W sumie o takim wpisie myślałam już od momentu uporania się ze skalpem, czyli od stycznia 2012.
Mój skalp.
W gimnazjum miałam ogromny problem z łupieżem. Prawdę mówiąc nie spotkałam nikogo z tak wielkim problemem jak mój. Nic nie pomagało. Mama kupiła w aptece szampon nizoral. Pomogło uf. W szkole średniej mocno się przetłuszczały. Kilka h po myciu były już niezbyt świeże. Próbowałam wszystkich chyba szamponów, masek błotnych, glinek i nic. Moja skóra głowy potrzebowała nawilżenia(same włosy były bardzo suche) do czego doszłam później. Parę lat po ukończeniu tej szkoły problem zmalał. Jednak po testowanym przeze mnie zestawie pantene pierwszy raz w życiu miałam problem ze świądem, krostkami, suchą, grubą, żółta skórą na skalpie schodzącą łuskami. Świąd był nie do wytrzymania. Nawet jedna krostka potrafiła dać mi nieźle w kość. Pomagały trochę przeciwłupieżowe szampony jak wspominany wcześniej nizoral. Jednak po dłuższym jego stosowaniu przestał działać. Tak samo było z szamponem head&shoulders. Trochę też pomagał rozcieńczony ocet jabłkowy wcierany w krostki. Świąd nasilał się wieczorem, zwłaszcza w dniu mycia włosów. Szukałam łagodniejszych szamponów.
Po około 2 latach trafiłam na balsam przeciwłupieżowy Green pharmacy. Nie stosowałam go zgodnie z zaleceniami producenta. Balsam nakładałam na 30 minut przed myciem włosów na skalp. Szok- balsam zniwelował świąd. Pierwszy raz coś mi tak pomogło. To dzięki niemu teraz wyskakują mi krostki tylko gdy mnie jakiś składnik uczuli.
Ten mniejszy szampon różni się składem ale też mnie nie podrażnia. Trochę słabiej się pieni.
Bardzo długo się go trzymałam. Prawdę mówiąc bałam się eksperymentować.
Na co dzień używałam łagodniejszych szamponów. W przeciwieństwie do tych z sles, łatwiej mi było znaleźć te które tolerował mój skalp.
Tak samo było z odżywkami. Te treściwie i z niezbyt łagodnym składem nakładałam tylko na włosy.
Podsumowując:
- mój skalp do tej pory lubi przeciwłupieżowe produkty,
- moje kosmetyki muszą zawierać małą ilość konserwantów i substancji zapachowych,
- mój skalp lubi częste oczyszczanie. Co 3-4 mycia używam szamponu z sles.
- gdy obciąży mi coś włosy z tyłu głowy to zaczyna mnie swędzieć. Treściwe maski nakładam na same włosy.
- mój skalp lubi zioła i odświeżające płukanki
- rzadko kiedy nakładam na niego jakiś pielęgnacyjny produkt, musi mi wyjątkowo służyć,
- unikam nakładania silnych wcierek w to miejsce,
- unikam długiego moczenia skalpu.
Swego czasu zamówiłam w aptece żel keratolityczny cerkogel 30.
Mój skalp ogólnie czuje się dobrze. Jednak gdy coś mnie podrażni/zaszkodzi problem wraca. Pomaga mi wtedy ten żel.
O ile działanie oleju łopianowego na moich włosach jest zerowe, tak łagodzi mi on skalp. Nakładam go na noc w dniu podrażnienia(w dzień stosuje cerkogel). Więcej o dobroczynnych właściwościach oleju łopianowego tutaj.
Hmm w moim balsamie green pharmacy znajdował się dziegieć. Nie tak dawno kupiłam sobie mydło z tym składnikiem.
Wiem, nie wygląda zachęcająco i tak samo pachnie. Nie kupiłam tego mydełka by myć nim włosy.
Krostki i świąd pojawia się najpierw nad karkiem. Później za uszami, nie leczony przenosi się na włosy przy skroniach.
No cóż nad skalpem udaje mi się panować. Jednak takie żółte, tłuste łuski schodzą mi też z uszu. Zauważyłam, że mycie ich tym mydełkiem pomaga. Nie ma idealnego składu ale dla tych właściwości kupie je ponownie.
Mydełko i balsam z tym składnikiem podziałały, więc zdecydowałam się na czysty ekstrakt.
Obciążyłam sobie ostatnio skalp. Obciążenie tylej części głowy= świąd i krostki. Jest to jednak łagodniejszy stan niż po podrażnieniu np. szamponem. Włosy nie wypadają i łatwo to złagodzić.
Jak wyglądają objawy?. Najpierw skóra jest zupełnie bielutka a mimo to swędzi. Czasami pojawia się zaczerwienienie a potem maleńkie krostki(kółeczko). Krostki wypełnione są płynem. Nie leczone zaczyna pokrywać warstwa żółtawych łusek.
Najgorsze co można zrobić w tym momencie to się podrapać. Wtedy jest jeszcze gorzej.
Mój wczorajszy plan:
Do 5 łyżeczek maski rosyjskie pole czosnek i rozmaryn dodałam odrobinę ekstraktu:
Wieczorem wtarłam w skalp cerkogel 30. Następnie naolejowałam go olejem łopianowym z uczepem trójlistnym.
Dzisiaj rano ponownie nałożyłam na skalp maskę z dziegciem.
Włosy umyłam szamponem astraderm.
Teraz nawilżanie i koniec kuracji. Przy podrażnieniu spowodowanym kosmetykiem trwa to dłużej.
Jestem już spokojna i nie męczę się z świądem. Wyskoczenie krostki od święta na skalpie to nie problem. Już nie pamiętam kiedy doprowadziło to do suchej warstwy w strategicznym miejscu. Szybko udaje mi się tego pozbyć. Ważne, że już wiem jak z nim postępować,żeby mi nic nie wyskakiwało. Staram się też wybierać łagodne produkty do mycia włosów. Zmiana pielęgnacji i nawyków naprawdę dużo mi pomogła. Jednak po tym co przeszłam skalp jest nadwrażliwy i nie toleruje nadmiaru chemii. Mogę mieć nawet kilka miesięcy spokoju a gdy umyje włosy np. czymś chemicznym(ale i nie tylko, niektórych konserwantów mój skalp nie toleruje i mogą one nawet być w naturalnym produkcie) problem szybko wraca. Dlatego zawsze mam w domu sprawdzające się u mnie produkty i zwracam uwagę na składy. Ostatnim razem podrażnił mnie szampon CHI organics, przed nim miałam naprawdę długi okres czasu bez krostek i podrażnień. Od balsamu green pharmacy zdarzało się to sporadycznie i rzadko.
A wy jak sobie radzicie w takich sytuacjach?. Macie z nim problem?
też właśnie ten olejek łopianowy na skalp daje :)
OdpowiedzUsuńA mi pomaga najbardziej olejek herbaciany w różnych konfiguracjach.
UsuńCzystym olejkiem smaruję np. uszy, a sporą ilość kropli dodaję np. do czarnego mydła agafii (tego w paście). Przed myciem smaruję głowę olejem np. niewielką ilością vatiki kokosowej (jak daję za dużo oleju to włosy mi wychodzą garściami - przy niewielkich dawkach vatika hamuje u mnie wypadanie włosów), później myję głowę czarnym mydłem agafii w paście, z olejkiem herbacianym (mydło to zostawiam na włosach jakieś 10 minut). Zmywam i łupież znika. Gdzieś czytałam,na jakimś blogu( niestety nie pamiętam, na którym) że mając łzs, w którym też pojawia się łupież, nie powinno stosować się na skórę głowy olejów z omegą-9 bo są pożywką dla drożdżaków .
ja ostatnio dzięki TŻ odkryłam, że mam jakieś krosty na skalpie... jednak nie swędzi to, tylko troszkę szpeci. Swędzenie pojawiało się u mnie kiedy używałam normalnych szamponów, teraz myję glinkami i jest super :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, abyś się wyleczyła do końca z tego :*
Nie wiem czy da sie to juz wyleczyc do konca bo normalnie jest ok ale raz na jakis czas sie pojawi albo jak mnie cos podrazni. Skalp stal sie nadwrazliwy. Kiedys moglam nakladac na niego co chcialam a teraz musze uwazac.
Usuńmogłas nabawić sie podrażnień od nadmiaru kosmetyków,od stosowania ciągle pobudzających skóre głowy preparatów
OdpowiedzUsuńWatpie bo na skalp niczego raczej nie nakladam a zwlaszcza na to miejsce nad karkiem. Teraz krostki wyszly wlasnie po nalozeniu raz tam maski i obciazeniu. Zreszta od czasu do czasu cos wyskoczy ale to nie problem. Co innego jesli mnie jakis szampon podrazni.
Usuńna szczęście nie miałam problemów ze skalpem nigdy. raz miałam łupież po kosmetykach do włosów z avonu ;/
OdpowiedzUsuńJa sie mecze od nalozenia duetu z pantene. Juz w dniu splukania cos bylo nie tak a wczesniej ani nie swedzialo ale nic mi sie na skalpie nie pojawialo.
Usuń*ani
UsuńTeż używałam kiedyś Pantene. Moja przyszła była teściowa poleciła no i tak później 1,5 roku tylko Pantene szampon + odżywka. Ja na szczęście nie mam w ogóle wrażliwego skalpu, ale to co on mi z włosami zrobił to osobna bajka a raczej horror.
OdpowiedzUsuńMoje wlosy wyrosly na pantene :p, gdy byłam mała to mama kupowała mi odżywki tej firmy. Dopiero zestaw restoratives(?) mnie podrażnił, tak, ze skalp zrobił się nadwrażliwy. Na szczescie wlosom nie szkodzil. Wysuszyl Ci wlosy?
UsuńHm... jak tak sobie myślę teraz to chyba tak.
UsuńPrzez ładne 6 lat na kręconych i puszących się z natury włosach kombinowałam z jasnymi pasemkami. Teraz jak oglądam zdjęcia to widzę jakie to było zabójcze, ale dopiero po tym Pantene na głowie zafundowałam sobie baranka. Przed Pantene używałam zestawu Nivea i jeszcze jakoś wyglądało :)
Nigdy więcej Pantene i farbowania innego niż henna. Natura wie co dobre :)
Ja pantene używałam na początku lat 90-tych. Nie pamiętam już co dokładnie mnie tak skutecznie zniechęciło do ich produktów, że więcej po nie nie sięgnęłam ale kojarzą mi się negatywnie.
UsuńMoja skóra głowy reaguje czasem lekkim podrażnieniem i delikatnym łuszczeniem się ale winię za to SLSy. Kiedy używam łagodniejszych szamponów, nic się nie dzieje.
Ach i jeszcze jak za dużo maski do włosów trafi na skalp, to swędzi kilka godzin po myciu ale nie jest to bardzo uciążliwe.
Ja tez juz raczej nie kupie zadnego produktu tej firmy...
UsuńMi akurat slsy nie szkodza. Doszlam do tego, ze szkodza mi dodatki ladowane do takich szamponow. Przez te 2 lata szukalam, szukalam i kazdy szampon mi szkodzil po tym uczuleniu do momentu gdy kupilam ten kolagenowy szampon. Rowniez ma sles ale po nim mi nic nie jest. Tak samo zywe mydlo mnie nie podraznilo...
Ostatnio podrażniła mnie wcierki farmony radical, pewnie przez alkohol. Ale żel aloesowy i lniany już sobie z tym prawie poradził.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten żel z mocznikiem ;)
Dobrze, że wiesz jak postępować ze swoją skórą głowy. Mój skalp nigdy nie był podrażniony, bardzo się cieszę :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze. Kiedys tez nie mialam z nim problemow...
Usuńteż mam takie wrażliwe miejsce nad karkiem, często pojawiają się na nim krostki i swędzi :/ kupiłam ten szampon z green pharmacy wczoraj, jaki zbieg okoliczności! dopiero zaczynam coś z tym robić, to jest pierwszy tego typu produkt jaki kupiłam. Zauważyłam natomiast, że szampony ze słabymi detergentami mi nie służą, a po szamponie z oliwą z oliwek mam masakrę :/ co zauważyłam dopiero przy drugiej butli 500ml, nie ma co, albo taka mało spostrzegawcza jestem albo to jakiś nawrót choroby i dlatego dopiero teraz skóra się buntuje. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńSzamponu nie mialam tylko balsam ale mam nadzieje, ze Ci pomoze :)
UsuńMi takie szampony sluza bo nie wysuszaja dodatkowo skalpu i maja w skladzie konserwanty ktore mi pasuja(rosyjskie) ale czesto musze wlosy oczyszczac.
ojej, no tak ;D najpierw zobaczyłam butelkę i ucieszyłam się że masz ten sam szampon, później przeczytałam że jednak balsam a później znów zapomniałam bo zaczęłam myśleć o sobie i swoim skalpie x)
Usuńja ciągle szukam, chciałabym znaleźć jakiś delikatniejszy szampon do stosowania zamiennie z tym rypaczem.
Szampony NS sa fajne i delikatne :). ogolnie to te rosyjskie produkty odpowiadaja mojej skorze. Kazdy kosmetyk ma prawie te same konserwanty i moj skalp je akceptuje :).
Usuńto super że już odnalazłaś odpowiednie dla siebie, i nawet orientujesz się które konserwanty Ci nie szkodzą :o
Usuńz rosyjskich używałam eco hysteria ale on ma oliwę w składzie, jeszcze z olejem rokitnikowym planeta organica chyba - nie lubię :/, naturia siberica o&n.. kiedyś wydawał się ok teraz już gorzej. jeszcze babuszka agafia była, zostało mi na jedno użycie, muszę spróbować. mam jeden na oku, babuszka agafia z dziegciem :)
Z nieba mi spadasz... po raz kolejny :)) Właśnie to chciałam wiedzieć :) Bo zdałam sobie sprawę dopiero niedawno że włosy wypadały mi przez podrażnienie... jak nic mnie teraz nie swędziało to włosy nie wypadał a np wczoraj skalp zaczął swędzieć i więcej włosów poleciało..
OdpowiedzUsuńHmm ciekawe co Cie tak podraznia...
UsuńZmieniłam szampon na Love2Mix i już jest lepiej teraz troszkę mnie podrażniają te ampułki seboradinu a raczej wysuszają skalp.. wydaje mi się że zaczęło się od BabyDream bo od niego po miesiącu dostałam łupieżu a NIGDY wcześniej nie miałam łupieżu.. potem już zaczęło się wypadanie..
UsuńNo wlasnie te ampulki sa takie wysuszajace :(. Wiele osob narzeka na ten babydream.
UsuńZaopatrzyłam się dziś w żel aloesowy i siemię i zobaczymy czy złagodzi podrażnienie;D
UsuńTrzymam kciuki :)
Usuńz moją skórą jest różnie, raz podrażnienie, raz nie
OdpowiedzUsuńkrostki zdecydowanie się ostatnio zmniejszyły
kiedyś non stop mnie coś swędziało
ale cerko gel ciągle czeka w razie awarii ;)
przez Ciebie weszłam do sklepu eko piękno, bo zainteresowała mnie ta czosnkowa maska, i przepadłam :p mnóstwo rzeczy mi wpadło w oko, mam nadzieję, że mi przejdzie, bo przed wyjazdem i tak nic nie kupuję :p
OdpowiedzUsuńdobrze, że poznałaś swój skalp i wiesz dobrze, jak przywrócić go do normalnego stanu. ja raczej nie mam takich problemów, ale na sporadyczne swędzenie pomagała mi maść z witaminą A albo aloes :)
Moj skalp jest odporny na taka masc i aloes :/. To taka ulga na chwilke...
Usuń:D
Dzięki za zebranie wszystkiego razem :)
OdpowiedzUsuńU mnie (jak pamiętasz) być może zasadniczą przyczyną jest brak nawilżenia skalpu, częściowo objawy mam takie jak Ty (silne przetłuszczanie + okresowy łupież + nadwrażliwość + krostki + wypadanie włosów + słaby przyrost nowych, podrażnienie zwykle bez widocznego zaczerwienienia). Ty z tym, że jedynym szamponem działającym kiedy pojawi się łupież jest Selsun Blue (wielbię go, bo ani nizoral ani dowolny inny apteczny z dziegciowymi włącznie nie umiał sobie u mnie poradzić, a ten owszem; i nie tylko mi tak pomaga).
Na chwilę obecną pomaga Cerkogel (ale wersja 10%) (zmniejsza wypadanie, szybciej goją się krostki, ale świąd jest ciągle). Nie pomaga glutek lniany, Jantar, kozieradka, Joanna Rzepa trochę powstrzymała wypadanie. W planie: Twój balsam Green Farmacy, balsam żeń-szeniowy Seboradinu, olejek łopianowy Green Farmacy.
Czytalam kiedys o tym szamponie, mialam go kupic ale balsam green pharmacy i pomogl. Mam nadzieje, ze i Tobie pomoze. Przynajmniej jest tani latwo dostepny, wiec nie traci sie 50 zl a tylko kilka zl.
UsuńJa nigdy nie miałam problemów ze skalpem... no może jakiś czas w gimnazjum, ale był on spowodowany silnymi detergentami w szamponach :)
OdpowiedzUsuńmi na podrażnienia skalpu pomaga spirulina zmieszana ze śmietaną :D
OdpowiedzUsuńJa na łupież polecam szampon Pirolam.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! :)
Nie masz przypadkiem Łojotokowego zapalenia skóry? Nie radziłaś się nigdy dermatologa?
OdpowiedzUsuńOczywiście nie mam pewności czy to "tylko" nie wrażliwa skóra,a pytam, bo sama mam bardzo podobne problemy do Twoich, a ŁZS mi dokucza od lat.
Nawilżam skórę żelem z siemienia lnianego (choć moje włosy niezbyt go lubią na długości).
Lubie różne wcierki do włosów (bez olejów), bo łagodzą swędzenie - szczególnie Garnier Neril, który podobno wycofują :/.
Miałam ten szampon Bingo Spa, ale mi wysuszył i skalp i włosy, okropny był:/
OdpowiedzUsuńCóż, na szczęście teraz jest już lepiej. Jak tak czytałam, to doszłam do wniosku, że muszę pogratulować Ci wytrwałości i samozaparcia, bo ja po paru nieudanych próbach ścięłabym włosy na łyso niemalże :( Ale bardzo dobrze, że potrafisz nad tym zapanować, czapki z głów dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńJa mam wrażliwy skalp, co objawia się łupieżem. Kiedy coś nie podpasuje moim włosom, to własnie łupież jest tego symbolem. Najgorzej miałam po facelle, myłam myłam, a później łuska na całej głowie ;__;
Takiego sciecia wlosow dlugo bym pozniej zalowala :D. To by mnie dopiero dobilo bo zle sie czuje w krotkich wlosach.
UsuńJa miałam podobny problem z krostkami i zlikwidowałam go bezpowrotnie 1,5 roku temu kuracją z Dory w ampułkach wraz z dołączonym szamponem. Aktualnie moje włosy reaguja łupiezem na wiekszosc komercyjnych szamponow i trzymajac sie Head&Shoulders który bardzo wysuszyl mi wlosy postanowilam to zmienic. od dwoch miesiecy intensywnie pielegnuje moj skalp przy uzyciu szamponow leczniczych.pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńwiem,ze post juz dawno byl ,ale mam pytanie odonośnie nizoralu , jak czesto go trzeba stosowac?
OdpowiedzUsuń