wtedy zaczelam dbac o wlosy bo chcialam, zeby jak najszybciej odrosly. Farbowane konce meczyly mnie strasznie :/. Codziennie mialam ochote je pofarbowac ;).
UsuńDobrze, że ja się nigdy nie podkusiłam na farbowanie chemią, znając mnie juz zrobilabym sobie totalne siano przez niewiedze ;/ ja właśnie teraz jestem na etapie zapuszczania, mam krótkie wlosy do ramion nie zniszczone ale wlasnie, do ramion :(
UsuńTera masz przecudowne wlosy, tym wiekszy podziw, ze kiedys a tak o nie nie dbalas ;p Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis :)
OdpowiedzUsuńAż mi sie nie chce wierzyć, że to Twoje włosy na tych starych fotach! Szok jaka zmiana i to w zaledwie rok! Musze znowu wziąć się ostro za eko pielęgnację;) bo od września w ogóle czasu na nią nie miałam;( no i oczywiście staram sie jeść dużo owoców, pije soczki;) ah jeszcze do jedzenia mrożonych, ugotowanych warzyw musze sie zmusić;) zwłaszcza do brokuł dają cudowne efekty ale tak sie nimi 2 mc temu nafaszerowałam, że teraz patrzeć na nie nie moge.
OdpowiedzUsuńMoje, moje "slicznotki" :D.
UsuńSama tez sie staram dbac o nie od wewnatrz :), polubilam niektore warzywa. No a kiedys ich nienawidzilam.
jest duża róznica, popatrzyłam na pasek boczny a tam takie ladne włosy , patrze na wpis i nie jest tak ładnie. Takie wpisy motywują mnie do dbania o włosy
OdpowiedzUsuńCiesze się, ze Cie moj post motywuje :D
Usuńnawet bardzo, rok to duzo czasu na popsucie włosów,ale tez dużo na ich naprawę. Zdjęcia co miesiąc nie oddają róznicy, dopiero po roku czy 2 widac efekty
UsuńDo marca- bo wtedy wygladaly najlepiej :D co miesiac widzialam duza roznice w ich wygladzie :)
UsuńOstatnie zdj w tym poscie jest z lutego-http://blogeve-evel.blogspot.it/2012/01/naturalna-farba-sante-kolejne.html a w marcu wygladaly juz zdecydowanie lepiej, w kwietniu co widac na boku blogu znowu zmienily sie na plus. A zaczynalam od tego zdj co jest w porownaniu w poprzednim poscie.
UsuńTwoje włosy kiedyś wyglądały tak jak moje teraz czyli jest dla moich nadzieja;)
OdpowiedzUsuńA co do błędów popełniałam te same staram się robić dla moich włosów jak najwięcej dobrego;)
Widzę, że Twoje włosy podobnie jak moje przechodziły gehennę, zanim odkryłyśmy naturalną pielęgnację. Ty ją przyjęłaś do serca sporo wcześniej, ja dopiero 2 miesiące temu. Pozytywnie Ci zazdroszczę Twoich pięknych herów i mam cichą nadzieję, że i moje kiedyś się podobnie zregenerują :) Życzę dalszych sukcesów w walce o każdy włos :)
OdpowiedzUsuń2 miesiace to malo ale za pewnien czas z pewnoscia zareaguja i odwdziecza sie :)
UsuńMi najgorzej zniszczyła włosy prostownica :(
OdpowiedzUsuńFaktycznie głodnemu chleb na myśli ;D
Oj tam :D
UsuńJa też zniszczyłam włosy prostownicą i farbowaniem, ale te czynniki, które wymieniłaś w poście też swoje u mnie zrobiły. OLEJOWANIE 3 lata temu? Matko co to w ogóle :D? A dziś - praktycznie co mycie :)).
UsuńZajebisty ten szary papier, widzę, że ktoś miał zapas, ooo prawdziwa oliwa, pozazdrościć. Oj, Eve zabierz mnie do siebie hihi :***** może wyślesz mi kartkę hehe :D
Pewnie bym wyslala gdybym wiedziala co i jak. Nigdy tu listonosza nie bylo.
UsuńPrzyjedz :D i wez ze soba prawdziwa koldre dla mnie. Te tutaj maja grubosc papieru :/
Ja swoje włosy zniszczyłam prostowaniem;/
OdpowiedzUsuńAle masz widok z tarasu :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam post z zainteresowaniem :) Moje włosy po roku pielęgnacji także się zmieniły na plus, ale nie jest to na razie stan, który mnie zadowala, muszą być o niebo dłuższe :D
Haha! Olej faktycznie wygląda jak nalewka mandarynkowa :)
OdpowiedzUsuńCo do włosów - powtórzę kolejny raz, że nie wierzę jak tak mogły się zmienić, po prostu wow...
Ja wszystkie te błędy co Ty + nagminne prostowanie i szarpanie :)
Dokladnie a to tylko olej :D
UsuńOj rowniez je szarpalam bo wtedy mialam spore problemy z rozczesywaniem :/
Dobrze że to już przeszłość:D Teraz wyglądają jak z bajki!
OdpowiedzUsuńNiszczyłam je w bardzo podobny sposób
OdpowiedzUsuńno i dodatkowo ciaglę prostowałam, prawie codziennie, czasem na mokro! Sama nie wiem jak mogłam być tak głupia!!
No i jakie cudowne widoki masz!!!
Różnica ogromna :D Widać, że warto zacząć dbać o włoski, a prędzej czy później się opłaci :)
OdpowiedzUsuńJa wciąż nie mogę wyjść z podziwu jak pięknie Twoje włosy po roku wyglądają:-)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie ten proces trwa zdecydowanie dłużej, a mam wrażenie że ztobiłam krok do przodu- największy grzech? Rozsjaśnienie.
To taki sam jak u mnie ;). Rozjasnanie farbami i sloncem.
UsuńCzy olejek rycynowy rozcięczony z wodą mineralną (minerałów wszystkich ok. 1800) również będzie działał na włosy? Ile w tedy może taki olejek stać??
OdpowiedzUsuńLepsze są tabletki Mumio czy jednak wcierka?
Mam łysienie androgenowe i na środku głowy wypadają mi włosy i nic nie chce mi pomóc (mam 17 lat) ;C
Rewelacyjny tekst :) Twój przykład dowodzi tego, że trzeba byc cierpliwym, bo to procentuje.
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem tego co udało Ci się osiągnąć w ciągu roku!:) naprawdę Twoja metamorfoza należy do najbardziej spektakularnych z tych, na które trafiłam w blogosferze:) podziwiam Cię za umiejętność sporządzania różnych ziołowych miksturek- nic tylko brać z Ciebie przykład, bo efekty naturalnej pielęgnacji są wspaniałe!:)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zaglądam na Twojego bloga, bo zawiera w sobie dużo ciekawych pomysłów i inspiracji:) dzięki Tobie zaczęłam podjadać łuskany słonecznik i naprawdę wzmocniły mi się paznokcie!:)
Nie pisałam pod urodzinowym postem, ale chciałabym Ci bardzo pogratulować tak fantastycznego bloga i życzyć satysfakcji z jego prowadzenia oraz wielu sukcesów włosowych!:) chociaż moim zdaniem, Twoje włosy są już tak pięknie, że nie wiem co można jeszcze z nimi zrobić;)
Pozdrawiam cieplutko:):*
wiesz co ja teraz odpuscilam sobie podjadanie ziarenek i moje pazurki podrosly tylko troszke. Musze znowu zaczac je wcinac bo dzialaja lepiej niz niejedna odzywka.
UsuńDziekuje :*. Mam jeszcze nadzieje, ze uda mi sie zagescic wlosy na przedzialku :) i zapuscic calkiem grzywke.
Eh, ja moje kręcone/puszące sie włosy, przez 7 lat "uszczęśliwiałam" blond pasemkami. Dodam, że mniej więcej tez te 7 lat używałam przy każdym myciu drogeryjnej odżywki, żeby w ogóle dało się je rozczesać.
OdpowiedzUsuńTeraz wybieram hennę, zostałam rudzielcem, oleje, maski + coś na końcówki to mój must have. I było by pięknie gdybym tylko poradziła coś na puszenie przy takiej pogodzie jak teraz...
Moze fito spray?
Usuńwłosomaniactwo wcale nie musi być drogie. często tanie kosmetyki okazuja się jednymi z najlepszych ;)
OdpowiedzUsuńa ten rok to ogromna regeneracja dla Twoich włosów ;)
:O
OdpowiedzUsuńPatrząc na te zdjęcia jestem pod wielkim wrażeniem.
Tchnęły we mnie nadzieję, że moje włosy też kiedyś będą wyglądać pieknie.
Przekopując bloga (trafiłam tu niedawno i teraz usiłuję nadrobić :)),
trafiłam na wpis o przyciemniającym olejku do włosów który robiłaś z indygo.
Myślisz że mieszanka khadi ciemny brąz też się nada?
Mam problem z odrostami, po tygodniu nie ma na nich śladu farbowania, pomyślałam, że może ten olejek mógłby je raz w tygodniu przyciemniać :)
Marta
Pewnie moze byc ale taki olej tylko lekko przyciemnia.
UsuńJak patrzę na zdjęcia Twoich włosów kiedyś a teraz to mam ochotę krzyknąć : WOW! Obecnie staram się włosów nie niszczyć, ale w czerwcu przeszły dosyć radykalne rozjaśnianie z ciemnego brązu do blondu. Rozjaśnianie w domu... efekt był taki, że włosy miałam (dosłownie) od góry żółte, a od połowy długości pomarańczowe. Wstydziłam się wyjść nawet na śmietnik, a co dopiero ludziom się pokazać, więc "dzień po" popędziłam do fryzjerki na wyrównanie koloru. Włosy były bardzo niezadowolone. A we wrześniu zafundowałam im suszenie na gorącym słońcu (temp 35+), praktycznie brak pielęgnacji i ochorny przed UV, ale teraz już dbam i mam nadzieję, że za rok będę mogła się pochwalić efektami podobnymi do Twoich ;)
OdpowiedzUsuńPopelnilas takie same najwieksze grzeszki jak ja. Tylko ja je rozjasnialam stopniowo sama, za czesto i zbyt dlugo trzymajac te farby/rozjasniacze eh :(
UsuńTrzymam kciuki :)
cały czas jak ładuję Twojego bloga to na zdjęciu w nagłówku (to drugie od lewej strony w różowej sukience) wydaje m i się że masz boba do ramion :) a przecież masz je takie długie:)
OdpowiedzUsuńNie mialam tam boba. Zreszta to juz zdj po farbowaniu indygo czyli zrobione nie tak dawno temu, tylko jest uciete.
Usuńcieszę się,że zainspirowałam tak ciekawy i przydatny post! na prawdę fajnie jest się dowiedzieć tego wszystkiego o Twoich włosiskach, tego mi brakowało w historiach i podsumowaniach:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że teraz odpowiadam, ale dopiero teraz zauważyłam ten komentarz u siebie
OdpowiedzUsuńPisałyśmy o odżywkac b/s, pytałaś czy to ta: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=40729, tak dokładnie to ta.
Teraz będę testować sprawy l'biotica z proteinami mlecznymi, zapowiada się dobrze.
Ja swoje włosy dobiłam spinaniem wilogtonych w ciasny koczek :/ Tak wychodziłam czasami jak nie zdążyłam dosuszyć włosów.
A dwa to złe tuningowanie jak dodawanie protein do maski proteinowej...
Nie wiem dlaczego, ale też od razu pomyślałam o mandarynkowym likierze;)
OdpowiedzUsuńCo do błędów to też zawsze używałam takich cieniutkich gumek, które ściągałam wraz z wyrwanymi włosami. Teraz nauczyłam się kupować szerokie frotki bez metalowych elementów i moje włosy są mi wdzięczne. Nic się nie plącze:)
Uwielbiam Twój blog. :) Wpadłam tu ostatnio, jak postanowiłam poszukać informacji o pielęgnacji włosów. Z nieba mi spadłaś (a w zasadzie polecił Cię wujek G ;] ).
OdpowiedzUsuńMasz cudowne włosy i fantastycznego bloga :) Co do krzywdzenia włosów, to chyba wiele dziewczyn krzywdzi je tym co wymieniłaś w poście.
Buźka :)
Wymieniłaś chyba wszystkie czynności, które wykonywalam również i ja :(
OdpowiedzUsuńMasz piękne włosy! Po przeczytanie twojego bloga skusiłam się na zakup szamponu Natura Siberica i maski drożdżowej, aby szybvciej zapuścic moje naturalne włoski :) W związku z tym mam do Ciebie pytanie- które szampony szybciej wypłukują ciemną farbe z włosów- te z SLS (np. drogeryjny loreal elseve), czy bez SLS (np. właśnie Natura Siberica). Mam teraz ciemny blond który brzydko sie spłukuje (na rudawo), dlatego chciałabym korzystac z szamponu, który nie wypłukuje farby z włosów. Jak na razie używam loreal elseve bo boję się jak moje włosy zareaguja na nagłą zmianę szamponu na Natura siberica i co się stanie z ich kolorem. Karolina :)
OdpowiedzUsuńJa farbuje wlosy indygo. Jest ono "delikatne"-np. owocowa maska troche go wyplukala. Nie widze zbytniej roznicy w wyplukiwaniu koloru miedzy rozcienczonym szamponem z sles(jest wtedy delikatniejszy), szamponem NS czy nawet odzywka. Co do rudego to moze plukanka pomoze?-http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=216688 . Moze pomysl tez o zakupie maski odnawiajacej kolor :). Szybko schodzi ale poprawi kolor.
UsuńAha czyli nie ma różnicy między szamponami z sls i bez?? Bo wyczytałam na interecie na jakichś forach, że te drogeryjne bardziej wypłukuja kolor, to prawda?
UsuńTe drogeryjne szampony czesto maja tez inne skladniki nie sprzyjajace farbowanym wlosom :(, sls jest w sumie silnie oczyszczajacym skladnikiem. U mnie nie przyspiesza wyplukiwania ale tylko wtedy gdy go rozcienczam. Mozesz na probe kupic sobie jakis zwykly, delikatny szampon(co juz zrobilas :D) i zobaczysz czy widzisz jakas roznice w wyplukiwaniu koloru.
UsuńEve, a używałaś tej maski ?
OdpowiedzUsuńhttp://allegro.pl/prosalon-chantal-maska-mleczno-miodowa-keratyna1l-i2933511344.html
Mam włosy farbowane, falowane czy tam kręcone ale nie znowu jakoś od samej głowy, chyba wysokoporowate, myślisz że się nada ?
Hmm ale tam nie ma skladu :(. Twoje wloski lubia keratyne? bo np. keratyna hydrolizowana moze puszyc wloski. Moje niskoporowate wloski ja kochaja. Jednak sa wyjatki i to zalezy od wlosow wiec pytam :).
UsuńNie uzywalam jej.
Miałam kiedyś ta maskę z keratyną
Usuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=45129
I dobrze mi służyła :) Może jednak na początek ( bo to są dopiero moje początki z dbaniu o włosy takim naprawdę) to zakupię Kallosa al latte - tez ma proteiny mleczne a jest tańszy, zobacze czy moje włosy w ogóle to lubią
P.s. ja raczej nie mam niskoporowatych ;/
Doczytalam, dlatego dopisalam o moich niskoporowatych bo keratynke bardziej lubia takie(niskoporowate) wlosy. Jednak jak widzisz sa wyjatki :). Ja mialam kiedys maske biovax latte i byla swietna :)
UsuńKochana jak można było myśleć że ma się za dużo włosów :P
OdpowiedzUsuńPiękne są! Śmiem twierdzić, że idealne!
One sie wtedy puszyly(bardzo), strasznie plataly i doslownie mnie dusily :D, po wycieniowaniu bylo mi lzej. Teraz sa inne i juz mi nie przeszkadzaja :)
UsuńFaktycznie włosy trochą z Tobą przeszły, ale jak po roku doprowadziłas je do stanu z nagłówka to jesteś prawdziwą czarodziejką:)
OdpowiedzUsuńOliwy zazdroszczę :`O
Juz przed prowadzeniem bloga troszke odzywaly bo je zaczynalam podcinac i interesowac sie pielegnacja. Pozniej jakos poszlo :D i widzialam roznice z miesiaca na miesiac. W pierwszych miesiacach sie mega puszyly, byly suche- ich wygladzanie zajmowalo sporo czasu a potem juz szlo z gorki :D
Usuń. "na mnie najlepiej podziałała wcierka za 4 zł" a cóż to za cudo?
OdpowiedzUsuńPoza tym, co najlepiej dziala na szybszy wzrost włosów?
"na mnie najlepiej podziałała wcierka za 4 zł " - a cóż to za cudo i gdzie je mozna dostać? :D Czytam to wszystko i juz sie gubie.. Mogłabyś mi powiedziec, co naprawdę działa na porost szybszy włosów i o co chodzi z tym ". liście gruszy- powodują baby hair," - tzn jak je stosowac? Z góry dziękuję Evo :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że kiedy oliwa ma taki kolor to znaczy, że jest utleniona, bo powinna byc przechowywana w ciemnej butelce z dala od światła- wtedy traci swoje cenne skladniki (od swiatła). Tylko nie wiem czy to prawda;)
OdpowiedzUsuńOna jest swieza. Na dodatek nie filtrowana z naturalnym osadem. Dopiero co przelana wiec nie utleniona. Kolor zalezy tez od pochodzenia, oliwek itd.
UsuńJesteś moim Bogiem :*** zazdroszczę tych przepięknych włosów, najpiękniejsze jakie kiedykolwiek widziałam ;O szukałam właśnie informacji czy masz włosy nisko czy wysokoporowate ale teraz znalazłam w Twoim komentarzu odpowiedź że Twoje włosy mają niską porowatość. A już wierzyłam że uda mi się zrobić chociaż malutki kroczek idąc zasadami Twojej pielęgnacji ..:/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i całuję Ciebie i Twoje piękne włosy :) ;**
To się nazywa motywacja! Idealny przykład, że każdy może mieć piękne włosy, wystarczy chcieć! :))
OdpowiedzUsuńWow, niesamowita zmiana :)
OdpowiedzUsuńOd dzis twòj blog bèdzie mojà biblà <3
OdpowiedzUsuńGratuluje wytrwalosci,wiedzy i efektu w postaci cudnych wlosòw!
Dziekuje tez,ze zechcialas siè tà wiedzà podzieliç.