Kolejny post do czytania z lekkim przymrużeniem oka.
Zaskoczył mnie ostatnio komentarz na pewnym blogu :"wielka z Ciebie włosomaniaczka a silikony stosujesz".
Czy włosomaniaczka nie stosuje silikonów?. Moim zdaniem po prostu włosomaniaczka umie je stosować z głową. Włosomaniaczki radzą przed właściwą pielęgnacją oczyścić porządnie włosy z nabudowanych składników ale to nie oznacza, że silikony trzeba kategorycznie odstawić. Chodzi o to by nie stosować tylko produktów z mieszanką chemii i silikonów. Oczywiście są dziewczyny którym one nie służą i ich nie stosują lub używają ich jedynie w serum. Ja unikam silikonów w szamponie. Toleruje je w maskach ale tylko te lekkie plus czasami serum. Mi to wystarcza. Zresztą nie zauważyłam by włosomaniaczki tak strasznie broniły się przed silikonami ;). Przeważnie większość używa ich jak wspominałam do zabezpieczenia końców. Nie wiem skąd to przekonanie, że by być włosomaniaczką trzeba odstawić wszystkie silikony...
Włosmaniaczka stosuje naturalną pielęgnację bo panuję na nią moda.
Zdarzało mi się też przeczytać, że ten boom na rosyjskie kosmetyki jest podejrzany i ktoś pewnie na tym nieźle zarabia :D. Zaczęłam je stosować zanim jeszcze stały się popularne bo... odpowiadał mi skład i działanie. Dlaczego naturalna pielęgnacja?. Raz mam okropnie wrażliwy skalp(nie toleruje niektórych konserwantów-pisałam o tym tutaj) nad karkiem, dwa moje włosy uwielbiają zioła. Oczywiście to, że na opakowaniu mamy znaczek eko nie oznacza, że dany produkt faktycznie taki jest. Musicie zwracać uwagę na składy. Nie chodzi również o to by rzucić się na naturalne kosmetyki a takie które mają coś więcej niż tylko chemię w składzie. Mam nawet swoich drogeryjnych ulubieńców np. balsamy green pharmacy czy masło gliss kur. Jednak moje włosy nie przepadają za większością takich kosmetyków, nie lubią popularnego w blogosferze szamponu z czarną rzepą, więc łatwiej jest mi coś zamówić przez internet.
Włosomaniaczki brzydzą się szamponami z SLES. Owszem takie szampony są często silnymi kosmetykami i mogą wysuszać. Jednak moim włosom ten składnik nie szkodzi o ile szampon jest delikatny. Szampon szamponowi nie równy. Po jednym będę miała wielkie siano a po innym z sles włosy będą zadowolone. Wole te delikatne bo lubię gdy włosy wyglądają po myciu jak po delikatnej odżywce. Plus takie szampony mają łagodniejszy skład. Skoro już muszę zamówić sobie szampon to wybiorę ten delikatniejszy. Moje włosy jednak muszą być oczyszczane raz w tygodniu( a nie myje codziennie włosów). Inaczej zaczyna mnie swędzieć skóra. Moja skóra głowy niegdyś się przetłuszczała od braku nawilżenia, więc tym bardziej odpowiadają mi produkty takie jak oliwka do mycia włosów. Trzeba wszystko dopasować do swojego typu włosów i skóry i co bardzo ważne zawsze po szamponie użyć odżywki(zwłaszcza jeśli jest to szampon oczyszczający).
Włosomaniaczką szafa nie domyka się od kosmetyków. Kilka miesięcy temu zużyłam cały swój zapas kosmetyków i od tego czasu udało mi się zgromadzić nowy. Lubie mieć kilka kosmetyków w razie czego w szafce. To nie oznacza, że nakładam na włosy 5 odżywek i 6 masek miesięcznie :D. Tutaj też liczy się obserwacja włosów. Moim bardzo uboga pielęgnacja szkodzi. Jednak trzymam się swojego miesięcznego planu ustalanego na początku miesiąca i nie przekraczam swojej maksymalnej ilości kosmetyków. Czasami dzielę się z siostra. Pielęgnacja jest bogatsza gdy trafia mi się parę zbyt lekkich kosmetyków. Moje minimum to 1 odżywka i 2 maski(lub 2 odżywki i jedna maska) a maximum 2 odżywki i 2 maski. Do tego serum lub odżywka b/s i szampon bo czymś trzeba te włosy umyć.
Nie mam czasu na bycie włosomaniaczką. Pokaże wam przykłady mojej pielęgnacji z lipca i początku sierpnia.
1.Szampon Vatika do włosów ciemnych, maska makadamia firmy omia, płukanka z wody kokosowej i preparat na końcówki mik_shake glistening argan oil.
2.Szampon Dabur Vatika Black Shine, maska makadamia firmy Omia,balsam prowansalski Planeta Organica , jedwab w płynie Cristalli Fluidi Con Semi di lino.
3.Szampon aloesowy i maska aloesowa Omia.
4.Szampon Guhl do włosów brązowych i ekstrakt proteinowy do włosów BingoSpa.
Nie jest to ani tona kosmetyków ani nie zajmowało mi to dużo czasu ;). Dlatego własnie dziwią mnie takie argumenty. Nie trzeba od razu tworzyć coś własnego. Można się najpierw przyzwyczaić do systematyczności, nakładania czegoś na włosy po szamponie(tak są osoby które myją włosy i tyle np. moja siostra) i później eksperymentować. Nie masz czasu na płukankę?- wypróbuj herbacianą. Jest szybka, nie musisz mieszać ze sobą ziół itd. Zanim zaczniesz tworzyć własne maski możesz najpierw tuningować "stare". W tym celu sprawdzi się lekka zwykła maska. Możesz do niej dodać na początek skrobie lub agar...(maska z agarem i skrobią tutaj) Wszystko przyjdzie z czasem. Moim zdaniem lepiej stawać się włosomaniaczką za pomocą małych kroczków. Ja tak własnie poznałam swoje włosy.
Dla mnie włosomaniaczka to kobieta dbająca( i lubiąca to) z głową o swoje włosy. Dobierająca pielęgnację do ich potrzeb tak by pielęgnacja nie była ani zbyt uboga ani zbyt bogata.
Te opisy czy argumenty spotykane w realu czy pod własnie postami opisują jedynie zagubione początkujące przyszłe włosomaniaczki. Później jest złość bo odrzucenie silikonów okazało się nietrafione a nakładanie 10 masek nie pomogło. Lepiej zacząć tak jak wspominałam od małych kroczków i założyć sobie włosowy dziennik. Każde włosy są inne i trzeba je poznać.
I pamiętajcie włosy są dla was nie wy dla nich. Staram się o nie dbać ale nie popadam w skrajność. Jak je niszczę?.
-Spędzając czas na słonku. Co prawda raczej pamiętam o filtrach ale mimo wszystko go nie lubią. Słońce prasuje mi włosy. Wyglądają później jak po spotkaniu z żelazkiem. Chronię ale nie swoim kosztem.
-Rozczesuję je na mokro. Nie dam rady zrobić tego z suchymi włosami, więc niszczę je mniej niż w wypadku gdybym je czesała właśnie na sucho. Preparaty ułatwiające rozczesywanie działają tylko na wilgotnych włosach( w moim przypadku ).
-Jeżdżę z mężem na motorze- to je chyba najbardziej niszczy ;). Czasami jest to szybki spontaniczny wypad i mam na włosach kucyka lub włosy pozostają rozpuszczone :/. Trudno mi je później rozczesać.. Tego akurat strasznie nie lubią. Najlepszym sposobem dla nich jest warkocz i wmasowanie w niego olejku + schowanie go pod kurtką. Mimo wszystko widzę, że nie chroni ich to 100%. Nienawidzą także częstego zdejmowania i wkładania kasku bo zaczepiają się w różne upięcia.
-Zapominam o zabezpieczaniu końcówek.
Jakie bym opisała swoje włosy?.
Nie mają jednakowej grubości. Znajduje na głowie zarówno bardzo cieniutkie jak i bardzo grube włosy.
Raczej są(były) gęste.
Obecnie są słabe i podatne na wypadanie(hormony).
Łatwo wydobyć z nich puszystość.
Prawie po każdym produkcie wyglądają inaczej- proste ale puszyste, zbyt miękkie i z podkręconymi końcami, usztywnione, wygładzone i bardzo proste itd.
Maja niską porowatość. Jednak w pewnym miejscu(na wierzchu włosów) mam trochę dziwnych(z wadami rozwojowymi) włosów z średnią porowatością. Bywa, że reszta włosów jest zadowolona a ta część spuszona.
Nienawidzą alkoholu. Niszczy je w ekspresowym tempie.
Nienawidzą słońca, są odporniejsze na wietrzną pogodę i zimę- inaczej miałabym już dawno po motorze siano na głowie.
Lubią proteiny(wygładzają mi włosy, dodają blasku)- oprócz protein kaszmiru.
Lubią bogatą pielęgnację. Na początku włosomaniactwa odżywka im nie wystarczała. Były zadowolone po duecie odzywka +maska.
Nie przepadają za aloesem.
Laminowanie żelatyną(tak samo mam ze skrobią) daje mi taki sam efekt jak dobra maska. Przy czym przy bardzo dobrej masce ten efekt jest dużo lepszy. Z tym, że one przeważnie są gładkie, więc pewnie dlatego różnica była w moim przypadku subtelna.
Ulubiona fryzura do spania?- opisywałam tutaj.
Lubią zioła- nie wysuszają ich, dodają blasku, podkreślają kolor i usztywniają je.
Nie lubią ziół wydzielających śluz - wysuszają je.
Nie lubią cieniowania.
Wysokie upięcia osłabiają mi cebulki. Koki z użyciem gumki przyprawiają mnie o ból głowy. Mam tylko 2 gumki które utrzymują mi włosy i nie ześlizgują się z nich.
Nie tak łatwo je obciążyć.
Zdrowe są bardzo śliskie. Wyślizgują się z wielu upięć. Po czasie nawet bardzo mocna spinka z nich spada.
Podobno bardzo ładnie mi w kręconych włosach ale szybko się prostują.
Trudno je było rozjaśnić.
Trudno je pofarbować.
Mam nadwrażliwy skalp.
Muszę je jeszcze podciąć by pozbyć się połamanych włosów po kryzysie. Połamał mi się chyba każdy włosek na głowie i czekam aż zniszczone pasemko zrówna się z pozostałymi włosami i się ich pozbędę. Mam nadzieje, że wystarczy -5cm i będę mogła już spać spokojnie :D. Połamały się te krótsze włoski, więc nie wystarczyło samo podcięcie dolnej warstwy :/.
Nie zniszczą się nawet jeśli podetnę je nożyczkami do papieru jak to było z byłą grzywka- najzdrowszą częścią moich włosów.
A wy znacie swoje włosy?, jak je niszczycie?. Kim dla was jest włosomaniaczka?
Kupując sobie dzisiaj sok z żurawiny(mój pęcherz mnie wykończy kiedyś) nie mogłam się powstrzymać by nie kupić czegoś dla włosów :D.
Zarówno brzoza jak i kwas chlebowy wzmacniają włosy. Sok kosztował 3,99 zł w sklepie ze zdrową żywnością.
Wcierka, płukanka?. Jeszcze sama nie wiem co z tego powstanie, ale z pewnością jak coś wymyślę to wam o tym napiszę.
A to zdjęcie zrobione we Włoszech(tutaj pilnuje winogrona). Niektóre pająki bywały tam ogromne. Te cienkie mnie nie ruszają ale tych wielkich czy włochatych się troszkę boje ;).
Spokojnych snów :D.
Odrzucanie silikonow dla idei jest zgubne, jesli sluza to trzeba uzywac;) Mi nie sluza i nie uzywam nie doszukajac sie w tym ideologii, zdziwil mnie ten komentarz:)
OdpowiedzUsuńdobrze, że czuwasz :D
OdpowiedzUsuńśmieszy mnie to czepianie się na siłę. "Używasz silikonów? Pewnie masz zniszczone włosy i to ukrywasz, w końcu silikony tak Ci je oblepią że masz blask, wygładzenie i co tam jeszcze!". Przecież nasza pielęgnacja nie składa się tylko z silikonów. Pewnie my w ogóle nie stosujemy szamponu tylko silikony ładujemy non stop. Ech ludzie... :/
Widzę, że zainspirowałam Cię do wzmianki o cechach Twoich włosów :)
a co do motoru to mówiłam Ci, chcemy filmik :D
Tak mialam to juz zrobic dawno temu bo dostaje ciagle te same pytania i przypomnialas mi o tym :D.
UsuńTo bylby dramatyczny filmik o tym jak probuje sciagnac kask najpierw wyciagajac z niego splatane wlosy :D
w takim razie czekamy na nowy kask i filmik :D i takie "potrząsanie włosami" na lewo i prawo przy wyjmowaniu *.*
UsuńZastanowie się. Na chwilę obecną nawet jeszcze go nie wybralam :D.
Usuńświetne wpisy zrobiłyście :) ciekawe jak wykorzystasz brzozę z kwasem chlebowym ? :):):)
UsuńSama jeszcze nie wiem :D
UsuńJak u mnie na skalniaku siedział pająk to nazwałam go Stefan i przynosiłam codziennie muchy... :D
OdpowiedzUsuńKażdy ma na sumieniu jakieś swoje grzeszki włosowe...
A co do silikonów i włosomaniactwa... przecież one są też częścią pielęgnacji. Nie ma co się rozpisywać, bo przecież większość na ich działanie...
Produkty ciekawe, myślę, że powstałaby z nich fajna wcierka!
Co do sytuacji z pajakiem to przypominasz mi moja siostre :D.
UsuńUwielbiam sok z brzozy, ale te co widzę w sklepach nie są naturalne w 100%. Dodałaś zdjęcie pająka i życzysz spokojnej nocy - ironia losu :)
OdpowiedzUsuńW moim sklepie ze zdrowa zywnoscia mozna dostac czyste soki- jest do wyboru kilka firm. Moj ma 70%nierozcienczonego soku z brzozy i 22,88 kwasu chlebowego.
Usuń:D
Moim zdaniem włosomaniaczka to osoba , która dba o swoje włosy i testuje na nich różne kosmetyki. Z silikonami różnie bywa, jednym służą innym nie. Ja staram się je omijać w szamponach bo podrażniają mi skalp , ale wiem , ze w maskach i odzywkach delikatne silikony nie szkodzą . ;)
OdpowiedzUsuńBo wlasnie o to chodzi by poznac co lubia i czego nie lubia wlosy a nie rzucac sie na gleboka wode z pielegnacja :).
UsuńNa moim blogu pojawił się właśnie ten cudny komentarz:) Prawda jest taka, że każde włosy są inne, każde lubią co innego. Moje lubią silikony raz w tygodniu. Zazwyczaj jest to jakaś maska lub odżywka, tak jak Ty wystrzegam się silikonów w szamponach (mam po nich efekt tłustych włosów). Włosomaniactwo nie oznacza odstawienia wszystkiego i nacierania się tylko olejem, miodem itd. Moim zdaniem oznacza rozważną i mądrą pielęgnację oraz stylizację:)
OdpowiedzUsuńTak, chodzilo mi o Twojego bloga(choc nie tylko). Wspolczuje takiej ilosci hejterow :(- czytalam inne posty i bylam zszokowana komentarzami :/. Plus?- dzieki temu czasami Cie podczytuje ;).
UsuńDokładnie :).
Zdjęcie pająka, opis, że we Włoszech są pająki duże i włochate i zaraz życzenie Spokojnych snów :P Dowcipnisia z Ciebie :P Ja akurat uwielbiam pająki - im większe i bardziej włochate, tym bardziej :) Pieszczotliwie mówię na takie puszek :)
OdpowiedzUsuńA wracając do tematu włosomanii. Ludzie z tym hobby dzielą się na włosomaniaczki i maniaczki :P Włosomaniaczka to dla mnie osoba, która bardzo lubi swoje włosy, lubi o nie dbać, lubi być na bieżąco z nowinkami na ich temat i dzięki temu posiadła pewną wiedzę, dzięki której powoli staje się profesjonalistką. Natomiast maniaczka (jeszcze nie zasłużyła na miano włosomaniaczki) łyka wszelkie nowinki włosowe, nowe kosmetyki, zabiegi itp i stosuje je na sobie wszystkie na raz i to już teraz! Zanim rozezna się z temacie ląduje z żelatyną na głowie, maską z imbirem (czy głośnym pieprzem cayenne), odrzuca zło (czytaj: SLES, SLS, silikony, parabeny) i jest bardzo pewna swej wyższości nad innymi posiadaczami włosów. Często w kryzysowej sytuacji zasypuje fora i blogi płaczliwymi wołaniami o pomoc oraz pretensjami, że po minucie jeszcze nikt jej nie odpowiedział, nie doradził i nie rozwiązał jej problemu ;) Często maniaczki są w bardzo młodym wieku (nie generalizuję, że młode to głupie, ale młode to porywcze i ma tendencję do skrajności). Taka luźna, pseudonaukowa klasyfikacja ;) Ja powoli awansuję do miana włosomaniaczki, ale czasem odezwie się we mnie maniaczka (jak coś mnie zafascynuje), którą jestem w stanie trzymać w ryzach (ten wiek i urząd - nie wypada :P).
Dla mnie to troche bardziej zagubione osoby, ktore juz nazywaja siebie wlosomaniaczkami. Pozniej bywa, ze przestaja nimi byc bo cala ta pielegnacja szerzona przez blogosfere sie nie sprawdzila :/ i lamet, ze wlosomaniaczki zdziwiaja, one tak dbaly o wlosy i zle wygladaja itd....
UsuńHehe- wiem, jestem kochana :D.
Jak ostatnio wspomniałam koleżance, że lecą mi włosy to odpowiedź była "jak to możliwe? skoro tak o nie dbasz?" Niektórzy mają mylne pojęcie o włosomaniactwie ;/ Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś ;) Generalnie zdrowy rozsądek i poznanie swoich włosów to klucz ^^
OdpowiedzUsuńTwoje włosy strasznie przypominają mi włosy mojej młodszej siostry, ona też ma długie, czarne i niskoporowate, a loki od razu się rozprostowują ;) Z tym że ma 13 lat, także jej dbanie ogranicza się do szamponu i odżywki, bo inaczej ich nie rozczesze ;) czasem podbierze mi serum silikonowe ^^
Sok z brzozy o wiśniowym smaku jest pyszny, polecam ^^
O takiego jeszcze nie probowalam. Teraz delektuje sie sokiem z zurawiny :).
UsuńWlosy Twojej siostry bym chetnie zobaczyla *.*
Pyszny jest ;) w przeciwieństwie do tego bez dodatków ^^" Jak zmuszę ją do zrobienia sobie zdjęcia to wrzucę na bloga :) Ale myślę, że małe przekupstwo i całą sesję będę mogła zrobić ^^
UsuńMia akurat smakuje czysty sok :D.
UsuńCzekam z niecierpliwoscia na zdjecia :). Ja probuje swoja przekonac do kolejnego wlosowego spa(wlosy jej duzo podrosly) ale ciezko mi idzie :/.
Oj, znam to ;) U mnie też linia oporu jest nie do ruszenia, no chyba że powiem, że ja nałożę i wymieszam co tam trzeba, a ona ma tylko umyć włosy ;) Wtedy czasem uzyskam zgodę ;P
UsuńWiesz co? Powinnaś w tytule napisać, ze w notce będzie zdjęcie mogące skutkować atakiem serca! No taki pająk!? Serio!? Ehh, koszmary w nocy gwarantowane..
OdpowiedzUsuń:-)
A tak na poważnie to nie sposób się nie zgodzić, że te komentarze są autorstwa początkujących i nie do końca jeszcze obeznanych wlosomaniaczek. Ja osobiście nie uzywam silikonów prawie wcale bo po prostu moje w losy ich nie lubią. Gdyby lubily to pewnie bym używała i tez nazywalabym siebie wlosomaniaczka :-)
Jeśli zas chodzi o resztę to jak juz wcześniej podejrzewalam trochę mamy podobne włosy, ale w niektórych kwestiach diametralnie różne. Moje nie tolerują żadnych ziół, nie lubią silikonów, mam nad wrażliwy skalp i domagają się bogatej pielęgnacji. Ale skręt długo się utrzymuje i aloes uwielbiają.
Sok brzozowy! Jestem ciekawa jak go będziesz używać!:-)
Taki slodki przeciez ten pajaczek :D i te ksztalty...
UsuńMoje moga sie obyc bez silikonow ale tez im nie szkodza, wiec jesli widze fajna maske z lekkimi silikonami to ja kupie :D.
Dokładnie krok po kroczku...moje włosy za to wola ubogą pielęgnacje ,ale różnorodność.Też nienawidzą słońca,a wiatr im nie straszny ;) jako początkująca eksperymentuje,ale... z głową ;) A włosomaniaczka dla mnie to osoba,która zna i wie czego potrzebują jej włosy,ale ważne jest to żeby włosomaniactwo traktowała jak hobby,a nie obowiązek czy jakąś karę np jak ja kupie jakiś nowy kosmetyk to już się 'trzęsę się' żeby go wypróbować haha ;)
OdpowiedzUsuńJa tak samo, chociaz jednak nie ulegam i kosmetyk czeka na swoja kolej. No chyba, ze uwzglednilam go w swoim planie a tylko doszedl pozniej :D. Zawsze wtedy przychodzi jak na zlosc w dniu kiedy nie myje wlosow :D.
Usuńhahaha :D
Usuń( P.S przepraszam za błąd : "(...) to już 'trzęsę się' (...)")
jaki ogromny pająk!!
OdpowiedzUsuńO! Widzę, że mamy ten sam problem... Mi niestety na pęcherz nie pomaga żurawina (sok, tabletki), każda wersja zakwaszania moczu potęguje dolegliwości. Urofuraginum, a nawet Furagin nie daje rady. Znasz może coś innego, co mogłoby pomóc? Jakieś ziółka może?
OdpowiedzUsuńHmm mamy chyba podobnie. Mi tez nie pomaga ale chce ja pic regularnie- codziennie po odrobince by zapobiegac. Moj pecherz tez zle reaguje na zakwaszanie(dziala to tylko wtedy kiedy mnie juz bardzo boli- gdy jest zdrowy to np. od cytryny boli). Hmm bralam w oststnim czasie urosal, furagine(tez na mnie nie dziala), przez 10dni antybiotyk, pozniej przez 5 dni ten sam antybiotyk ale w mocniejszej dawce i wrocilam od wczoraj do zurawiny i urosalu :/. Najlepiej sie u mnie sprawdza urosal, wiec do niego wrocilam. Lepiej mi juz po 2 tabl. Chcialam by lekarka mi wyleczyla porzadnie ten pecherz bo po 3-4 miesiacach znowu wszystko wraca ale jej leki nie pomogly :/.
Usuń(Jako doświadczona urologicznie )wiecie co mi pomogło - cudowna pokrzywa :)Jako herbata - po niej nie mam problemów juz z rok. Ewentualnie Debelizyna, ale ja nie lubię za smak. Do tego Furagina w razie czego i mogę jechac na koniec świata :)
UsuńUrosal przestal dzialac, wiec od wczoraj pije herbatke urologiczna(jakas Czeska) z pokrzywa. Zreszta czego to ja wczoraj nie probowalam :D...
UsuńZazdroszczę tego, że furagina na Ciebie dziala. Mi nawet podczas jej brania pogarszalo sie(krew w moczu). Dla mojego organizmu jest neutralna.
Ja bym nie potrafiła nie zabezpieczyć końców. :) Co do pająków, mój przyjaciel hoduje różne ptaszniki i takie tam, jednego nazwał Niuniuś. :D
OdpowiedzUsuńMoja siostra ma szczury i tez sie kiedys ich balam a teraz zobaczylam, ze te hodowlane to nawet slodkie sa :D.
UsuńEwelina, akurat Ty jesteś jedną z najbardziej szczerych wlosomaniaczek. I za to Cię uwielbiam :) Notabene Twój blog byl pierwszym, który przeczytalam od deski do deski i wciąż wracam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ola
Bardzo mi miło :).
UsuńKażda z nas musi poznać swoje włosy. Nie ma uniwersalnych rad czy szamponów. Niektóre drogeryjne kosmetyki mi służą, inne nie. Staram się znaleźć wspólny mianownik i gdy widzę, że wszystkie "dobre" zawierają silikon w połowie stawki, to w przyszłości takowe wybieram.
OdpowiedzUsuńDokładnie :). Moje wlosy sa dziwne i wlasnie typowe, sprawdzajace sie u wszystkich kosmetyki na mnie nie dzialaly. Musialam je poznac.
UsuńOstatnio usłyszałam tekst "tak bardzo dbasz o włosy, a masz tyle rozdwojonych końcówek". No cóż, moja przygoda zaczęła się dopiero pół roku temu i nie jestem w stanie posklejać zniszczonych partii sprzed włosomaniactwa, a po prostu szkoda ściąć mi za jednym zamachem 15cm. :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest to, żeby samemu dobrze czuć się we włosach i czuć efekty - moje nowo wyrośnięte włosy naprawdę są zdrowe i wiem, że kiedyś osiągnę cel i moje włosy będą w całości mocne i zdrowe. :)
Brrrr, pająki są straszne. Mimo to, czy to pajęczaka, czy robaczka, zawsze staram się przetransportować z domu na dwór. Trzęsącymi się rękoma, ale to przecież też jest żywe zwierzątko. :)
Mam identycznie. Nawet teraz po kryzysie podcinam je po troszke. Nie mam serca sciac calych zniszczen na raz....
UsuńJa w tym celu wolam meza lub siostre :D. Moge patrzec i moga sobie chodzic obok mnie ale ich nie dotkne ;).
TY nie prawdziwa silikonowa włosomaniaczko :P
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie - od ponad trzech lat unikam silikonów jakichkolwiek, ostatnio sięgam po serum na końcówki, ale sporadycznie.
SLS uwielbiam - szampon szamponowi nie równy :)
Z grzechów? Cały czas są spięte. Nie czesze ich na mokro, bom leniwa, na słońce bez kapelutka nie wychodze...
Cholera ajem tru :P
Chlip, chlip :(
UsuńTak jak juz komus pisalam mi silikony ani nie szkodza ani takze zbytnio nie pomagaja. Gdy jezdze motorem i widze jak moje wlosy fruwaja to az chce cos na nie silikonowego nalozyc :D. Bywalo, ze pielegnacja byla bezsilikonowa ale ich nie unikam. Jesli maska ma fajny sklad, podoba mi sie ale ma silikony to i tak ja kupie :D.
Trudno jest nawet komentować takie zaczepki...
OdpowiedzUsuńSilikonów nie stosuję, bo moje włosy ich lubią, podobnie jak alkoholu i ziół (wysuszają). Aloes - uwielbiają. Bardzo starałam się nie farbować włosów (blond), przemęczyłam się 7 miesięcy z koszmarnymi odrostami i mnóstwem siwych włosów. Zafarbowałam niedawno i w końcu zaczęłam dobrze wyglądać i tak się czuję. Z tego powodu od razu nie przestałam być włosomaniaczką.
Nic na siłę!
Dokladnie. Nie ma sensu meczyc sie z naturalkami skoro Ci nie pasuja i pojawiaja sie siwe wlosy...
UsuńZawsze się znajda hejterzy. Zadziwia mnie ich wytrwałość w czytaniu "znienawidzonych" postów. Kiedy mnie coś drażni to po prostu tego nie czytam :) Widocznie są tacy, których celem jest wylewanie jadu, w przyrodzie musi być różnorodność :)
OdpowiedzUsuńMoja pielęgnacja jest utrudniona przez to, że pół włosów jest zadbanych, a pół cierpi jeszcze po czasach, kiedy sobie ubzdurałam, że w blondzie nie będzie mi źle i uparcie rozjaśniałam włosy z henny ;/ Całościowo jest ich niedużo i są raczej krótkie, więc trudno mi zachować równowagę między dogadzaniem suchym końcom a nieobciążeniem przetłuszczającego się i wrażliwego skalpu. Ale intensywnie wspomagam wzrost, żeby skrócić ten czas niedogodności :) Po kilku miesiącach musiałam zmienić pielęgnację, bo taka jak kiedy były bardzo zniszczone już im nie służyła.
Silikonów używam, kiedy włosy są zniszczone to nawet częściej. Nie po to, żeby ukryć zniszczenia, ale po to, żeby lepiej zatrzymywać wilgoć we włosach bez obciążania :) Przez kilka miesięcy nie używałam silikonów i choć nie było tragicznie, musiałam je o wiele częściej obcinać. Co przy zapuszczaniu nie jest pożądane.
Najbardziej cieszę się, że włosy przestały wypadać i że stale obserwuję nowe antenki BH :) A to, że rosną powoli to jest szczegół, ważne, że wreszcie ma co rosnąć :) Twoje włosy podziwiam, Eve, i nieodmiennie są dla mnie inspiracją :)
Trochę tak jest, że na kosmetyki eko zrobiła się moda. Co mnie osobiście bardzo cieszy, bo łatwo upolować promocję :)
Troche tak ale eko maska nie jest gwarancja poprawy stanu wlosow. Zwlaszcza jesli sie ktos nie zna na skladach i nie zna swoich wlosow . Dla mnie maska nie musi byc eko. Musi jednak miec dobry sklad :).
UsuńCzytam sobie ciekawą notkę, lecę w dół, czytam dalej.. a tu pająk! xD Brrrr ;DDD
OdpowiedzUsuńWiem, wiem powinnam uprzedzic o tym w tytule :D
UsuńMądrze piszesz, przeczytałam od dechy do dechy i absolutnie zgadzam się z każdym słowem ! ;-)
OdpowiedzUsuńA pająk przeokropny, niesamowicie się ich boję :( mam sporo takich pająków na krzaczkach malin i muszę przełamywać swój lęk :D
Ja sie tylko boje jesli ten pajak znajduje sie na mnie :D, obok mi nie przeszkadza.
UsuńPo co pokazywałaś tego pająka?:P Teraz będzie mi się wydawać, że coś po mnie chodzi:D
OdpowiedzUsuńTo moze dobrze, ze nie widzialas posta wczoraj przed snem :D.
Usuńno i chciałam pisać o włosach a jak zobaczyłam tego pająka to już nie potrafię, strasznie się ich boję i dobrze że czytam ten post teraz a nie przed snem ;p
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie masz szczescie. Spokojnie to tylko zdjecie a ten pajak mieszka sobie bardzo daleko od Ciebie :*.
UsuńCzytam notkę czytam, patrzę pająk. No dobra on jest tylko na ekranie, ale czuję że coś mi chodzi po biurku, ja patrzę...a tu pająk i pisk!!! W domu od razu akcja ratunkowa i zlecenie ewakuacji pajęczego. Eve, cholibka! Nie rób tak więcej, bo laptop zginie!:D
OdpowiedzUsuńA co do notki to raczej ciężko niektórym długim włosom bez silikonów, ja u siebie stosuje w roli zabezpieczenia, bo szkoda mi zdrowe włosy do talii ( yeah właśnie odkryłam, że mam do talii już jupiii) zniszczyć podejściem ,,silikon to zło''.
p.s nie dawaj pająków bo padnę na zawał, panicznie się ich boję odkąd mnie mendy pogryzły:P
Nastepnym razem uprzedze w tytule :D
UsuńBrrr mnie jeszcze nigdy pajak nie ugryzl- cale szczescie.
Pająk przeokropny, aż mi ciarki przeszły po plecach i to, że czytałam to teraz, a nie przed snem, nic nie pomogło ;)
OdpowiedzUsuńNie wiesz, że będąc włosomaniaczką, musisz ściśle przestrzegać kodeksu, a jak go złamiesz, jesteś wyklęta na wieki i skazana na silikony, SLSy i farby drogeryjne z amoniakiem? ;)
Ja na początku swojego włosomaniactwa odstawiłam farby, silikony i SLSy, bo przekonałam się, że moim włosom to nie służyło i w końcu wiedziałam o co chodzi :) Przez półtora roku stosowałam prostą pielęgnację, która całkiem dobrze mi służyła, ostatnio "rzuciłam się" na różne kosmetyki, bardziej kombinuje i jestem ciekawa nowości (choć trzymam się też tego co mi się sprawdza), ale też dlatego, że chcę lepiej poznać moje włosy. Każdy chyba przechodzi taki okres, ale ma to właśnie na celu poznanie swojej odpowiedniej, dopasowanej do włosów pielęgnacji. Każde włosy są inne i będzie im służyło co innego, za odstępstwa nie powinno się odżegnywać od czci i wiary, bo to po prostu głupota :)
Jak grzeszę? Tylko troszkę ;) Sporadycznie suszę włosy suszarką i jeszcze rzadziej używam prostownicy (lubię siebie w prostych), ostatnio śpię w rozpuszczonych, bo są dużo krótsze i od ciągłego upinania bolą mnie cebulki i włosy w miejscu upięcia się przerzedziły. Więcej grzechów nie pamiętam ;)
Mam tak samo, dlatego robie warkocza bez gumki do wlosow. Inaczej tez mnie boli glowa i cebulki :/
UsuńPrzynajmniej Ci sie nie przysni :D.
Mam tak samo z roczesywaniem na morko, o wiele bardziej zniszczyłabym włosy rozczesując je już na sucho...Dorobiłabym się po myciu kołtunów i potem pewnie mnóstwo włosów przy okazji bym wyrwała. Wolę już delikatnie rozczesać od razu po myciu.
OdpowiedzUsuńKiedys probowalam je rozczesac na sucho i tak to sie wlasnie konczy- powyrywanymi wlosami.
UsuńJakoś nigdy nie myślałam, że włosomaniaczka to osoba, która posiada tony kosmetyków i spędza całe dnie na pielęgnacji :p Nawet wtedy, gdy sama nie byłam włosomaniaczką ;)
OdpowiedzUsuńMi tez nie....
Usuńjaki paskudny pajak :D ja natomiast nie lubię silikonów, bo: moje włosy kłamią w żywe oczy, że są piękne jak nie są :D a i przyklap murowany, bo mam z natury cienkie włosy a ich jeszcze dodatkowo mało. No i paskudny pająk, powtarzam sie :D
OdpowiedzUsuńHmm moje wlosy po lekkich silikonach i bez nich wygladaja identycznie :D.
UsuńSlodki jest :D.
Taki włosowy dziennik to fajna sprawa :) Sama taki prowadzę :)
OdpowiedzUsuńTaki dziennik moze byc czasami naprawde bardzo przydatny :)
UsuńBardzo dobrze czytało się post :) Bawią mnie reakcje ludzi właśnie pod tytułem: ,,Ona to stosuje bo jest taka moda żeby nie używać szamponu z SLS" :D Ja też czeszę na sucho, ale to dla skrętu :D Pająk obrzydliwy!
OdpowiedzUsuńPiekny jest :D. Jak sie mu dluzej przygladam to nawet mi sie coraz bardziej podoba :D
UsuńMoje włosy wyglądają podobnie po myciu i nałożeniu silikonów, jak i bez nich. Są jedynie mniej miękkie. Ja niszczę swoje włosy po przez noszenie tych niedbałych kitek. Na jakiś czas się od nich odzwyczaiłam, ale w szkole np. na w-f kiedy fryzura się rozpadnie nie ma czasu na ich ułożenie, więc kitek to jedyne wyjście. A jeśli chodzi o niszczenie włosów, czy możesz mi coś polecić na łamliwość? Mam wrażenie że na długości włosów jest coraz więcej wystających, króciutkich i połamanych włosów. Ostatnio wcierałam wcierkę z cebuli i czosnku, po której wyrosło mi sporo nowych włosków,choć bardziej liczyłam na zahamowanie wypadania. Czy znasz jakiś sposób czy produkt aby zapobiec dalszemu łamaniu się włosów?
OdpowiedzUsuńMusisz chronic konce wlasnie olejkami lub silikonami(przy bardzo slabych wlosach mozna oba skladniki polaczyc).
UsuńBardzo mądry i rozsądny wpis Eve :-))
OdpowiedzUsuńja jestem zdania ze nie sztuka mieć piekne włosy wydając tyle pieniedzy na kosmetyki i inne specyfiki... chociaż musze przyznać ze wasze recenzje setnego produktu pomagają mi w wyborze :)
OdpowiedzUsuńNie domykająca się szafka w łazience na kosmetyki to standard u włosomaniacki:) Też tak mam. Współczuję tylko moim współdomownikom dla, których brakuje tam miejsca..;p;)
OdpowiedzUsuńKochana,jeśli będzie bardzo bolał pęcherz-Wypij-na siłę-około trzech szklanek soku żurawinowego,lub rozrobionego go w wodzie.Oczywiście wypić musisz szklanka po szklance.Napuść do wanny gorącej wody z rumiankiem(Zero balsamów itp)i tak mniej więcej wytrzymaj 15 minut w wodzie.
OdpowiedzUsuńPęcherz utrzymuj w cieple.Można w aptece kupić bez recepty furagin,pomaga też no-spa.Jeśli ból nie minie po trzech dniach-lekarz.
Bylam. Bralam antybiotyk ktory nie pomogl :/. Zurawina, no spa, furagina i domowe metody nie dzialaja. Lepiej mi po urosalu. Zurawine zaczynam pic by zapobiegac bo w trakcie nic nie daje.
UsuńZnam ten ból.Nie mogłam wysiedzieć w aucie,jak Wojtek wiózł mnie na pogotowie.Zastrzyk p/w bólowy nie pomógł,ani kroplówka,w ogóle nie spałam(no 1-3h)i tak około tygodnia.Teraz mam Cipropol-pomaga .
UsuńŻyczę Tobie byś więcej nie cierpiała!
Wspolczuje. Leczysz sie u urologa?
UsuńTak i to parę lat.Zaczęło się od 14 roku życia-ukrywałam ból przed rodzicami -zapalenie przeszło w przewlekłe.Nawet latem,gdy jest gorąco dostaję zapalenia-brrrr...Nie życzę tego nikomu,także dbaj o siebie!
UsuńTrzymaj sie :*
UsuńU mnie wlasnie problem tez czesto wraca. Nie zalezy to od pory roku.
Ale dawno mnie tu nie było, miło cię znowu widzieć koleżanko z pięknymi czarnymi włosami. Kiedyś dawno temu myślałam że włosomaniaczki to nawiedzone kobiety które z szałem w oczach nakładają kolejne kosmetyki na włosy :) a teraz wiem że to po prostu uświadomione i rozsądne kobiety które dbają o siebie, nie tylko o włosy. Warto dbać o włosy jak o każdą część ciała, często jest tak że ładna dziewczyna ma bardzo zaniedbane włosy. Takie siano psuje cały efekt.
OdpowiedzUsuńDokladnie. Takie wlosy wszystko psuja.
UsuńCiekawy wpis :). Co do sylikonów to w 100% się zgadzam. Na początku włosomaniactwa odstawiłam sylikony i z 2 cm do ścięcia zrobiło mi się 10 ;/.
OdpowiedzUsuńWitaj podoba mi część postu na temat tego jak "niszczysz" swoje włosy, a mianowicie o tym jak jeździsz z mężem na motocyklu. Ja mam niestety ten sam "problem" :D
OdpowiedzUsuńMój mąż też ma hopla na punkcie motorków, w sierpniu 2013 wybraliśmy się na małą (ok. 200 km) przejażdżkę. To jak wyglądały moje włosy po to była po prostu tragedia, miałam je spięte w kitkę (na szczęście, bo nie chce myśleć co by było gdyby nie daj boże były rozpuszczone) - od razu po zdjęciu kasku szukałam sklepu by kupić grzebień i od razu spróbować rozczesać włosy, zajęło mi to chyba z 20 minut, dodam, że choć starałam się to robić ostrożnie wyrwałam ich mnóstwo :( Od tego czasu zawsze związuje włosy w warkocz. Jak to mówią człowiek uczy się na błędach.