Żywe mydło Greenland technologia EM.
Link do produktu-http://emgreen.pl/24,mydlo-w-plynie-poj.-500-ml.html
Cena: 25 zł- 500ml.
Opis:
Żywe Mydło EMTMw płynie jest kosmetykiem o właściwościach łagodzących i regeneracyjnych. Wyprodukowane z naturalnych składników najwyższej jakości. Zawiera żywe kultury bakterii : Efektywne Mikroorganizmy EMTM , antyutleniacze EMX Gold oraz dodatek japońskiej glinki ceramicznej. Doskonale pielęgnuje skórę całego ciała oraz z powodzeniem może zastąpić szampon z odżywką. Ze względu na zawartość bakterii kwasu mlekowego polecany również do higieny intymnej
EM™ to mieszanka mikroorganizmów tlenowych (potrzebujących dostępu powietrza dla prawidłowego funkcjonowania) i beztlenowych (nie potrzebujących dostępu powietrza do prawidłowego funkcjonowania), które koegzystują w obrębie wspólnej przestrzeni na zasadzie symbiozy.
Żaden z preparatów Technologii Efektywne Mikroorganizmy™ nie zawiera elementów modyfikowanych genetycznie ani chemicznych składników używanych w produkcji nawozów, herbicydów czy pestycydów.
Preparaty EM™ zawierają całkowicie naturalne i stosowane od wieków mikroorganizmy.
Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine. Glycerin. Sodium Laureth Sulphate, Glycol Cetearate, Cocamidopropyl Betaine. PEG-75 Lanolin. Cocamide Dea, Sodium Chloride, Citric Acid, Phenoxyethanol, Methylparaben. Propylparaben, DMDM Hydatoin.
Mydło zawiera:
Efektywne Mikroorganizmy EM, EM-X Gold, melasa z trzciny cukrowej, glinka ceramiczna.
Moja opinia:
Skład jest podzielony na dwie części. Wszystkie ciekawe dodatki nie są wymienione w INCI. Mydło powinno zawierać efektywne mikroorganizmy EM, czyli np. kwas mlekowy i drożdże. Czy naprawdę tak jest skoro nie są one wymienione w INCI?. Stosując to mydło widziałam w wydzielonej porcji do umycia włosów dziwne, małe, czarne drobinki. Gdy zawartość opakowania dobiegała końca postanowiłam zajrzeć do środka. Co zobaczyłam?:
Osad znajdujący się na dnie skojarzył mi się z pleśnią. Pachnie jak fermentujące domowe wino, dla mojego mężna jak zgniłe jabłka. Napisałam w tej sprawie do producenta. Wyjaśniono mi, że mydło zawiera drożdże i to naturalny osad. Czyli chyba jednak mydło ma w składzie mikroorganizmy. Chociaż osad i zapach może być dla niektórych zniechęcający.
Mydło dobrze się pieni. Jest gęste.
Nie wysusza, nie plącze włosów. Jednak także ich nie wzmacnia. Dobrze oczyszcza- stosowałam je przed farbowaniem indygo. Nie pozostawia włosów szorstkich, ale trzeba po nim nałożyć odżywkę. Wygodne opakowanie z pompką. Nie podrażnia- używałam go także do ciała i higieny intymnej. Kiedyś do niego wrócę. Mydło poleciła mi Przezroczysta.
Miałyście? Również zaobserwowałyście w swoim mydle ten dziwny osad?
A teraz moja suszarka do włosów.
Suszarka do włosów Farel SR-5.
Farel – przedsiębiorstwo zajmujące się produkcją sprzętu oświetleniowego, głównie opraw oświetleniowych i urządzeń sterujących oświetleniem. Wywodzi się z powstałego w roku 1948 przedsiębiorstwa Centralne Warsztaty Sprzętu Sportowego. W latach 60funkcjonowało pod nazwą Kętrzyńska Fabryka Sprzętu Elektrotechnicznego Farel i zajmowało się produkcją m.in. suszarek do włosów itermowentylatorów. Zakłady należały do zjednoczenia Predom, a następnie do zjednoczenia Polam. Dziś firma jest oddziałem Philips Lighting Poland S.A. dalej jednak używa marki Farel. Do dziś można spotkać się z pojęciem farelka jako określenie termowentylatora. Pochodzi ono z czasów gdy termowentylatory firmy Farel były bardzo popularne.(źródło)
Suszarka pochodzi z lat 80. Pamiętam ją z dzieciństwa. Chociaż nawet wtedy była używana od święta. Pożyczyłam ją wczoraj od mamy. Potrzebuję jej do testów. Swojej nie posiadam (nie używam, nie potrzebuje, nie kupie) ;). Co ciekawe nadal działa. Posiada ciepły i chłodny nadmuch. Ten ciepły mnie odrobinkę przeraża- zwłaszcza widok rozgrzanych spirali. Suszarka na ciepłym nadmuchu wydziela specyficzny zapach spalenizny. Nie była używana od lat :D(do dzisiaj).
Pamiętacie ją?. Odważyłybyście się na jej użycie?.
Zobaczcie na wyświetlenia. Jeszcze trochę i...
Edit: Ponad milion wyświetleń- dziękuje :*.
Taaaak! :) Moja babcia ma taką suszarkę! :) Działa :>
OdpowiedzUsuńWytrzymałe są :D
Usuńostatnio stosowałam bardzo podobną
Usuńchyba tylko nowszy model, bo ma dwa tempa nawiewu
ale szło topornie
mimo to rozczuliłam się niemiłosiernie ;)
Czerwone druciki świecące we wnętrzu są nie do przebicia :D
UsuńPozwoliłam sobie Cię otagować :) http://henri-and-her-hair.blogspot.com/2013/07/tag-od-leny-lenas-tag.html
U mojej babci też jeszcze leży i również działa! Do dziś pamiętam jakie wojny były żeby babci nową wcisnąć ;D
OdpowiedzUsuńno no odwiedzajcie, będzie milion :D
OdpowiedzUsuńtrzeba było zapytać dlaczego nie ma tych wszystkich dobrodziejstw w liście składników - producent ma obowiązek podać pełny skład. Coś mi z tym mydłem śmierdzi :/
Juz jest, ale sie ciesze :D.
UsuńNo w sumie tez mnie to zdziwilo, chociaz osad jest i czuc pracujace drozdze... Ciekawa jestem czy inne posiadaczki mydla tez mialy taki osad.
Już jest nawet po milioniku :D
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie jakoś ten szampon. Jest wiele innych myjadeł, które dobrze oczyszczają i.. ciekawiej pachną ;)
:D
UsuńTen zapach czuc dopiero gdy mydlo sie konczy. Wczesniej ta dziwna nutka zapachowa byla tylko lekko wyczuwalna.
Co do mydła, nie wiem czy mnie zachęciłaś. Przede wszystkim przez ten zapach...no ale cudów się nie spodziewałam czytając już o bakteriach i osadzie. Dziwne by było jakby pachniało konwaliami czy innym ustrojstwem :P
OdpowiedzUsuńPoczytałam opinię i stwierdzam po prostu że nie wyróżnia się niczym specjalnym.
Chyba że się mylę to proszę o sprostowanie
Zapach uwydatnia sie wtedy gdy produkt sie konczy(ten osad jest na dnie). Wczesniej jest ok :). Jest wydajne, nie podraznia(czesto sie to mi zdarza z szamponami z sles) i nie pozostawia wlosow szorstkich chyba dlatego kiedys do niego wroce :)
Usuńnie jeszcze trochę, tylko już jest milion! gratuluję!
OdpowiedzUsuńrobisz na tym blogu kawał dobrej roboty :)
Wiem, wiem jak pisalam posta to jeszcze troche mi brakowalo do milona. Dziękuje :*
UsuńPS a mydło mnie bardzo zainteresowało, pomyślę nad zakupem, ale to w przyszłości
OdpowiedzUsuńŻywe mydło- jak to brzmi :D :)
OdpowiedzUsuńSądząc po osadzie na dnie, faktycznie ono jakoś tam żyje :D. A raczej ma w składzie żywe bakterie.
UsuńCiekawe mydełko!Farelkę pamiętam!!!!
OdpowiedzUsuńKochana,moim zdaniem jesteś w trójce najlepszych blogerek,jak nie pierwsza.
OdpowiedzUsuń:*
UsuńHeh, mam ją w piwnicy, nadal działa :D O ile jej szczury nie zeżarły :D
OdpowiedzUsuńTaki porzadny sprzet nie moze stac sie pokarmem dla szczurow :D
UsuńHmm..a czy testowałaś już coś co rzeczywiście wzmocniło włosy? Ja właśnie poszukuję czegoś takiego, bo moje włosy są strasznie łamliwe ;/
OdpowiedzUsuńTutaj jest wymienionych 20 produktow, ktore lubie-http://blogeve-evel.blogspot.com/2012/12/profis-fryzopol-lady-spa-repair-mask.html
UsuńTeraz z pewnoscia do listy dodalabym czarna marokanska maske, szampon z jagodami acai love2mix, serie taming control j beverly hills.
bałabym się tej suszarki :D nie ma to jak stary sprzęt ;) działa do dziś, a nowy do końca gwarancji nie wytrzymuje ;)
OdpowiedzUsuńDokladnie tak jest :).
UsuńKiedy chodziłam do przedszkola, mama suszyła mi włosy podobnym sprzętem;) Znam ten specyficzny zapach spalenizny;) Niestety, moja suszarka zakończyła swój żywot kilkanaście lat temu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze sie popsula :(
UsuńGratuluję miliona kochana! Oby tak dalej! a co to za czarodziejskie testy robisz z tą farelką?
OdpowiedzUsuńPotrzebuje jej do przetestowania spreju z keratyna na cieplo, do maski termoaktywnej i mam do testowania serie stylizujaca(pianki itd.). Dziala, wiec sie nada :D
UsuńDziękuje :*
miałam taką... pomarańczową!:D Nasza też jeszcze działa... chociaż kręci się niemiłosiernie wolno :)
OdpowiedzUsuńPamietam tez z dziecinstwa podobna czerwona suszarke. Byla chyba starsza i nie przetrwala ...
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńKilka tygodni temu przyglądałam się temu szamponowi, ale skład nie powalił mnie na kolana. Obecnie używam żelu aloesowego Biosecura, choć ma ALS w składzie, ale mnie nie podrażnia (w przeciwieństwie do SLS i SLES). W końcu ujarzmiłam swoje włosy!
Stary sprzęt sprawdza się najlepiej. Po saunie suszę włosy starą ponaddwudziestoletnią suszarką - ta ma moc.
Mnie akurat sles nie podraznia, jedynie konserwanty czesto dodawane do takich zwyklych, drogeryjnych szamponow. Jednak nie znosze takich zbyt mocno oczyszczajacych szamponow po ktorych wlosy sa bardzo szorstkie(wysusza mi to wlosy). To mydlo tez dobrze oczyszczalo(uzywalam go do oczyszczania przed indygo) a wlosy nie sa po nim takie bardzo szorstkie.
UsuńMiałam taka suszarke, tylko brązową! :D
OdpowiedzUsuńEMy stosuję od 2 lat u koni ;) Mieszankę płynną EMów dodaję im do paszy i/lub wody zwłaszcza po odrobaczaniu, gdy florę jelitową wraz z pasożytami zabiły środki przeciw robakom. EMy to żywe organizmy, więc potrzebują pokarmu - stąd melasa i drożdże, które w przypadku stania produktu osadzają sie na dnie. Przed każdym użyciem Emy powinno się delikatnie zamieszać (nie wstrząsać!). Nie wiem na ile takie mikroorganizmy mogą przeżyć w mydle? Płyn po otwarciu powinien być zużyty w czasie 2 tygodni lub należy po otwarciu poprzelewać do szczelnym plastikowych lub szklanych butelek i każdą buteleczkę zużywać w kilka dni. Wtedy organizmy są żywe nawet 6 miesięcy. Zapach płynu w EMami jest bardzo specyficzny - takie sfermentowane wysłodki lub (wybacz brutalne słowo) jak wymioty. W każdym razie działają - dodane do wody, do której konie plują owsem itp więc robi się po nocy mętna i "skiśnięta" powoduje, że woda pozostaje klarowna. Dodatkowo EMy "żywią" się też bakteriami gnilnymi, więc spryskanie kopyt mimo że podłoże jest mokre (zwłaszcza jesienią) zapobiega gniciu rogu (zazwyczaj trzeba intensywnie myć i obsuszać podeszwę kopyta, co jest uciążliwe przy jesiennych błotach, a tu zaszczepiamy EMy w błotku i gnicie nie doskwiera). Roztworem EMów pryskam też drobne skaleczenia i ranki. Przyspiesza gojenie, zapobiega ropieniu. Na sobie nie stosowałam i w sumie nie mam pomysłu jak ich użyć ;) Gotowe mydło do mnie nie przemawia - jakim cudem środki myjące nie zabijają EMów?
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym specyfiku! Ale.. chyba ze względu na skład nie wpiszę go na swoją chciej listę, jednak sles mnie odstrasza :)
OdpowiedzUsuńNigdy o tym mydle nie słyszałam i raczej poznawać go nie chcę. Chociaż, gdyby się nadarzyła okazja to czemu nie. Jednak specjalnie szukać go nie będę.
OdpowiedzUsuńBoże pamiętam jak w gimnazjum mieliśmy zajęcia na basenie i potrzebowałam suszarki,aby wysuszyć włosy,bo była zima(a włosy do pasa,więc same by nie wyschły,a później trzeba było wrócić na lekcje). Babcia dała mi dokładnie taką samą suszarkę,a ja mimo,że wiedziałam,że będą się ze mnie śmiać musiałam ją wziąć(nie mogłam zachorować,wystarczyło,że bez tego co miesiąc zapalenie oskrzeli). Wszystkie dziewczyny na basenie miały ładne suszarki,nowoczesne, składane itd,a ja wyskoczyłam z takim czymś :D Każdy się ze mnie śmiał, nawet chłopcy ;)
OdpowiedzUsuńTy mialas najlepsza :D
UsuńOooo... pamiętam suszarkę, miałam taką kiedyś w domu :)
OdpowiedzUsuńdermatolog kazala mi to kupic na wypadające włosy, stosuje ktos w takim celu ? jak efekty ?
OdpowiedzUsuńHmm a zapisala Ci cos jeszcze?. Masz problemy ze skora glowy?. Ja mam problem z wypadaniem i szampon nie mial na to wplywu.
Usuńten osad to ceramika która jest w mydle
OdpowiedzUsuń