Link do produktu: http://www.helfy.pl/twarz/makijaz/kajal-kremie
Opis:
Kremowy kajal do malowania kresek na powiekach oraz linii wodnej oka. Oczy podkreślone kajalem wyglądają pięknie i kobieco, a jednocześnie są chronione przed czynnikami zewnętrznymi.
Opakowanie: kremowy kajal z aplikatorem.
Waga: 4g
Służy do wykonywania czarnych kresek na powiekach oraz linii wodnej oka. Wykonywać kreskę wzdłuż powieki, lekko wyciągając przy zewnętrznym kąciku.Waga: 4g
Nie wywołuje skutków ubocznych. Bezpieczny w stosowaniu.
Skład:
Mustard Oil, Camphor, Shikhanth Tail, Vaseline.
Moja opinia:
Składniki to olej musztardowy, kamfora, shikhanth tail i wazelina. W porównaniu do kohlu w proszku efekt chłodzenia po aplikacji jest dużo delikatniejszy(subtelny). Na początku taki efekt bardzo mocnego chłodzenia w poprzednim kohlu mi przeszkadzał. Później go polubiłam. Zmartwiłam się, że przez ten lżejszy efekt chłodzenia nie poradzi sobie z moimi zmęczonymi oczami. Jednak kajal w kremie pozytywnie mnie zaskoczył. Opakowanie 4g kosztuje 16zł. Kajal jest zapakowany w przezroczyste pudełeczko. Niestety ale jeden patyczek się złamał a drugi popękał. Kolor- ze względu na kremową konsystencję głęboka czerń..
Nakładanie? Nic trudnego. Nabieram kajal za pomocą patyczka i rysuję kreskę na linii wodnej oka. Kreska odbija się również na górnej linii rzęs. Mimo jedynie delikatnego efektu chłodzenia kohl wybiela białka poprzez zamykanie popękanych naczynek.
Działanie jest identyczne jak i w przypadku kohlu w proszku, więc posłużę się starym zdjęciem.
Szybkość działania zależy od ilości popękanych naczynek. U mnie trwa to od 15 do nawet 40 minut.
Parę minut po nałożeniu produktu:
Inne zastosowania?. Moje rzęsy i brwi są zupełnie czarne. Przed farbowaniem indygo wzmacniałam ich kolor kajalem(nabierałam go szczoteczką). Największa różnicę widziałam w przypadku rzęs ponieważ ich końcówki są niestety białe.
Przed nałożeniem produktu, po nałożeniu, dla porównania ze zwykłym tuszem do rzęs.
Kajal jest trwały. Stosowany codzienne rano, po południu i przed snem sprawiał, że nie pękały mi naczynka.
Dwutygodniowe zużycie widoczne na zdjęciu- używałam go minimum 2x dziennie.
Pojawi się także recenzja porównawcza kohlu w kremie, sztyfcie i proszku.
Kajal dostałam w ramach współpracy ze sklepem helfy.pl
Miałyście?
Nie miałam. Kusiła mnie wersja ''w sztyfcie'' , ale zrezygnowałam choć efekt mi się podoba to jakoś się go boje nie wiem czemu :D
OdpowiedzUsuńPorownujac wszystkie te kohle(w sztyfcie, kremie, proszku) to ten w sztyfcie byl najgorszy...
UsuńJednak najwygodniejszy w aplikacji :D Tzn. ostatnio sprawdzałam składy i ile produktów tyle składów. Większość z ołowiem :(
Usuńnie mialam :)
OdpowiedzUsuńja mam w proszku, chociaz troszke mnie drazni aplikacja, zawsze gdy go aplikuje jest doslownie wszedzie nie wiem jaakim cudem :D ale efekt końcowy uwielbiam
OdpowiedzUsuńDojdziesz do wprawy, tez tak na poczatku mialam i dlatego wtedy patyczek zastapilam cieniutkim pedzelkiem. Potem juz uzywalam patyczka :)
Usuńteż już używam pędzelka :) tylko dość marnego, musze sprawić sobie porządniejszy
Usuńszczerze pisząc,nigdy nie słyszałam słowa ' kajal' :D ,jej co ty robisz,że masz takie długie rzęsy :-O ?
OdpowiedzUsuńhttp://blogeve-evel.blogspot.com/2012/07/moje-rzesy-kiedys-podczas-rzesowego.html :)
UsuńCiekawy produkt :) Nigdy o nim nie słyszałam...
OdpowiedzUsuńMam wersję w proszku i bardzo sobie chwalę ;) Z tym że mój kajal ma drewnianą "pałeczkę" z którą trzeba naprawdę uważać, szukam jakiegoś przyjaźniejszego aplikatora ;)
OdpowiedzUsuńTe szklane sa wygodne. Drewnianej nie mialam. Wczesniej uzywalam jeszcze pedzelka do nakladania.
Usuńbardzo bym go chciała, ale jakoś się go...boję :)
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna tego typu produktom już od bardzo dawna :D. Już nigdy nie kupie normalnej kredki :).
UsuńChętnie bym go nabyła! :D
OdpowiedzUsuńMysle, ze warto :)
UsuńWidać różnice-i to bardzo!
OdpowiedzUsuńTen w kremie wyglada super jako eyeliner :)))
OdpowiedzUsuńPodobnie wyglada wlasnie przez konsystencje :)
UsuńOlaboga! Dzięki Tobie właśnie odkryłam, czego potrzebuję do malowania wiecznie przekrwionych oczu :D
OdpowiedzUsuńTo ciesze sie, ze pomoglam :D. Tez wlasnie mam taki problem z oczami, plus jeszcze dochodzi opuchlizna i bez kremu i kohlu wygladam na ciagle zmeczona.
UsuńMasz niesamowicie długie rzęsy. Mogę Ci tylko pozazdrościć:) Dzięki kajalowi możemy je podziwiać w pełnej okazałości:)
OdpowiedzUsuńUżywam od 3 miesięcy - o produkcie przeczytałam u Ciebie. Jestem antymanualna, więc wybrałam wersję w sztyfcie. Pięknie podkreśla oczy, chociaż muszę uważać żeby nie wyglądać sztucznie (blond włosy).
OdpowiedzUsuńCzy dobrze zrozumiałam, że malujesz kajalem też rzęsy?
Tak :D. mam czarne rzesy i biale koncowki. Kajal podkresla kolor i maluje te konce. Plus mnie nie podraznia jak wszystkie inne tusze :/.
UsuńOsobiście nie jestem z niego zadowolona. Wcześniej miałam okazje używać wersji w proszku i jest o niebo lepsza. Efekt "wybielenia" gałki jest natychmiastowy, ponadto w przeciwieństwie do wersji w kremie nie osiadał mi na gałce ocznej. Przy stosowaniu tego w kremie, mam dziwne uczucie mgiełki na oku. Jeśli chodzi o trwałość, niestety tutaj także stawiam na ten w proszku. Mam nadzieję, że Helfy wprowadzą sproszkowany do swojej oferty.
OdpowiedzUsuńU mnie czas wybielania jest taki sam ale ja potrafie miec cale czerwone oczy jakbym tydzien nie spala. Obie wersje wpadaja mi do oka ale mgielki nie czuje. Szkoda, ze u Ciebie sie nie sprawdzil. Ja sie teraz sama zastanawiam ktory jest lepszy. Oba maja swoje wady i plusy a to przy recenzji porownawczej :).
Usuńgdybym miała wybierać, to pewnie wybrałabym ten kremie, będę czekała na post porównawczy,
OdpowiedzUsuńja niestety nie mogę używać kredek do oczu, ta super popularna z Avonu sprawiła, że byłam tydzień na zwolnieniu lekarskim (filetowe, bardzo opuchnięte powieki, ropa w oczach), bo dostałam takiego podrażnienia, to samo mam z cieniami w kremie, musi być tam jakiś składnik, który tak dziwnie na mnie działa
dlatego jestem bardzo ciekawa jak się zachowa kohl
Ja glownie nie moge uzywac tuszy do rzes :/. Kredka jakos ujdzie ale ta "leczy" moje oczy a nie tylko je obrysowuje.
Usuńa na górną powiekę jak eyeliner też się sprawdza? bo nie widzę fotki ;) w sumie warto się chyba zastanowić,akurat miałam kupić eyeliner;D
OdpowiedzUsuńNie uzywalam go tak. Przy mojej opadajacej powiece efekt szybko by sie rozmazal :(.
UsuńA ja się boję, że nie będę umiała go dobrze zaaplikować :-( na ten w proszku miałam wielką ochotę właśnie po Twoim wpisie, ale jestem pewna, że włożyłabym sobie ten patyczek do oka :-D
OdpowiedzUsuńJa na poczatku musialam nauczyc sie nakladania tego kohlu w pudrze ale juz doszla do wprawy, wiec Ty tez dasz sobie rade :).
Usuńnigdy wcześniej czegoś takiego nie miałam, ale jak najbardziej dla mnie jest to ciekawe gdyż uwielbiam kreski na oku :) ale masz piękne długie rzęsy :)
OdpowiedzUsuń:*
UsuńTez je uwielbiam :D
NIgdy nie miałam tego produktu :|
OdpowiedzUsuńNie wiesz czy nosząc soczewki można go używać?
OdpowiedzUsuńOj nie :(. Tylko hmm zwykle kredi czesto maja w skladzie parafine i nic sie nie dzieje, wiec takie produkty nie powinny szkodzic. Tylko wtedy nakladalabym mniejsza ilosc bo ja tyle tego daje by mi troszke do oka wpadlo ;).
UsuńWłaśnie moja jest na oleju zamiast na wodzie i czasem boję się jej nakładać:/ Ale może spróbuję:) Myślę, że jak będę uważać to nic się nie stanie
UsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńCzy wiesz czym dokładnie jest "Shikhanth Tail"? O tym składniku trudno jest znaleźć informacje...
Trudno bo wlasnie na stronie producenta ten skladnik jest w cudzyslowniu i sama nie wiem co oznacza :/.
UsuńWłaśnie... a producent nie raczy odpisać. Do kajali przez tysiąclecia (już w Starożytnym Egipcie) dodawany był ołów, w niektórych rejonach świata nadal jest. Może to właśnie on kryje się pod ów tajemniczą nazwą...
OdpowiedzUsuńZostanie to najwyraźniej niewiadomą.
Miłego dnia. :)
Producent zastrzega, ze produkt ten jest calkowicie naturalny. Tail - to ogon, gdzies wyczytalam korzen. Moze to jakies ziolo :/.
UsuńWłaśnie szukałam lepszego odpowiednika zamiast proszku i chyba znalazłam! Dzięki!
OdpowiedzUsuń