Podsumowanie walki o każdy włos część 2, czyli ile mi teraz włosów wypada?

Witam :)
Walkę rozpoczęłam w lipcu.
Zaczynałam od takiego wypadania włosów podczas ich mycia(wtedy wypadało ich najwięcej):

Produkty:

Wszystkie są opisane tutaj: http://blogeve-evel.blogspot.com/2012/08/a-jednak-cuda-sie-zdarzaja-i-moje-wosy.html
Mumio: http://blogeve-evel.blogspot.com/2012/09/mumio-balsam-mineralno-organiczny-ktory.html

Efekty które pojawiły bardzo szybko:

Obecnie:

Więcej niż w sierpniu, nadal jednak w granicach normy, sporo mniej niż przed kuracją. Ostatnie dni były(tzn nadal są) dla mnie bardzo stresujące. Nadchodzi jesień i mam nadzieję, że jakoś ominie mnie jesienne wypadanie.


Modyfikacje kuracji? Oczywiście, że tak. 

Nadal mam jeszcze olejek z bylicy bożego drzewka , laurowy, balsam z enzymami pijawki (w składzie też olej z dzikiej róży, czerwona papryka, kofeina, biotyna, witamina F, proteiny jedwabiu). Stosuję go tak samo jak wcześniej.

Skończył mi się balsam mineralny:

SKŁAD: roztwór iłowy (wydzielony z iłów leczniczych jeziora Sakskiego), wyciągi roślinne, olejek pichtowy, dimol-P


Zastąpiłam go maseczką mineralną:

SKŁAD: iły peloidowe z jeziora Sakskiego - 95 %, gliceryna - 4 %, naturalny olejek lawendowy - 1 %
Zastosowanie:
-Cera tłusta i trądzikowa
-Zwiotczała, starzejąca się skóra
-Rozstępy
-Zabiegi antycellulitowe
-Wypadanie włosów
-Profilaktyka przedwczesnego starzenia się skóry twarzy, szyi i piersi.
W przypadku stosowania maseczki do leczenia i wzmocnienia włosów preparat wetrzeć należy w korzenie dokładnie umytych włosów, a następnie nałożyć na głowę chusteczkę lub czepek foliowy i owinąć ją ręcznikiem lub chustą (najlepiej wełnianymi).
Maskę zmywa się samą wodą, nie zaleca się suszenia włosów suszarką.

O ile balsam mineralny miał konsystencję wody, tak maska jest bardzo gęsta. Wyglądem przypomina błoto. Nawet pachnie trochę jak błoto z dodatkami. Minusem dla osób z długimi pazurkami (takich jak ja) będzie opakowanie ;)- wysokie, z małym otworem u góry.

Skończyła mi się też odżywka fitomed. Zastąpiłam ją miękkim balsamem do włosów zniszczonych i farbowanych pervoye reshenie, opartym na wyciągu z  17 ziołach. 
Recenzja balsamu tutaj.

Białą glinke z naturalną zawartością srebra zastąpiłam  białą glinką z algami laminaria.
Opis glinki:
Przy regularnym stosowaniu skutecznie odżywia i wzmacnia włosy. Likwiduje łupież i zapobiega jego nawrotom. Odnawia strukturę zniszczonych włosów i zapobiega ich wypadaniu
Skład: 100% wysoce oczyszczona glinka biała naturalna, laminaria

Oraz pudrem zapobiegającym wypadaniu włosów Brahmi.


Tak jak poprzednio balsam z enzymami pijawki nakładam na całą noc, z pozostałych składników przygotowuję papkę(proporcje takie same jak poprzednio), którą nanoszę po myciu włosów na około 20-25minut. Spłukuję ją samą wodą.
Posłużę się zdjęciem poprzedniej papki. Obecna przez dodatek pudru brahmi jest ciemniejsza.

Mumio w tabletkach zastąpiłam tym w miodzie. Biorę je 2 razy dziennie po łyżeczce.



Plusem kuracji jest też duża liczba baby hair którą miałyście okazję zobaczyć na podsumowaniu miesiąca.
Szczerze mówiąc to nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam ich aż tyle :D. Dodam, że w sierpniu nie używałam wcierki więc to wszystko na 100% zasługa kuracji.

Zauważyłam, że grzywka mi podrosła( jakiś czas stała w miejscu). Już gdy robiłam zdjęcia na podsumowanie miesiąca to widziałam odrosty a teraz mimo, że niewiele czasu upłynęło to są jeszcze większe. Do farbowania zostało jeszcze 2 tygodnie!
Trochę trudno odróżnić moje włosy od tych farbowanych Mam nadzieje, że zobaczycie różnice. Naturalki pod wpływem sztucznego światła(zwłaszcza do lampki nocnej) błyszczą się na złoto. Rano mierzyłam i wyszło mi 2,5-3cm :0.

Wczoraj skończyła mi się wcierka z balsamu mineralno-organicznego mumio . Zaraz zrobię nową porcję :D.W ciągu tygodnia zużyłam 25ml, nakładając ją 2 x dziennie na skalp i 1-2 na twarz jako tonik.